Junosza
/ 83.20.158.* / 2009-01-09 09:02
Więcej wpłacamy niż uzyskujemy. To znaczy: wpłacamy kwotę, określmy ją jako 100%. ta kwota wędruje do europejskiego worka. Jako kraj członkowski otrzymujemy z niego przyznaną nam z różnych względów "dotację", z mocy przyjętych priorytetów i istniejących funduszy: a to na wyrównywanie szans kobiet, a to na spójność, infrastrukturę, rozwój przedsiębiorczości, etc. Z tych 100% nie jesteśmy w stanie wykorzystać wszystkiego. Co gorsza wykorzystujemy kilka procent: najgorzej było za SLD (ok. 3%), za PIS było to ok 12%, potem przyszło PO, nastąpiło słynne odrzucanie projektów, reweryfikacja podpisanych umów i w ten sposób przyznane już środki wróciły do worka (to jest do budzetu Unii). Do czasu kryzysu zainteresowane instytucje (głównie gminy, tu rząd premiera Tuska zabrał miliony EURo) mogły jeszcze mieć nadzieję, że jakoś uda im się po raz drugi przejść całą scieżkę postępowania. Cóż, w dobie kryzysu i załamania systemu finansowego nie będzie możliwości uzyskania odpowiedniego wkładu własnego (czyli kredytu). Stąd wykorzystanie środków przez obecny rząd będzie prawdopodobnie najniższe z dotychczasowych. Pozostaje pytanie: dlaczego premier Tusk pozwolił swoim podwładnym na wycofywanie się z zawartych umów? Gminy w województwach Podlaskim, Świętokrzyskim, etc to główni poszkodowani. Ale można przyjąć, że poszkodowani jesteśmy wszyscy, bo prędzej czy później samorządy gmin tych województw wyciągną ręce do rządu, czyli do kieszeni podatnika. Może o to chodziło?