POPYT KRAJOWY SPADA I BĘDZIE NADAL SPADAŁ!
JEST TO ZJAWISKO wszędzie na świecie towarzyszące rosnącej ROZPIĘTOŚCI DOCHODÓW LUDNOŚCI. IM WIĘCEJ JEST W POLSCE MILIONERÓW TYM WIĘCEJ JEST BIEDAKÓW. Im więcej luksusowych samochodów na polskich drogach i więcej luksusowych strzeżonych pałacyków oraz drogich apartamentowców tym więcej bezdomnych i bezrobotnych. Dlaczego? Bo gdy bogaci Polacy bogacą się szybciej niż Polscy biedacy, to wywożą pieniądze z kraju, kupują luksusowe dobra z zagranicy, jeżdżą na wczasy po całym świecie. A biedacy nie mają pieniędzy na zakupy w miejscowych sklepach, nie mają nawet na wczasy pod gruszą na Polskiej wsi., Jeżeli nadal będzie się waloryzować emerytury i renty procentowo to przepaść pomiędzy 2 milionami najbiedniejszych a milionem najbogatszych emerytów będzie rosła, bo 5% dodane temu, kto ma 800zł to 40 zł a 5% dodane temu, kto ma 5000zł emerytury to 250 złotych, więc różnica w ilości środków na zaspokojenie potrzeb życiowych powiększa się z 4200zł przed waloryzacją do 4410zł po waloryzacji Biednemu, te 40 złotych nie wystarcza na pokrycie wzrostu kosztów utrzymania mieszkania, kosztów energii, wody, lekarstw, więc musi zmniejszyć konsumpcję. Bogaty za swoje dodatkowe 250 złotych miesięcznie, czyli 3000 złotych rocznie pojedzie sobie na wczasy do Grecji, Turcji lub Egiptu i w Polsce popyt spada. Gdy wprowadzimy na trwałe waloryzację kwotową to emeryt z 800 złotami dostanie 80 złotych i emeryt z 5000zł dostanie 80 złotych różnica między nimi nadal będzie wynosić 4200złotych, ale za te 80 złotych biedny kupi w sklepie to, na co go nie było wcześniej stać. Kupi tanie buty, więcej jedzenia, jakieś żelazko czy coś do ubrania, bo dla niego 960 złotych rocznie więcej to znacząca poprawa, jakości życia, ale nie taka, aby jechał za granicę lub kupował, Mercedesa, Porsche lub BMW X6 lecz miliony takich osób zwi,ększy popyt krajowy zwiększy dochody budżetu z podatku
VAT. Podobnie jest z płacą minimalną. Uczciwi przedsiębiorcy nie zatrudniają pracowników latami wyłącznie za płacę minimalną. Nieuczciwi upominających się o podwyżkę zwalniają i zatrudniają nowych znów za płacę minimalną. A sami kupują co 3 lata nowy samochód za 300tys., budują 5-ty dom za 800 tys. Większa płaca minimalna zmusza ich do dodatkowego wysiłku, do unowocześnienia firmy a skoro rząd i sejm poddaje się ich kłamliwym twierdzeniom że firma padnie gdy minimalna płaca 1600zł wzrośnie do 1700 podczas gdy przeciętna wynosi już 3800zł a najniżej kwalifikowani urzędnicy w gminach powiatach i województwach zarabiają 2, 3 lub 4 krotność płacy minimalnej to mamy spadek PKB. Ale dlaczego liczba urzedników stale rośnie? Ten wzrost biurokratycznych kosztów zżera budżet. Urzędnicy mają 13 pensji rocznie i fundusz socjalny a pracownicy prywatnych firm nie mają nic poza minimalną płacą. Skoro więc jest deficyt w budżecie, to powinno się od natychmiast zaprzestać wypłacania 13 pensji i dopłat do wczasów dla dobrze zarabiających urzędników a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na zmniejszenie zadłużenia i na zwiększenie inwestycji, bo inwestycje to wzrost liczby miejsc pracy w przedsiębiorstwach.