stefan101
/ 85.128.51.* / 2008-07-06 07:58
Z każdego gestu, czynu i słowa, obu Małych Wielkich Braci, przebija rozpacz...
To są ludzie, którzy do perfekcji opanowali "zarządzanie konfliktem" (biorę w cudzysłów, bo w zarządzaniu, to hasło oznacza coś zgoła przeciwnego).
"Dziel i rządź" - tę maksymę powtarzają rano i wieczorem, zamiast "amen" na koniec pacierza.
Kiedy byli u władzy, mogli swoje zasady przekuć w czyn - i 2 lata mieliśmy nieustające pasmo afer i skandali, w czym czuli się jak ryby w wodzie, rozgrywając i ogrywając wszystkich wkoło, w czym zapędzili się tak dalece i stracili nad wszystkim kontrolę, aż na koniec ograli samych siebie...
No i teraz, kiedy zrobiło się nieco normalniej i spokojniej, ludzie zamiast aferami, aresztowaniami i agentami, zajęli się pracą i życiem codziennym, ich istnienie w przestrzeni publicznej zostało mocno zagrożone. W oczy zajrzało widmo ostatecznego wyrzucenia na śmietnik historii.
Więc próbują, na różne sposoby o sobie przypominać - co jest o tyle łatwiejsze, że pozostało im kilka bastionów, z których mogą strzelać śmierdzącymi bombami - prezydent, IPN, Macierewicz, Olszewski, Rydzyk...
Najbardziej żałosny jest prezydent, który nigdy nie miał własnego zdania i jedynie wykonywał rozkazy brata, a teraz przy okazji Traktatu Lizbońskiego, kompletnie się zagubił, jest jeszcze bardziej za, a nawet jeszcze bardziej przeciw, niż jego poprzednik sprzed kilku kadencji.
W Polsce to norma - że polityk (w tym prezydent), może powiedzieć największą bzdurę, codziennie zmieniać zdanie i kierunek o 180 stopni - i wszystko jest "w normie".
Ale w szerszym świecie obowiązują zgoła inne standardy - i nawet Sarkozy zaapelował do Kaczyńskiego o odrobinę honoru, szacunek dla danego słowa i własnego podpisu.
"Misji" pani Fotygi już nie komentuję przez litość...
Wracając do głównego wątku - należy się spodziewać, że w kolejnych miesiącach, jeszcze nieraz cuchnące opary, będą się wydostawać z otoczenia Bliźniaków i będą zatruwać życie publiczne. Tylko w ten sposób mogą o sobie przypomnieć i zaistnieć choć przez chwilę.
Ale śmierdząca amunicja wreszcie sie skończy i Polacy odetchną świeżym powietrzem.
Wrota śmietnika Historii czekają szeroko otwarte - na Braci i ich kolesi.
Musimy tylko jeszcze troszkę, cierpliwie poczekać.