Stopniowe podnoszenie powszechnego wieku emerytalnego nie jest problemem, natomiast jest chamstwem połączonym z całkowitym brakiem elementarnej sprawiedliwości to, że powiększy się ogromnie niesprawiedliwa nierówność w prawach emerytalnych. Za 8 lat Polak, który przepracował od 16 roku życia już 50 lat nie będzie miał prawa do emerytury, bo nie ukończył 67 lat życia. Natomiast Ci lepsi uprzywilejowani Polacy mając 35 lub 45 lat życia będą już emerytami pozostając na utrzymaniu tego 66 latka Oto skutek podjętych teraz decyzji o przedłużaniu wieku emerytalnego nieuprzywilejowanym Polakom, ale pozostawienie przywilejów polakom, których Rząd Sejm Senat i Prezydent boją się sprawiedliwie dociążyć tak samo o jeden miesiąc dłuższą praca, co 4 miesiące. A czy bardziej opłacalne jest przekwalifikowywanie 60 letniej osoby, aby jeszcze 7 lat mogła pracować czy może ekonomiczny rachunek nakazywałby przekwalifikowywać 35 i 40 latków, aby mogli pracować jeszcze, co najmniej 25 lat? Bo nikt nie musi całe życie wykonywać tylko jednego pierwszego zawodu i po 15 latach służby w policji, wojsku czy tajnych służbach albo w górnictwie wykształceni i sprawni fizycznie młodzi mężczyźni i kobiety mogą przecież przynajmniej do 60 lat wykonywać setki innych zawodów! A za okres służby lub pracy w trudnych warunkach powinni wszyscy mieć w ZUS zapisany proporcjonalnie wysoki do swoich zarobków kapitał składkowy, który będzie podstawą obliczenia im emerytury, gdy osiągną powszechny wiek emerytalny. Ale tego, że drastycznie zastała naruszona konstytucyjna równość obywateli w prawach do emerytury tego Pan Prezydent stojący podobno na straży konstytucji nie widzi?!?! A przecież przywileje emerytalne wywodzą się z okresu PRL, czyli wydane były pod rządami innej niedemokratycznej konstytucji!!!