kafka
/ 212.244.214.* / 2006-10-18 10:04
Jak nie będzie podróbek, to młodzież będzie słuchać nagrań z radia (to chyba jeszcze nie jest na razie przestępstwem). A jak szarpidruty i ich promotorzy wymuszą karanie słuchania ich utworów z radia, to młodzież sama zacznie szarpać druty i ich oleje. Wszystko jest kwestią rachunku. Jeśli młody człowiek ma zapłacić za słuchanie ulubionych sekwencji dźwięków i ludzkich krzyków dniem lub dwoma swojej pracy, to dwa razy pomyśli, zanim to zrobi. Jeśli jeszcze zda sobie sprawę, że jego słono płatne słuchanie ma spowodować szaleństwo ukochanego idola (patrz historia Michela Jacksona), to zastanowi się trzeci raz. Jeśli pomyśli, że chwila przyjemności ze słuchania nie uzasadnia niewspółmiernej ceny jakiej za nią żądają firmy fonograficzne, to kupi płytę za pieniądze, które uzna za rozsądne. Moraliści twierdzą, że jest to złodziejstwo. Tylko, że bez tego złodziejstwa, firmy fonograficzne stracą publikę, a w rezultacie również swoje horendalne zyski. Ja myśłę, że jest tu pewna równowaga. I tylko głupcy będą zmierzać do jej zakłócenia. Gdyby zakazano sprzedaży napędów przegrywających, to można by też odebrać ludziom magnetofony, a odbiorniki radiowe zrobić na monetę, stare zaś odebrać. Chęć zysku odbiera ludziom rozum...