Najlepiej byłoby, gdyby partie nie miały monopolu w zakresie tworzenia list wyborczych, co umożliwiałyby okręgi jednomandatowe.
Wtedy instytucja namaszczenia prze oligarchie partyjny i miejsce na liście, jako nagroda w wariancie pozytywnym i kara - w wariancie negatywnym, przestałaby mieć znaczenie.
Trudniej byłoby - znając polskie rozdarcie - sformułować rząd, ale jak dowodzi przykład Belgii kraj bez rządu, zarządzany przez fachowców, może funkcjonować znakomicie.
Posłowie wreszcie nie baliby się mówić, a i my wyborcy mielibyśmy realny wpływ na ich zachowanie, a przede wszystkim reelekcję?
No to jak, może ten projekt też jeszcze przed wyborami??? Nie, nie, nie bójcie się Panowie liderzy partyjni, jeszcze nie przed tymi. Niestety!!!

Więcej o systemie politycznym, naszych problemach na:

frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com