___Bedford
/ 217.171.129.* / 2009-06-04 15:30
Ludziom trudno dogodzić, tak źle, tak nie dobrze. Pracowałem dla KCI ponad rok, jest to AGENCJA PRACY więc Wasze kontrakty są uzależnione od Pracodawcy w Anglii i waszej postawy a nie sztywno określone datami.Agencja jest tylko pośrednikiem! Fakt że zdarzało że przyjeżdżali ludzie i po 2 tygodniach ich odwoływano, bo się angole przeliczyli z pracą (nigdy im to nie wychodziło) i wtedy był płacz bo nic się nie zarobiło, no może metody rozwiązywania umowy i powiadamiania o tym fakcie mają jeszcze wiele do życzenia.... Ale czy warunki jaki daje Wam agencja są tak złe??? Mogą tak twierdzić rozkapryszenie egocentryczni fachowcy którym się wydaje że ich praca jest bezcenna i nigdy nie są zadowoleni, lub siedzący w kraju i drwiący z pracujących za granicą. Nie wiem jak było w Szkocji czy innych fabrykach przedstawię Wam sytuację w fabryce koło Bedford. Jeśli już zdecydujesz się na wyjazd Agencja kupuje Ci BILET na samolot (co będzie potrącone z pierwszej wypłaty ale nie musisz się już zamartwiać kosztami biletu i uważam że jest to pomocne na start do pracy w Anglii), z lotniska odbiera Cię bus i zawozi do miejsca zakwaterowania, a na drugi dzień do pracy. Bus odbiera spod domu i zawozi pod fabrykę! Jedyne czym masz się przejąć to jedzenie. To tak wiele? Taka krzywda się Wam dzieje? Z mieszkanie nie płacicie, tylko za rachunki co zresztą jest rozliczane i nadmiar zwracany! Jeśli masz własne zakwaterowanie dostajesz ekwiwalent 160Ł na miesiąc. To też krzywda??? Pracować możecie nawet 80,5 godziny tygodniowo po 5Ł na godz. czy ile wam tam agencja zaproponowała to jest ponad 400Ł na tydzień to krzywda??? Narobić się tam specjalnie nie narobicie, praca jak każda ale z batem nikt nad wami nie stoi, po prostu pracuje każdy cały czas. Chyba że trafisz na pakowanie tu różnie bywa, sam wiem po sobie. Przełożonych macie polaków więc problemu z komunikacja nie ma żadnego, bo mniemam że wasza znajomość angielskiego jest znikoma. To rewelacyjna oferta jeśli wyrywasz się na pół roku - rok żeby odbić się finansowo, jesteś cały tydzień w fabryce nie masz czasu na wydawanie pieniędzy tylko je zarabiasz. Gorzej jak masz tutaj rodzinę bo po 12 godzinach dziennie mało masz czasu dla niej ale coś za coś.
Na pytanie o uczciwość agencji można naczytać się wiele opinii, te negatywne najczęściej... ale to bzdura! Funta mi nie zabrali za dużo. Zawsze będzie się narzekać na zarabiającą na naszej pracy agencje ale sami się na taką prace za daną stawkę godzicie więc w czym problem? Nikt tutaj nikogo na siłę nie trzyma! W moim przypadku rozliczenia zawsze były o.k. z jednym wyjątkiem ale po wyjaśnieniu doszliśmy do porozumienia. Więc w tej kwestii nie widzę problemu. A do bezpodstawnego ryczenia że oszukują zawsze jakiś prymityw się znajdzie.
Jak już wspomniałem POLECAM TĄ AGENCJE. Zwłaszcza że miałem wątpliwą przyjemność poznać reali w innych lokalnych angielskich agencjach przez które w krótkim okresie niestety musiałem pracować. Więc tutaj spraw wygląda tak że nikogo nie interesuje gdzie mieszkasz, chcesz pracy to musisz za nią chodzić i się prosić, a wręcz błagać. w okresie kryzysu nie ma zapotrzebowania na ludzi do pracy więc konkurencja jest spora. Zapomnij o pracy bez znajomości choćby z poziomu basic języka. W agencji się rejestrujesz i czekasz a za mieszkanie trzeba płacić. Praca pojawia się znikomo na dzień, dwa może tydzień gdy jest tzw. "busy" (czyt. bizi) i biegniesz, bus DZIENNIE kosztuje od 4,50 do nawet 7,50. co jest Ci potrącane z pensji,możesz jeździć własnym transportem ale niechętnie się na to godzą i w pierwszej kolejności przyjmą tego na którym zarobią. Pracę przykładowo zaczynasz o 8:00 ale pod agencją meldujesz się o 7:00 i sprawdzasz czy nie nastąpiła zmiana i nadal jesteś na liście do pracy, często zdarzało się że nazwiska nie ma i idziemy do domku, żeby ok. południa wrócić i błagać by zapisano Cię na dzień kolejny. Pracując przez tutejsze agencje moje pensja na rękę wynosiła 4,25 więc szlag mnie trafia jak ktoś stęka że 5Ł za pracę to mało gdzie pół dnia i tak przełazi, bo z obserwacji wiem że Ci co najgłośniej jęczą raczej do roboty się nie rwą! Tak jak widzicie, 4,25Ł na godzinę, gdzie w pracy byłem 12 godzin minus godzina przerwy czyli zapłacone za 11 godzin a poza domem 13,5 - rewelacja. Nikt w żadnej angielskiej agencji nie zapewni Ci pracy, tylko wazelina i kumoterstwo, gdzie nie gdzie przekupstwo typu rakieta fajek w poniedziałek i pracujesz do piątku, lub mieszkasz u faceta z agencji i masz prace cobyś miał na czynsz dla niego, zapomnijcie też o szacunku dla człowieka, a po jakimś czasie tracisz szacunek sam dla siebie. Wierzcie mi daleko stąd do LUKSUSU z KCI. Przekona się o tym ten kto tego zazna, mnie niestety to spotkało, teraz los się odmienił i pracuję sam dla siebie oraz dla zleceniodawców angielskich. Jednak nie wstyd mi przyznać, że wyjechałem dzięki KCI, dzięki ich ofercie odmieniło się moje życie i dzięki doświadczeniu oraz styczności z anglikami poznałem język by teraz móc pracować za angie