Daj spokój - to jakiś naciągacz, poślij mu kilka jobów i napisz że złożyłeś już doniesienie do prokuratury o próbie oszustwa.
Po pierwsze pracownicy urzędów skarbowych nie zaczynają kontroli od wysyłania maili.
Po drugie ich służbowe maile są w domenie .gov.pl
Po trzecie - mogą Ci naskoczyć, bo podatki płaci się od zysków z działalności gopodarczej, a nie od okazjonalnych transakcji (chyba że sprzedajesz samochód itp)
Po czwarte istnieje kwota wolna od podatku (ok. 2500 zł)
Po piąte nie ma czegoś takiego jak "Centralny Urząd Skarbowy"
Po szóste przeprowadzenie aukcji w internecie nie musi skutkować zawarciem transakcji i uzyskaniem dochodu - musieliby to udowodnić: dokumenty, świadkowie, co oznacza, że przy transakcjach na poziomie 100 zł musieliby przesłuchać 25 osób.
Po siódme wreszcie - US przysyła listy polecone lub ewentualnie dzwoni (w drobnych sprawach), inne formy kontaktu możesz olewać.