Bernard+
/ 83.22.126.* / 2008-11-06 20:06
Scilly- Dziękuję Ci za pozdrowienie! Jestem weteranem pracy, bo pracuję już 42 lata i 4 miesiące mam 59 lat i będę jeszcze pracował 6 lat do 65 roku życia. Jeżeli dożyję to będę miał 49 lat pracy osiągając wiek emerytalny i otrzymując wtedy prawo do przejścia na emeryturę. Mam również kolegę rówieśnika z podstawówki, który jest już na pełnej emeryturze górniczej od 1988 roku. Obydwaj skończyliśmy szkołę podstawową mając 14 lat i obydwaj uczyliśmy się następnie w 3 letnich szkołach zawodowych ja w mechanicznej a kolega w górniczej ja zawodu tokarza a kolega mechanika maszyn górniczych. Skończyliśmy zawodówkę i podjęliśmy pracę ja w koksownictwie kolega na sąsiedniej kopalni. Ja od razu zacząłem naukę w wieczorowym technikum a kolega do ukończenia 18 lat obijał się zamiatając place i grabiąc trawniki na powierzchni kopalni. Po swoich 18 urodzinach kolega zaczął pracę pod ziemią przypadkowo na tym samym poziomie 450m, na którym pracował mój ojciec. Dostał stanowisko mechanika pomp odwadniających, zainstalowanych w betonowej jasno oświetlonej i dobrze wentylowanej komorze znajdującej się 50 m od szybu.
Przez 21 lat załączał i wyłączał te pompy smarował je i sprawdzał czy się łożyska nie grzeją. Gdy coś zaczynało szwankować wyłączał pompę załączał zapasową pompę a było ich kilka i wzywał z warsztatu mechaników, którzy szukali usterki i ją usuwali. W 1988 roku wszedł w życie przepis, że jeżeli ktoś ma 25 lat ogólnego stażu pracy w tym minimum 15 lat pod ziemią może przejść na pełną emeryturę górniczą. Moj kolega wtedy byliśmy obydwaj 39 latkami złożył wniosek, że ma 25 lat pracy, bo Zasadnicza Szkoła Górnicza w była wtedy szkołą przyzakładową i gdy się do niej zapisywał to jego rodzice za niego podpisali umowę o prace na kopalni w celu nauki zawodu. Nauka odbywała się w szkolnych warsztatach i w szkolnej sztolni zbudowanej 1 m pod ziemią pod boiskiem szkolnym. Uznano, że był pracownikiem od 01 września 1963 roku ma, więc 25 lat pracy ogółem i niewątpliwie przez ostatnie 21 lat zjeżdżał pod ziemię. Otrzymał, więc emeryturę w wysokości o 500 zł wyższej niż miał mój ojciec, który 10 lat wcześniej przeszedł na emeryturę górniczą w wieku 56 lat po przepracowaniu 37 lat pod ziemią, ale przy wydobywaniu węgla więc miał pylicę na którą później zmarł. Mój kolega szkolny i rówieśnik jest, więc już emerytem od 20 lat. Po kilku zaledwie tygodniach odpoczynku od harówki w górnictwie zatrudnił się na ½ etatu, jako konserwator w szkole i do swoich 2500 złotych emerytury dorabiał sobie jeszcze 400zł obecnie po waloryzacjach jego emerytura jest równa średniej płacy krajowej a kolega dobrze się czując dorabia na 7/8 etatu kolejne 2000zł. Takich jak On szczęśliwców system wyprodukował kilkaset tysięcy. Ja po 14 latach pracy w smrodzie koksowniczych pieców i skończeniu wieczorowo wyższych studiów przeszedłem do innej pracy stopniowo awansując na coraz wyższe stanowiska z proporcjonalnie do kolegów tokarzy i górników coraz niższymi zarobkami. Mój kapitał początkowy nie jest, więc tak imponujący jak to radośnie wyliczyła powyżej, Lorunia bo wynosi zaledwie 184 000.PLN Od 01. 01. 1999 roku składam składki na swoją przyszłą emeryturę w ZUS i w OFE. Z racji obecnej pracy wiem dokładnie, jakie są statystyczne proporcje ile składek wpłacili uprzywilejowani emerytalnie wcześniacy a ile dopłaca się do ich emerytur z naszych podatków. Poza tym jakoś uprzywilejowani nie chcą pamiętać, że zakłady, w których pracowali, czyli kopalnie huty, kolej stocznie ursus itp. państwowe zakłady przez dziesiątki lat są nierentowne i stale dotowane, że w latach 90-tych górnictwu umorzono 150 miliardów niezapłaconych składek ZUS i podatków od nieruchomości oraz podatku od płac i stale dotowano na sumę ponad 200 miliardów pod tytułem pomocy na restrukturyzację, więc te zakłady, z których rekrutuje się większość wcześniaków emerytalnych to od lat zorganizowane instytucje pasożytnicze , więcej społeczeństwu zabierające niż społeczeństwu polskiemu dające.
Jak długo jeszcze będziemy przedłużać okradanie uczciwie cicho i spokojnie pracujących Polaków aby fundować przywileje związkowym pieszczochom i agresywnym pasożytom społecznym? Te wcześniejsze emerytury miały być zlikwidowane już 8 lat temu gdy zaczęło spadać bezrobocie, ale ciągle byli u władzy nieuczciwi politycy ustępujący chuliganom politycznym i przekładali decyzję z roku na rok az doszło do tego, że za 2 lata cały system może się załamać i wtedy wszyscy bardzo bolesnie zbiednieją a już jesteśmy najbiedniejszym narodem w Unii Europejskiej, że nie wspomnę o Rumunach i Bułgarach. Popieram Rząd bo wreszcie po raz pierwszy ma odwagę zrobić porządek i znieść złodziejskie przywileje.