ogę zrozumieć, że agencja pobiera prowizję od sprzedającego, jeżeli zleca on jej prowadzenie marketingu nieruchomości. Mogę zrozumieć, że agencja pobiera również prowizję od kupującego, jeżeli kupujący zleca poszukiwanie mieszkania i agencja aktywnie w tym uczestniczy. Ale nie rozumiem pobierania prowizji od ew. kupna np. mieszkania wystawionego przez agencję na sprzedaż, które sam znajduję w necie. A już na pewno nie rozumiem wysokości takiej prowizji, kiedy rola agencji sprowadzona jest do pokazania mieszkania, ew. przekazywania propozycji cenowych i ew. spotkania u notariusza, którego sam też mogę sobie bez trudu znaleźć. A żądania prowizji oscylują pomiędzy 2.5% do nawet prawie 5% wartości z
VAT. Przy średniej wartości mieszkania w Warszawie ok. no. 500000 zł prowizja taka mogłaby wynieść od 12,5 do 25 tys. zł. Ponieważ kupujący, w podobnej sytuacji, nie chcą płacić takich prowizji, to agencje działają nieuczciwie poprzez pozbawianie sprzedających potencjalnych ofert i kupujących. Niezależnie od samej już nieuczciwości w pobieraniu takich prowizji, w takich przypadkach. Moje negatywne doświadczenia dotyczą np. agencji Eko-House i Hamilton May w Warszawie. Nie polecam.