Czarna Chmura...
/ 78.88.126.* / 2009-12-31 13:53
ad. 1 owszem w Polsce powstała bańka spekulacyjna i wynikała ona z prowadzej przez NBP ekspansji kredytowej. Ale ekspansja była prowadzona przez nasz suwerenny bank i mogła być w każdej chwili zahamowana, aby nie dopuścić do krachu, gdy o ekspansji kredytowej w Polsce decydował będzie EBC, na pewno nie będzie interesował się tym, czy w Polsce dojdzie do przegrzania koniunktury, czy też do załamania, będzie prowadził po prostu politykę dostosowaną do największych państw UE.
Niestety fałszywie podajesz, że w krajach słabo rozwinętych jest większa inflacja, niż w krajach dobrze rozwiniętych, oczywiście w strefie euro, albo przyjmujące sztywny kurs w stsounku do euro.
Niemcy 100,1 99,9 100,4 (kwiecień, maj, czerwiec)
Irlandia 100,1 99,6 100,0
Portugalia 100,4 99,8 100,2
Łotwa 99,6 99,6 99,5
Litwa 99,9 99,8 99,7
Słowacja 99,9 100,1 100,0
Estonia 99,4 100,0 99,8.
Wyraźnie widać, że kraje słabiej roziwnięte są w znacznym stopniu narażone na deflację, co pogłebia kryzys w tych krajach. Nie mamy tu do czynienia z żadnym solidaryzmem, ale z pochłanianiem mniejszych gospodarek przez większe.
Rzeczywiście kraje posiadające własną walutę muszą martwić się inflacją, ale kraje posiadające euro będą musiały znosić deflację, co przy ogólnym zadłużeniu tych państw i ich mieszkańców, będzie prowadziło do zahamowania na długie lata wzrostu gospodarczego.
Empiryczne doświadczenia pokazują, że Polska posiadająca własną walutę najlepiej znosi obecny kryzys, pozostającym w trendzie wzrostowym, jako jedyny kraj w UE, nawet Słowacja weszła w recesję, nie mówią już o Estonii, Litwie i Łotwie które borykają się z prawdziwą katastrofą gospodareczą. Trudno widziec tu inne uzasadanienie tego zjawiska jak posiadanie przez Polskę własnej waluty, której wartość kształtowana jest przez rynek.