Anna607
/ 88.156.147.* / 2017-09-19 19:38
Wiele osób aktywnych zawodowo ma wykupione grupowe ubezpieczenia na życie. Oczywiście to pracodawcy decydują z jakim towarzystwem ubezpieczeniowym podpiszą w imieniu pracowników umowę. Nie zawsze pracodawca czyta dokładnie OWU. W polisie grupowego ubezpieczenia na życie wskazuje się osoby uposażone, które otrzymają sumę ubezpieczenia lub ułamkową część sumy ubezpieczenia (gdy jest kilku uposażonych)ubezpieczonego po jego śmierci. Nie wiem jak jest w innych Towarzystwach ubezpieczeniowych ale wiem, że PZU korzysta z niewiedzy osób zwłaszcza uposażonych. Mam na myśli fakt, że rodzic za pośrednictwem pracodawcy przystępuje do grupowego ubezpieczenia na życie w miejscu pracy. Uposaża np. swoje dziecko, które jest za małe aby było świadome, że jest ujęte w jakiejś polisie jako osoba uposażona. Rodzic przechodzi na emeryturę. Przechodzi na kontynuację ubezpieczenia w PZU i dalej aż do końca swojego życia opłaca składki. Z powodu ciężkiego stanu zdrowia i długotrwałej choroby rodzic ten przed śmiercią zapomina przekazać swojemu dorosłemu już dziecku informacji o istnieniu polisy i uposażeniu na rzecz tego dziecka.
Bardzo dorosłe już dziecko dowiaduje się o istnieniu polisy po wielu latach, po śmierci drugiego rodzica i podczas porządkowania starych dokumentów i zapisków rodziców.
Takich rodziców, którzy do końca życia opłacali składki grupowego ubezpieczenia na życie w PZU i uposażonych, którzy nie mieli pojęcia o wskazaniu ich w polisie jako osoby uposażone może być wielu. PZU pomimo, że posiada wszystkie dane osób uposażonych w polisie nawet nie próbuje wysłać do uposażonych informacji o możliwości odebrania należnego im świadczenia.
Jednocześnie PZU zabezpieczyło się wyśmienicie w OWU zapisem, że świadczenie należy odebrać w ciągu 3 lat od daty zgonu ubezpieczonego. Później to świadczenie przepada. Właśnie ja doświadczyłam tego.
Nie wiedziałam, że byłam uposażona w polisie mojego Ojca (miał 44 lata gdy się urodziłam). Rodzic też mógł nie wiedzieć o zapisie w OWU, dotyczącym dopuszczalnego terminu odbioru świadczenia jako osoba uposażona gdyż PZU nie daje OWU wszystkim ubezpieczonym w danej polisie (jeśli już to może pracodawcy). W końcówce lat 90 nie było internetu.
Po uzyskaniu informacji o istnieniu polisy mojego Ojca zwróciłam się do PZU o wypłatę zaległego świadczenia. Moją prośbę załatwiono odmownie zasłaniając się zapisem w OWU o trzyletnim okresie uprawniającym do odbioru świadczenia. Nie pomogły wyjaśnienia.
Myślę, że takich osób jak ja jest bardzo dużo. Śmiem tak twierdzić gdyż sama mam grupowe ubezpieczenia na życie w PZU (jedno to kontynuacja). Ani poprzedni pracodawca ani obecny nigdy nie przekazywał pracownikom warunków OWU a agenci PZU też się do tego nie poczuwają. Sama myślałam do tej pory, że gdyby się coś stało to PZU mając dane (imię, nazwisko, adres oraz nr PESEL) osoby uposażonej - powiadomi tę osobę, że czekają na nią należne jej świadczenia. Rozumiem, że osoba nie mieszkałaby pod podanym adresem a ustalenie po numerze PESEL nie byłoby możliwe np. w Urzędzie Skarbowym.
Co innego gdyby wysłano powiadomienie (nawet na koszt adresata) a uposażony nie zareagowałby na informację ale w innym przypadku to zapis w OWU o tym terminie jest bardzo krzywdzący. Nie dziwię się, że PZU ma taki wysoki kapitał zakładowy skoro być może wielu nieświadomych uposażonych utraciło prawo do świadczenia.
Ponieważ w moim miejscu pracy tylko część pracowników jest ubezpieczonych w PZU a pozostali u innego ubezpieczyciela zamierzam zrezygnować z usług PZU z powodu nieuczciwych i krzywdzących warunków OWU i przenieść się do innego.