Oczywiście, że wzrost PKB nie ma od razu bezpośredniego przełożenia na moje życie, ale jestem przekonany, że dzięki wejściu do wspólnego rynku, nasz kraj będzie się szybciej rozwijał. Nie mam jako podatnik nic przeciwko płaceniu 30 euro rocznie, tym bardziej, że dostaję 60, czyli 30 na czysto. Jeśli w polsce za ileś tam lat sie poprawi, to oczywiście że staniemy się płatnikiem netto i bedziemy pomagać biedniejszym krajom, które wstapią do Wspólnoty - na tym polega solidarność. Wtedy spłacimy swój dług - to co teraz dostajemy. Płacę 30 euro rocznie, a dzieki temu 60 euro idzie na drogi, kanalizacje, oczyszczalnie ścieków, dla przedsiębiorców, rolników - to są zyski. A że Pan, Panie Xporferus, akurat miał pod domem dobra drogę, bieżącą wodę i kanalizację i nic Pan nie zyskał, bo Pańska firma też nie wzięła ani euro dotacji, to nie oznacza, że nikt ni zyskał. Sporo ludzi zyskało, ale to nie ma znaczenia, bo przecież wszytsko było, jest i będzie do dupy - w końcu w narzekaniu jesteśmy mistrzami świata.