Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Rok w UE - było ciężko, ale się opłaciło

Rok w UE - było ciężko, ale się opłaciło

Xporferus / .* / 2005-05-02 13:15
Wyświetlaj:
XYZ / .* / 2005-05-05 09:11
Ale Pan u********* , Xporferus.
Xporferus / .* / 2005-05-05 14:38
...zgaduję: ugodowyyyy, układnyyyy, uerealista, uroczyyyy (?)A chodzi mi tylko o racjonalne, oparte na faktach bilansowanie roku pobytu w UEpaństwie. Już nawet z dyskusji toczonej tutaj wynika, że UE przypisywana jest często moc sprawcza należąca do zupełnie innych obszarów naszej rzeczywistości, w tym innych instytucji-umów. Taka magia czasu i ekranu (telewizyjnego oczywiście)...
Xporferus / .* / 2005-05-06 12:15
...bardziej czy mniej niż UEpaństwo?
Antonio / .* / 2005-05-04 21:48
Odpowiedź dla Pana Xporferusa.1.Dla mnie osobiście Zjednoczona Europa to w przyszłości federacja obecnych państw europejskich (coś w rodzaju USA)2.Odczuwalne korzyści przez przeciętnego Kowalskiego nastąpią po około 10 latach. ( a latka szybko lecą)3. A poza tym powinniśmy się cieszyć, że jesteśmy ściśle powiązani z demokratycznym, wysokocywilizowanym Zachodem, a nie z dążącą ciągle do hegemoni militarnej, ale mimo wszystko biedną Rosją. Niestety jesteśmy mały państwem i za słabi gospodarczo, i militarnie aby być całkowicie niezależni. Ale na pociechę nie tylko my straciliśmy na suwerenności, ale i pozostałe państwa tworzące UE też.4.Powinniśmy się starać, aby mieć dobrych eurodeputowanych, którzy z kolei z powodzeniem będą walczyć o nasze polskie sprawy wewnątrz Unii.
Xporferus / .* / 2005-05-04 23:25
Ad Pan Antonio.Ad 1. Czy próbował Pan przeczytać propozycję konstytucji UE? Jakie widzi Pan podobieństwa z USA? Bo mi jakoś w oczy się nie rzucają.Ad 2. Skąd Pan wziął ten czas korzyści? Przypomnę, że w PRL korzyści dla zaciskających pasa miały nadejść w najbliższych latach i tak do 1989 roku. Przypadkowe podobieństwo? Sądzę, że po dziesięciu latach to bardziej prawdopodobny będzie zanik UE niż potencjalne korzyści dla jego ,,obywateli".Ad 3. Jesteśmy powiązani na przykład z USA i Nową Zelandią w strefie ,,wolnej od opodatkowania" NAFTA? Czy chociażby EFTA? Nie. Wchodzimy do nowego państwa z ogromem regulacji, które militarnie chce konkurować z USA, promuje w sferze moralnej wolność wyboru, ale nie dla nowopoczętych i zniedołężniałych i daje w ekonomii ,,przywilej madrości" jedynie urzednikom, którzy nawet na bananie potrafią wykazać swoją ważność. Owszem nawet dla skazańca kolega z celi to pociecha.Ad 4. Nawet jeżeli będziemy mięli kwiat Polski jako eurodeputowanych to ilu ich bedzie w Brukseli? Ich wpływ będzie nieduży, a więc przeprowadzanie zmian przez nas prawie nierealne. Przeprowadzenie d***cznie zmian w Polsce jawi się tu jako kilkadziesiąt razy łatwiejsze. Bo w demokracji, zwłaszcza tak regulowanej: non Hercules contra plures.
Chanel / .* / 2005-05-05 08:50
Gdybyśmy nie weszli do Unii ,to siedzielibyśmy w grajdole izolacji . A kraje nadbałtyckie (Litwa , Łotwa i Estonia )walczyłyby o to , żeby opóżnić nasze wejście do Unii krajów wysokorozwiniętych. Nie trzeba być ekonomistą ani wróżką , by taki scenariusz przewidzieć. Panie Xporferusie , z całym szacunkiem , ale proszę powiedzieć , czy Pan nie widzi ani jednego plusa naszego bycia w Unii? Osobiście w to nie wierzę . Na pewno jest coś , co Pan akceptuje .Ale co?
Xporferus / .* / 2005-05-05 14:22
Przepraszam. Zawsze i wszędzie można znaleźć plusy. Ale zastanawiające jest czy przeważają nad minusami..Na przykład mogę znaleźć plus nawet w PRL. Chociażby moje poczęcie... (ale to tylko subiektywny sąd).A nawiązując do sformułowania: grajdół izolacji, to mamy teraz większy, ale i głębszy. Trudniej się z niego samodzielnie wydostać.
Chanel / .* / 2005-05-05 20:47
Ale się Pan wymigał od odpowiedzi... Chodziło o Unię , a nie PRL.
Xporferus / .* / 2005-05-06 12:22
...to miałą być egzemplifikacja szukania plusów. Przecież optymista, np. ja, może i Pan, zawsze znajdzie jakiś plus, co ma wyraz w mądrości ludowej: ,,w każdy ludzkim g..nie jest coś z człowieka".Powtórzę, że tak na prawdę interesujące jest co przeważa: plusy czy minusy?
Chanel / .* / 2005-05-06 13:43
Ale z Pana czaruś , Panie Xporferus.
Xporferus / .* / 2005-05-06 17:09
...Cezary? Niestety nie, pudło...
Chanel / .* / 2005-05-07 13:36
Nie Czaruś lecz czaruś .Czaruś - od Cezary ; czaruś - od czarować . Pozdrawiam.
Xporferus / .* / 2005-05-07 13:44
... eee, ja tak tylko dla podtrzymania razgawora :). Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-05-06 12:28
...a na przykład to, że kupiłem w zeszłym roku psa nie przypisuję ,,magicznemu" klimatowi akcecji do UE, raczej sobie i rodzinie. Inaczej jest z płaceniem większych podatków...
Marie / .* / 2005-05-04 19:53
Xporferus!Czlowieku opamietaj sie i nie sacz tu takich bredni.Produkty polskie mozesz kupowac w calej UE,wino W polsce mozesz kupic znacznie taniej .Polska stala sie teraz znaczacym eksporterm na rynku EU. Twoje dzieci moga studiowac w EUROPIE! I wiele wiecej...
silver / .* / 2005-05-04 20:13
Jedyne co teraz wadzi to.. niedobre banany. Co bede powtarzal az do uznania pretensji producentow z Ameryki. A reszta cud i miod, chocby wjezdzajac do Szwecji - nie trzeba okazywac gotowki, kart kredytowych, biletow, rezerwacji, opowiadac o planach - tylko sie pokazuje paszport UE i przechodzi.
Xporferus / .* / 2005-05-04 20:12
No tak. I to ja mam sie opamiętać? No to jedno pytanie: która z wymienionych spraw powstała dzięki wstąpieniu do Unii?Bo co do kupowania i sprzedawania to raczej efekt oddzielnej umowy o wspólnym rynku (miedzy innymi wolność handlu, w tym eksportu, EOG), którą też podpisały kraje spoza UEpaństwa (Szwajcaria, Norwegia, na przykład).W Europie (co nie jest tożsame z UE) Pani i moje dzieci mogły studiować bez bycia ,,obywatelem UE" dużo wcześniej przed akcesją.Dlatego Pani stwierdzenia, które śmiem skomentować, ale woła Pani do mnie, wypada uznać za trochę nietrafne. Ale zapewne bredzę...
silver / .* / 2005-05-04 20:17
Finlandia chce teraz wprowadzic odplatnosc dla studentow spoza UE. Zaskoczony? Okazalo sie, ze dotowanie szkolnictwa wyzszego troche kosztuje. O ile Polska kiedys stanie sie platnikiem netto w UE, o tyle po wyjsciu z jej struktur raczej nie bedzie oplacac swoich studentow na obczyznie.
Xporferus / .* / 2005-05-04 20:38
No tak. Wydaje mi się, że każdy powinien płacic za siebie... To akurat taki niewolnorynkowy przykład Silverze. Ale dobrze, że o bananach wspomniałeś. Adrenalina mi skoczyła od razu...:)
Xporferus / .* / 2005-05-04 20:42
A właściwie to piszemy o studiowaniu w Europie czy w UE?
antyXporferus / .* / 2005-05-04 10:51
Pan Demagog Xporferus woli, żeby te 1,3 mld zostały w budzecie państwa polskiego i zostały zmarnotrawione w departamentach róznych ministerstw???Uważam, że dobrze, iż za pośrednictwem Unii trafiły te pieniądze, plus jeszcze raz tyle, do polskiej gospodarki. Nie wie wierzę, tak jak Pan, że urzędnicy lepiej zagospodarują 1,3 mld niz przedsiębiorcy, czy samorządy.Ale gdyby nie UE i te 1,3 mld zostałoby w polskiej kasie, to Xporferus tez byłby niezdowolony i pisał, że nic nie dostał z tych 1,3 mld i właściwie wszytsko jest do dupy. Prawda Panie Xporferus? Wszystko jest do dupy?
Xporferus / .* / 2005-05-04 13:32
Przepraszam Pana. Ja tylko pytam:Co Pan zyskał po akcesji do UE (tu zresztą Pan milczy)? Jeżeli przeszkadza Panu wydawanie pieniędzy z budżetu państwa polskiego to dlaczego to Pan toleruje (są wybory na przykład)? Czy jeżeli zacznie Panu nie podobać się (bo podobno do tej pory Panu odpowiada wydawanie pieniędzy z budżetu UE ) działanie nowych naszych łaskawców, uErzędników to co wtedy Pan zrobi? Łatwiej czy trudniej będzie Panu to zmienić niż do 01.05.2004? Chyba trochę bez argumentów te sympatyczne przytyki. Zacytuję może swoją wypowiedź poniżej (to takie przyjemne): ,,..3. Czy nie jest to po prostu odbieranie pieniędzy jednym a dawanie drugim? Co z tego, że w skali europejskiej? Czy generalna zasada albo ja wezmę innym albo mi odbiorą jest ekonomicznie (socjalizm) i moralnie do zaakceptowania? Kto o tym decyduje? Czy nie czasem główni beneficjenci ,,całej sprawy” czyli urzędnicy?...".Czy na podstawie tego zdania zarzuca mi Pan pazerność na pieniądze wypracowane przez innych? Ciekawe... A to Pan tu szermuje wyrazem ,,demagogia". No, no, bardzo ciekawe...
antyXporferus / .* / 2005-05-04 14:19
Oczywiście, że wzrost PKB nie ma od razu bezpośredniego przełożenia na moje życie, ale jestem przekonany, że dzięki wejściu do wspólnego rynku, nasz kraj będzie się szybciej rozwijał. Nie mam jako podatnik nic przeciwko płaceniu 30 euro rocznie, tym bardziej, że dostaję 60, czyli 30 na czysto. Jeśli w polsce za ileś tam lat sie poprawi, to oczywiście że staniemy się płatnikiem netto i bedziemy pomagać biedniejszym krajom, które wstapią do Wspólnoty - na tym polega solidarność. Wtedy spłacimy swój dług - to co teraz dostajemy. Płacę 30 euro rocznie, a dzieki temu 60 euro idzie na drogi, kanalizacje, oczyszczalnie ścieków, dla przedsiębiorców, rolników - to są zyski. A że Pan, Panie Xporferus, akurat miał pod domem dobra drogę, bieżącą wodę i kanalizację i nic Pan nie zyskał, bo Pańska firma też nie wzięła ani euro dotacji, to nie oznacza, że nikt ni zyskał. Sporo ludzi zyskało, ale to nie ma znaczenia, bo przecież wszytsko było, jest i będzie do dupy - w końcu w narzekaniu jesteśmy mistrzami świata.
Xporferus / .* / 2005-05-04 15:01
Przepraszam.Umowa o wspólnym rynku jest prawnie niezależna od traktatu akcesyjnego. Są kraje na tym kontynencie, które korzystają ze wspólnego rynku, a nie wstąpiły do nowego UEpaństwa.No to jednak różnimy się fundamentalnie: odbieranie przez urzędników jednym by dać drugim, wybranym przez nich oczywiście i to ,,bezinteresownie", jest dla mnie czymś trudnym do zaakceptowania.Jeżeli jednak Panu to odpowiada to proszę samemu przekazywać np. ,,niektórym rolnikom" pieniądze bez pośredników-urzędników. Oni przecież za usługę ,,trochę" biorą (stabilne etaty dla ważnej sprawy), a więc docelowy rolnik mniej otrzyma z pańskiej krwawicy. Po drugie. Dlaczego uważa Pan, że do takiej dobroci np. dla rolników, którą Pan preferuje, należy zmuszać innych? Inni mogą mieć przecież inne zdanie? A może już nie?Ale czy Pan zyskał przez rok na przystąpieniu do UE i co? To jest interesujące.
antyXporferus / .* / 2005-05-04 16:30
Obawiam się, że moje 30 euro, które dałbym konkretnemu przedsiębiorcy, rolnikowi, czy na budowe konkretnej drogi, albo konkretnej kanalizacji, nie pomogłoby nikomu, ani niczego by nie przyspieszyło. A tak wszyscy daliśmy Unii po 30 euro, dostaliśmy po 60 i te 60 euro od głowy zostało zainwestowanych w naszym kraju. Sądzi Pan, że więcej dobrego by sie stało, gdyby do gospodarki wpłynęło moje 30 euro, zamiast 3 mld polsko-unijnych pieniędzy?Co zyskałem ja osobiście? Kupiłem sobie za przystepną cenę używane auto, nie stoje kilku godzin w kolejkach na granicach, popracowałem sobie legalnie w Szwecji, moja firma wysłała mnie na szkolenie sfinansowane przez UE, dzięki polityce rolnej nie stałem w korku na drodze, bo rolnicy jej nie blokowali i dzięki unijnej kasie (przedakcesyjnej też) coś się zaczęło dziać z drogami i rzadziej wymieniam amortyzatory w aucie. Jeszcze coś, czy wystarczy? Ale oczywiście mógłbym przyjąć Pański styl i narzekać: że do Szwecji daleko i zbyt długo płynie się promem, że auto które kupiłem nie jest nowe, że w Unii biurokracja i dlatego jest be, że Unia jest zła, bo pomaga biedniejszym gonić bogatszych, i w ogóle zaledwie dwa dni po rocznicy rozszerzenia Unii pogoda się zepsuła i zaczęło lać... Ale nie chcę tylko narzekać
Xporferus / .* / 2005-05-04 17:12
Rozumiem. Ja marudzę. Podkreślę jeszcze raz fundamentalnie się różnimy:gratuluję szkolenia na koszt innych podatników (polskich i europejskich). To trochę wyjaśnia.Pozostałe kwestie są do załatwienia bez akcesji: obniżenie ceł, umowa o wspólnym rynku, praca legalna była przecież od lat możliwa (osobiscie testowałem już to w 1989 roku), itd.Niepokój budzi jednak Pana zdanie o polityce rolnej, z którego wynika, że wystarczy komuś zapłacić haracz (dopłaty, itp.) by mieć spokój (blokady). Czy na pewno tak Pan uważa? Czy do tego była potrzebna akcesja do UE? Rząd sam przecież mógł Pana i mnie opodatkować w tym kierunku (jaka to różnica dla płacących).Nie, uważam, że 30 euro (przysłowiowe) powinno zostać w kieszeni, a każdy niech wyda je po swojemu. Pan jak widzę wierzy w bezinteresowną mądrość urzędników. Na marginesie powtórzę pytanie techniczne: jak Pan tłumaczy to, że najpierw podatnik polski wpłaca 30 euro, by potem część podatników otrzymała 60 euro? Abstrahujac od wrażej mi zasady to czy nie łatwiej byłoby po prostu wypłacić owej urzędniczo uprzywilejowanej części po 30 euro, bez uprzednich wpłat?Pan pozwala sobie na takie sympatyczne dywagacje na temat mojej osoby to i ja zastosuję taką niemerytoryczną technikę dyskusji. Rozumiem, że np. w czasach PRL, po rozmowie krytycznej o konkretach nazwałby Pan moje wypowiedzi narzekaniem. I perorowałby Pan, że są malkontenci, którzy zawsze będą mowić, że za wolno, za mało, że biurokracja jest be, że niesprawiedliwie... podważając jedynie słuszny kierunek. Tak można zawsze i wszędzie, ale jeżeli Panu to pomaga to proszę bardzo...
Wkurzona / .* / 2005-05-04 14:00
To w takim razie jakPan wyobraża sobie życie ludzi w Polsce? Chorzy i renciści - eutanazja: sieroty -won, bo likwidacja domów dziecka, głodnych dzieci nie nakarmić , niech zdychają . O to Panu chodzi? To jest polska rzeczywistość . Czy to Panu nie grozi ? To w takim razie gratuluję przyjemności cytowania siebie.Z co zyskaliśmy? Na pewno święty spokój , że nie grozi nam to , co w Iraku. Mamy Unię , mamy NATO . A Pan wolałby "od nowa Polska Ludowa"?
Xporferus / .* / 2005-05-04 14:47
Najbardziej podoba mi się ten wniosek z Polską Ludową, zwłaszcza w kontekscie Pani wypowiedzi wcześniejszych...Żeby być dobrze zrozumianym:jestem całym sercem, wolą i umysłem za pomaganiem innym, zwłaszcza najbliższym i to robię.Jestem za osobistą pomocą, a nie za ,,pomaganiem" rękami urzędników, którzy lwią część pieniędzy mi odebranych sami przejadają (z tego mają dochód) i jako beneficjenci są za zachowaniem takiego systemu i jego poszerzeniem. Czy akcesja rok temu do UE rozwiąże problemy, które Pani wymieniła w swojej wypowiedzi? Ja tego tak jaskrawo nie widzę. Może Pani uściśli dzięki czemu się poprawia od roku w tych obszarach?Czy może Pani uściślić także kto lub co gwarantuje Pani spokój? Aha, NATO nie jest tym samym co Unia, a o akcesji, jej plusach i minusach, do tej drugiej organizacji tu dyskutujemy. Na marginesie: jest Pani Wkurzona, a miał być (cytowanie Pani to też przyjemność): ,,...Na pewno święty spokój , [...]. Mamy Unię , mamy NATO ...".
Basia / .* / 2005-05-04 07:31
Do Pana Xporferusa. Jest Pan obecny na Forum od dawna i wypowiada się Pan wielokrotnie. Przytacza Pan liczby , komentuje wypowiedzi innych . Proszę o odpowiedż , czy Pana głos był na" tak "w referendum unijnym? Łatwo jest krytykować . A może podzieli się Pan swoimi spostrzeżeniami na temat tego , jak osobiście wpłynął Pan na życie ludzi w miejscowości ,w której Pan żyje? Warto by wykazać inicjatywę . O jakiej utracie niepodległości mówi Pan 3 maja o 23.27 ? To moim zdaniem demagogia. Jeśli o mnie chodzi , to doplaty nie dostałam i nie dostanę , bo nie mam hektarów . Ze względu na prowadzoną działalność nie mieszczę się w tabeli kredytów , więc na to nie liczę . A skoro nie ma nic za darmo , to cieszmy się z tego , co mamy.
Xporferus / .* / 2005-05-04 13:58
Przepraszam Pani Basiu, jeżeli tak mogę mówić.1. Jednak nie przytoczyła Pani plusów integracji z UE ze swojej perspektywy.2. Głosowałem na ,,nie". Tak jak myślę. Staram się być spójnym osobnikiem.3.Utrata niepodległości. Część praw rząd polski przeniósł na ,,organy" unijne. Tylko przykłady: czy nie musi Polska postępować zgodnie z dyrektywami UE na granicy wschodniej?czy podwyzszanie/wprowadzanie vatu na konkretne towary to nie UEdyrektywa?czy likwidacja polskiego rybołóstwa to nie zalecenie UErzędników?czy dofinansowywanie rolników (wybrańcy?) to nie pomysł UE?itd, itp.Nota bene, jeżeli rząd za takimi rozwiązaniami był to czemu sam nie wprowadził ich w życie, tylko podporządkował prawnie Polskę naszej ,,nowej ojczyźnie"?4.Trochę nie wiem o jaką aktywność Pani chodzi. Ogólnie uczestniczę w wielu przedsiewzięciach lokalnych, bliskich mojemu miejscu życia, np. dotyczących bezpieczeństwa i ochrony własności prywatnej. Do takich przedsięwzięć zaliczam też ,,krucjatę" antyunijna opartą o konkrety. Wielu się zgadzało ze mną, ale głosowali na ,,tak" bo ,,tak". Stąd między innymi wynika moje zainteresowanie zyskami osbistymi z akcesji do UE.
Basia / .* / 2005-05-04 14:14
Szanowny Panie , moja wypowiedż to w całości plusy integracji z Unią z mojej , jakPan to nazwał , perspektywy. Nie można żadąć wszystkiego od zaraz . Na wszystko trzeba czasu. Jak sam Pan podkreślił , działa Pan na polu bezpieczeństwa i ochrony własności prywatnej , czyli , krótko mówiąc , kieruje się Pan własnym dobrem , czyli prywatą i chciałby Pan ukroić sobie duuuży kawałek wspólnego tortu. Podoba mi się wypowiedż optymisty Arka666 . Hiszpania po wejściu do Unii miała to samo , co my obecnie . Potrzeba czasu , abyśmy żyli godniej . Ja też w to wierzę , choć z natury jestem niedowiarkiem. Pozdrawiam.
Xporferus / .* / 2005-05-04 15:26
aha.Przepraszam. Jakoś nie zauważam plusów osobistych integracji z UE w Pani pierwszej wypowiedzi ? A przeczytałem, z przyjemnością, już kilka razy.
Xporferus / .* / 2005-05-04 15:22
Przepraszam.Trochę Pani chyba przesadziła z utożsamianiem ochrony własności prywatnej z prywatą (nie śmiem zakładać złej woli). I dalej już poszło w dziwną stronę. Kontynuując Pani analogię: nie myślę w ogóle o najmniejszym kawałku cudzego tortu, co przedstawiłem raczej przejrzyście w poscie, który Pani raczyła na początku skomentować. Sam piekę i chcę dalej piec torty własne i staram się je chronić przed tymi, którzy chcą jakiś jego kawałek dla siebie, bez mojej zgody przywłaszczyć.Lubię ludzi, ale tort piekę w pierwszej kolejności dla zaspokojenia najbliższych. Wydaje mi się to naturalne. A Pani zdobywa pieniądze (majątek) głownie dla najbliższych czy w pierwszej kolejnościdla kogoś innego?
Basia / .* / 2005-05-03 14:40
W czwartym zdaniu miało być " Anglii". Przepraszam.
Marie / .* / 2005-05-03 14:39
Uwazam,tez ze Polska znacznie zyskala przez ten 1rok.To,ze musicie wplacac czesc pieniedzy do kasy unijnej jest oczywiste,tuz za Wami czekaja juz inni na wejscie do EU.Jestem pewna,ze Bulgaria i Rumunia tez chce "modernizowac swoje drogi".
Xporferus / .* / 2005-05-03 23:21
Przepraszam. To proszę wymienić zauważane przez Panią zyski, takie osobiste nawet, które są następstwem akcesji do UEpaństwa. Pytania:Dlaczego odpowiada Pani zasada, że jedni mają płacić (pracować) na drugich, o czym decydują zresztą ,,bezinteresowni" urzędnicy? Jaki jest sens finansowy wpłacania dziś (nawet dla Bułgarów) pieniędzy i jednoczesne ich pobieranie (podobno w większej nawet ilości)? Trudno mi go uchwycić...A Pani nie musi wpłacać?
Basia / .* / 2005-05-03 14:38
Ludzie , to dopiero rok , a Wy chcecie Ameryki? Spoko . Ci ,którzy narzekali kiedyś , będą narzekali teraz . Malkontent zawsze będzie malkontentem. A ja się cieszę , bo nie czekam na granicy z Niemcami po 5 godzin , gdy chcę odwiedzić syna w Angli. W Dover przechodzę przejściem unijnym i nikt mnie o nic nie pyta i nie ma obawy , że mnie cofną. Swoboda poruszania się po Europie jest dla mnie ważna. Wiekszość wypowiada się o korzyściach finansowych lub ich braku . Warto jednak dostrzec inne walory , o których kiedyś mogliśmy tylko pomarzyć.
Xporferus / .* / 2005-05-03 23:27
Nie, nie to nieporozumienie. Ja nie chcę UEpaństwa, które z Ameryką (USA w domyśle) niedużo ma wspólnego. Pytanie:Czy do swobodnego przemieszczania się potrzebna jest łaska uErzędnika i utrata niepodległości? Jakie walory akcesji do UE, poza finansowymi, chciałaby Pani dać na przykład?
Arek666 / .* / 2005-05-03 13:19
Wiekszosc tytaj marudzi i narzeka, ja jestem zadowolony, ceny wzrosly, ale wreszcie znalazlem prace, za kilka lat spadnie bezrobocie na tyle, ze wreszcie kazdy zauwazy poprawe, jestem zadowolony z pierwszego roku
Xporferus / .* / 2005-05-03 23:30
...Przepraszam. I to wszystko dzięki UE? Bez niej to nie byłoby mozliwe? Proszę usciślić, jeżeli można...
helmut / .* / 2005-05-03 10:45
Pocieszne! Swoboda ruchu? A jaka jest dla mnie różnica, czy pokazuję paszport czy dowód osobisty? Jaki szpan! Jeszcze żeby jakiś Ruski przy tym był, to dopiero zauważyłby Europejczyka pełną gębą. On, Azjata, paszport, a ja, Europejczyk, dowód osobisty. Paszport i tak zawsze biorę ze soba, gdy jezdzę za granice naszego dziwnego państwa. Nawiasem mówiąc dwa razy zdarzyło mi się wyjeżdżać autobusen do Niemiec (już po wstąpieniu) i zawsze na granicy wyrzucono nas na zewnątrz, by sprawdzić wnetrze autokaru, a potem dokumenty. Wcześniej jeździłem autem i zdarzało się szybciej przekroczyć kordon. Jakoś nic takiego nie zauważyłem na granicy francusko-niemieckiej. Czyźby UE "A" i "B"?
helmut / .* / 2005-05-03 10:16
"Rok w UE - było ciężko, ale się opłaciło", a powinno być "Rok w UE - większości było ciężko, ale niektórym się opłaciło"
Xporferus / .* / 2005-05-02 22:40
Dyskusyjna to przyjemność rozmawiać samemu ze sobą na forum dyskusyjnym. Muszę jednak się zrehabilitować i wypowiedzieć coś co nieumiejętnie starałem się sformułować wcześniej...W artykule przedstawione są plusy i minusy akcesji do Uepaństwa. Raczej z perspektywy ,,masowych” (makro) wskaźników. Chyba jako plus kwalifikowana jest tutaj, z tej właśnie perspektywy, ,,dopłata” z budżetu UE. I właśnie do niej kilka ,,Ale”.Zastrzeżenie techniczne. Warunkiem koniecznym otrzymania 2,7 mld było wpłacenie 1,3 mld przez polskich podatników. Czy nie lepiej i taniej (mniej urzędniczego obrotu pieniędzmi podatnika) byłoby po prostu wziąć z UE 1,4 mld?Zastrzeżenia ogólne.1. Jako płatnik podatku realnie oddałem pod przymusem jakieś pieniądze (zgodnie z sugestią artykułu np. około 33 euro) do budżetu UE. Podobno średnia dopłata do statystycznego Polaka wyniosła 36 euro. Czy ktoś otrzymał jakieś realne pieniądze od urzędników, jakieś 69 euro średnio(36+33)? Ja nie, ani jednego centa. Zatem z mojej (mikro) perspektywy to ja dopłaciłem. 2. W jakiej formie i komu te pieniądze zostały przekazane?3. Czy nie jest to po prostu odbieranie pieniędzy jednym a dawanie drugim? Co z tego, że w skali europejskiej? Czy generalna zasada albo ja wezmę innym albo mi odbiorą jest ekonomicznie (socjalizm) i moralnie do zaakceptowania? Kto o tym decyduje? Czy nie czasem główni beneficjenci ,,całej sprawy” czyli urzędnicy? 4. Jeżeli taka osoba jak ja, która dopłaciła w ciągu roku w podatku do działań innych, weźmie w swoim domowym budżecie (mikro) pod uwagę poakcesyjny wzrost cen, zwłaszcza niezbędników żywnościowych oraz inflację to trudno otrzymać dodatni wynik.Może konkretnie napiszą ci, którzy zyskali od maja do maja, czyli którym dodano odebrane innym pieniądze?
antyXporferus / .* / 2005-05-04 10:49
Pan Demagog Xporferus woli, żeby te 1,3 mld zostały w budzecie państwa polskiego i zostały zmarnotrawione w departamentach róznych ministerstw???Uważam, że dobrze, iż za pośrednictwem Unii trafiły te pieniądze, plus jeszcze raz tyle, do polskiej gospodarki. Nie wie wierzę, tak jak Pan, że urzędnicy lepiej zagospodarują 1,3 mld niz przedsiębiorcy, czy samorządy.Ale gdyby nie UE i te 1,3 mld zostałoby w polskiej kasie, to Xporferus tez byłby niezdowolony i pisał, że nic nie dostał z tych 1,3 mld i właściwie wszytsko jest do dupy. Prawda Panie Xporferus? Wszystko jest do dupy?
Xporferus / .* / 2005-05-04 13:36
Pan dwa razy to i ja też.Przepraszam Pana. Ja tylko pytam:Co Pan zyskał po akcesji do UE (tu zresztą Pan milczy)?Jeżeli przeszkadza Panu wydawanie pieniędzy z budżetu państwa polskiego to dlaczego to Pan toleruje (są wybory na przykład)? Czy jeżeli zacznie Panu nie podobać się (bo podobno do tej pory Panu odpowiada wydawanie pieniędzy z budżetu UE ) działanie nowych naszych łaskawców, uErzędników to co wtedy Pan zrobi? Łatwiej czy trudniej będzie Panu to zmienić niż do 01.05.2004?Chyba trochę bez argumentów te sympatyczne przytyki. Zacytuję może swoją wypowiedź poniżej (to takie przyjemne):,,..3. Czy nie jest to po prostu odbieranie pieniędzy jednym a dawanie drugim? Co z tego, że w skali europejskiej? Czy generalna zasada albo ja wezmę innym albo mi odbiorą jest ekonomicznie (socjalizm) i moralnie do zaakceptowania? Kto o tym decyduje? Czy nie czasem główni beneficjenci ,,całej sprawy” czyli urzędnicy?...".Czy na podstawie tego zdania zarzuca mi Pan pazerność na pieniądze wypracowane przez innych? Ciekawe... A to Pan tu szermuje wyrazem ,,demagogia". No, no, bardzo ciekawe...
Antonio / .* / 2005-05-03 08:20
Ja nie będę się rozpisywał. Od zawsze byłym zwolennikiem Zjednoczonej Europy i nie żałuje tego nawet gdy na tych "dopłatach unijnych" nic w 2004 r i 2005r nie zarobiłem a jedynie straciłem jakieś bagatela 50.000,00PLN (jestem zwykłym Kowalskim), krótko mówiąc: żywność zdrożała w moich obliczeniach jakieś 20% i nadal drożeje, materiały budowlane (buduje dom) biorąc wszystko pod uwagę jakieś 50%. To mówi samo za siebie.
Xporferus / .* / 2005-05-03 09:39
Przepraszam. Rozumiem, że jest Pan za uczestnictwem w UEpaństwie, bo Zjednoczona Europa to pojęcie bardziej abstrakcyjne. Pytanie jednak dlaczego?No i jakie Pan odnosi rzeczywiste tego członkostwa korzyści jako uEuropejczyk (bo o takie przykłady zapytałem)?
Antonio / .* / 2005-05-04 21:42
1.Dla mnie osobiście Zjednoczona Europa to w przyszłości federacja obecnych państw europejskich (coś w rodzaju USA)2.Odczuwalne korzyści przez przeciętnego Kowalskiego nastąpią po około 10 latach. ( a latka szybko lecą)3.A poza tym powinniśmy się cieszyć, że jesteśmy powiązani z demokratycznym, wysokocywilizowanym Zachodem, a nie z dążącą ciągle do hegemoni militarnej, ale mimo wszystko biedną Rosją. Niestety jesteśmy mały państwem i za słabi gospodarczo, i militarnie aby być całkowicie niezależni. Ale na pociechę nie tylko my straciliśmy na suwerenności, ale i pozostałe państwa tworzące UE też.4.Powinniśmy się starać, aby mieć dobrych eurodeputowanych, którzy z kolei z powodzeniem będą walczyć o nasze polskie sprawy.
Xporferus / .* / 2005-05-04 23:29
Przepraszam. Dla zasady powtarzam.Ad Pan Antonio.Ad 1. Czy próbował Pan przeczytać propozycję konstytucji UE? Jakie widzi Pan podobieństwa z USA? Bo mi jakoś w oczy się nie rzucają.Ad 2. Skąd Pan wziął ten czas korzyści? Przypomnę, że w PRL korzyści dla zaciskających pasa miały nadejść w najbliższych latach i tak do 1989 roku. Przypadkowe podobieństwo? Sądzę, że po dziesięciu latach to bardziej prawdopodobny będzie zanik UE niż potencjalne korzyści dla jego ,,obywateli".Ad 3. Jesteśmy powiązani na przykład z USA i Nową Zelandią w strefie ,,wolnej od opodatkowania" NAFTA? Czy chociażby EFTA? Nie. Wchodzimy do nowego państwa z ogromem regulacji, które militarnie chce konkurować z USA, promuje w sferze moralnej wolność wyboru, ale nie dla nowopoczętych i zniedołężniałych i daje w ekonomii ,,przywilej madrości" jedynie urzednikom, którzy nawet na bananie potrafią wykazać swoją ważność.Owszem nawet dla skazańca kolega z celi to pociecha.Ad 4. Nawet jeżeli będziemy mięli kwiat Polski jako eurodeputowanych to ilu ich bedzie w Brukseli? Ich wpływ będzie nieduży, a więc przeprowadzanie zmian przez nas prawie nierealne. Przeprowadzenie d***cznie zmian w Polsce jawi się tu jako kilkadziesiąt razy łatwiejsze. Bo w demokracji, zwłaszcza tak regulowanej: non Hercules contra plures.
Xporferus / .* / 2005-05-02 13:15
Przepraszamy. Nie wiem czy dobrze rozumiem:- wpłacamy z naszych podatków 1,3 mld,- urzędnicy UE dają nam 2,7 mld,- proste odejmowanie = 1,4 mld,- zysk 1,4 - 1,3 = 0,1 (mld)Czyli najpierw oddalismy pieniądze (pod przymusem podatkowym), a potem dano nam o niecałe 10% więcej - porównanie liczb 1,3 i 1,4 mld. I to nazywa się dopłatą?1. Na co ta nadwyżka 0,1 mld poszła i w jakiej formie?2. Czy koszt tego ,,obrotu" pieniędzmi podatników (od poboru podatku przez wszystkie szczeble polskiej i ueuropejskiej hierarchii urzędniczej do wypłaty) nie jest czasem większy? O wpływie wzrostu cen i inflacji na końcowy, ueroczny wynik budżetów domowych nie wspominając.3. Czy nie łatwiej i efektywniej byłoby pozostawić podatnikom pieniądze (1,3 mld), którymi mogliby sami zarządzać (nawet na rynku finansowym uzyskanie 10% zysku w zeszłym roku nie było czymś nadzwyczajnym)? To pytanie retoryczne, oczywiście.
Xporferus / .* / 2005-05-02 13:26
Przepraszam. Post powyższy jest nieaktualny ze względu na przesadzone odejmowania (mało kawy).Wnioski pozostają, ale są mniej dramatyczne. Jeszcze raz przepraszam.
Max / .* / 2005-05-03 02:02
Kiedys dotarlem do innych wyliczen:PKB na glowe 8800 USD, doplata za 2004 rok 48 USD. Niemcy 26200, czyli 362 lata aby dogonic ten kraj, jezeli liczac, ze wzrost PKB zalezy tylko od doplat, a Polska sama nic nie wypracowuje. Jest slabo ale nie jest zle. Zapewne dzisiejsze Niemcy wedlug prognoz z 2003 roku dogonimy za 60 lat, a z 2004 roku bylo to 57 lat. W rok nadrobilismy 3, wiec nie jest tat tragicznie. Powoli do gory, przez pierwsze 3 lata wyrazna poprawe odczuja rolnicy, pozniej eksporterzy, nastepnie zwykle firmy, a za 10 lat zwykly Kowalski.
Xporferus / .* / 2005-05-03 03:06
Może być jeszcze lepiej. Jeżeli np. Niemcy będą się zwijały, czyli wykazywały coraz częściej ujemną zmianę pkb (unijna tendencja przeregulowanych rynków?), to jeszcze bardziej przyśpieszymy:)

Najnowsze wpisy