Jest podobno coś takiego jak ogólnoludzkie i ponadczasowe wartości cywilizacji.
Należą ponoć do nich pewne zasady tworzone i doskonalone nie setki, ale tysiące lat jak np. dekalog, i podstawowe zasady prawa wywodzące się z czasów republiki i cesarstwa rzymskiego, kodeksu Napoleona, międzynarodowego prawa wojennego i Idei Praw Człowieka i Obywatela. Z nich ludzkość wywodzi takie zasady jak np.:
1.Niewinności nie trzeba udowadniać to winy muszą być udowodnione.
2.Nikt nie może być sędzią w swojej własnej sprawie.
3.Tak długo jak długo nie udowodniono oskarżonemu winy przed niezawisłym sądem nie może być kary a tylko środki zapobiegawcze.
Zadaję sobie proste pytanie:
1. Czy jest możliwe, że w organach Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa oraz w Wywiadzie i Kontrwywiadzie wojskowym jak by się on nie nazywał lub w oddziałach ZOMO pełnili również służbę normalni Polacy wykonujący służbę zgodnie z obowiązującym wówczas i ogłoszonym prawem i nie popełniali przestępstw nadużywania władzy, nie torturowali nikogo i nikogo nie pozbawili życia przez cały czas pełnienia służby?
2. Czy jest możliwe, że wszyscy, którzy służyli w służbach tajnej policji, okresu międzywojennego nigdy nie popełnili żadnego przestępstwa ścigając członków nielegalnych partii politycznych i związków zawodowych oraz przeciwników politycznych Piłsudzkiego i Rydza Śmigłego?
3. Czy wszyscy osadzeni w Berezie Kartuskiej zostali tam pozbawieni wolności po przeprowadzeniu zgodnego z kodeksem karnym R.P. postępowania sądowego zakończonego wyrokiem skazującym na osadzenie w tym obozie karnym?
4. Czy możliwe jest, że wszyscy bez jakiegokolwiek wyjątku strażnicy hitlerowskich obozów koncentracyjnych byli przestępcami i mordercami pozbawionymi ludzkich uczuć, którzy z przyjemnością wykonywali uśmiercanie tysięcy niewinnych Żydów, Polaków, Rosjan i innych narodowości?
Jeżeli choć na jedno z tych pytań nie można odpowiedzieć: BEZWZGLĘDNIE TAK to nie można karać nikogo, kto był pracownikiem, żołnierzem lub funkcjonariuszem jakąkolwiek karą w tym karą obniżenia emerytury bez postawienia tego człowieka w stan oskarżenia i skazania go prawomocnym wyrokiem na jakąś adekwatną do popełnionego przestepstwa karę.
Jeżeli zaś ktoś, posiada dziś, przywilej korzystniejszego ustalania wysokości emerytury, niż ogół obywateli z tego samego roku urodzenia, i DZIŚ uważamy, że takie przywileje są niesprawiedliwe to należy w drodze zmiany ustaw emerytalnych znieść ten przywilej przywracając osobom, które taki przywilej posiadały prawa emerytalne zgodne z powszechnie obowiązującymi. To będzie słuszne odebranie przywilejów, które dziś możemy uznawać za niezasłużone, bo przywileje te nie zostały nadane za bezdyskusyjne zasługi dla Narodu Polskiego a wyłącznie za zasługi dla niedemokratycznej władzy rządzącej Polską w okresie PRL.
Natomiast, jeżeli specjalną ustawą obecna demokratycznie wybrana władza narodu polskiego ustanowi dla pewnej dowolnie przez siebie wybranej grupy emerytów gorsze od powszechnie obowiązujących zasady ustalania wysokości emerytury lub co gorsza renty to nie będzie to przywrócenie sprawiedliwości ani odebranie nieuzasadnionego uprzywilejowania, lecz zemsta polityczna i kara zbiorowa dla każdego, kto w pewnym okresie swojego życia służył w niezbędnych każdemu państwu służbach nawet, jeżeli odszedł wcześniej z tej służby, aby nie być zmuszanym do czynów niegodziwych. Dotknie, więc taka kara również może tych nielicznych, ale jakże zasługujących na szacunek, którzy mimo pracy w tych służbach nie dopuścili się żadnych przestępstw zwyczajnie zajmując się wykonywaniem prawem nałożonych obowiązków. Jeżeli teraz każemy im udowadniać swoją niewinność to cofniemy nasz system prawny i poziom prawno cywilizacyjny do czasów ciemnego średniowiecza, w których niewinność oskarżonych o czary ustalano za pomocą próby wody i ognia lub do czasów starożytnych sprzed prawa rzymskiego albo do kodeksu Hammurabiego. Szanowni współobywatele czym innym jest odbieranie przywilejów, które nadała w pewnym okresie miniona słusznie władza swoim funkcjonariuszom a czym innym karanie za przestępstwa. Jeżeli kapitan byłych wojskowych służb informacyjnych ma dziś wyższą emeryturę po 25 latach służby niż kapitan jednostek liniowych tego samego rodzaju broni po swoich 25 latach służby w LWP to można się zastanawiać czy ten przywilej kapitana służb wywiadu lub kontrwywiadu albo WSW jest słuszny. Ale jeżeli znosząc tę nierówność spowodujemy, że kapitan WSW będzie miał emeryturę niższą od kapitana piechoty czy wojsk zmechanizowanych o tej samej ilości lat służby w tym samym okresie to nie będzie to czynienie sprawiedliwości, lecz nowa niesprawiedliwość.
Czy generał SB ma dziś taką samą emeryturę jak inni generałowie np. lotnictwa? Jeżeli tak to nie ma tu nieuzasadnionego przywileju, lecz jest ewentualnie pytanie moralne czy generalskie emerytury w stosunku do emerytur starszych oficerów z ich roczników są na właściwym poziomie czy może są za wysokie. Równość wobec prawa to nie jest, bowiem równe traktowanie wszystkich obywateli w każdej sytuacji, lecz równe traktowanie obywateli znajdujących się w tej samej sytuacji. Jeżeli wysokosc emerytury dla ogółu obywateli ustalane jest w zależnosci od długości okresu pracy lub służby i wysokości zarobków to nie może teraz dla cześci emerytów byc stanowione prawo nie zaliczające do emrytury niektórych lat służby lub pracy lub zaliczające na gorszych warunkach niż ogółowi to nie będzie odbieranie przywilejów lecz wprowadzanie kary zbiorowej bez procesu i bez ustalania winy. Mozna to porównać do prawa okupacyjnego panującego w 3 rzeszy niemieckiej na terenach przyłączonych do niemiec po 1938 roku dzielącej obywateli na 5 czy nawet 6 kategorii.
Autorom poniższych emocjonalnych, lecz nie opartych o szacunek dla sprawiedliwości i prawa postów polecam spokojne zastanowienie się nad tym, co napisałem i przemyślenie swoich wypowiedzi, co do ich zgodności z duchem pojednania i pokoju pomiędzy nami Polakami.