m077i
/ 79.163.116.* / 2009-01-26 08:47
Osobiście sądzę, że kampania szybkiego wprowadzenia euro to fałszywa droga na skróty. Ci liberałowie-oportuniści pewnie rozumieją, że realna droga jest pełna wyrzeczeń - ciężkiej pracy oraz brania na siebie niezadowolenia społeczeństwa. To ograniczanie wydatków budżetu państwa, obniżanie podatków, przez to zmniejszanie deficytu, a przez to zmniejszanie długu poublicznego. Państwo jako suweren powinno teraz umożliwić legislacyjnie przedsiębiorcom wyjście na prostą, bez szkodliwych interwencji w gospodarkę. Najpierw wypadałoby solidnie podgonić Europę, zanim wprowadzi się euro. Teraz kiedy mamy potężne zawirowania na rynkach walutowych, przystąpienie i tak jest niemożliwe. Sytuacja w tym roku się ustabilizuje i zmiast tępo wmawiać Polakom iż szybkie pozbycie się złotówki, która daje szanse na prowadzenie polityki monetarnej odpowiedającej lokalnym trendom, to jedyne wyjście, PO powinna wziąć na siebie odpowiedzialność tworzenia umowy społęcznej, która umożliwiłaby przyśpieszenie na miarę Irlandii