Hmmmm. Widzę tu mnóstwo osób wypowiadających się najwyraźniej bez chwili zastanowienia. Może więc kilka faktów, dla odmiany?
1) Prezydent zginął, więc zgodnie z Konstytucją p.o. Prezydenta jest Marszałek Sejmu
2) Pan Sasin powiedział, że "z formalnego punktu widzenia" nie było pośpiechu, by powołać p.o. szefa Kancelarii, ale jak by to wyglądało w praktyce? Należy również zaznaczyć, że Polska została uznana za demokrację stabilną w tym ciężkim okresie, ze względu na to, że wiążące decyzje podejmowane były szybko i zdecydowanie. Jak wyglądała by Polska, gdyby ktoś wahał się z podejmowaniem ważnych decyzji? Czy stanowisko szefa Kancelarii prezydenta mogło zostać nieobsadzone........., bo wice szef ma przerost ambicji i nie podoba mu się nowy szef?
3) W świetle powyższego należy stwierdzić, że nie było w postępowaniu Komorowskiego żadnego szczególnego pośpiechu, a jako aktualny p.o. Prezydenta, chciał mieć zaufanego człowieka w swojej kancelarii.