obecnie, przed uchwaleniem ustawy, na którą czekać od kilku lat (nie mogę się doczekać, kiedy zacznę chodzić po pubach i restauracjach) ma miejsce ograniczanie wolności większości ludzi, bo większość jest niepaląca. Ja osobiście jestem uczulona na dym papierosowy i duszę się w miejscach, gdzie jest duże stężenie dymu, mniejsze zaś wywołuje u mnie straszliwy ból głowy. Zatem dlaczego ja mam chorować i cierpieć z tego powodu, że ktoś inny pali świństwo? Świństwo, bo może nie wiesz z czego są produkowane papierosy, otóż, gdyby zawierały w sobie tylko tytoń, nie byłoby problemu, ale tytoń to zawierają cygara, a papierosy są robione z folii, na którą wylewana jest mieszkanka odpadów produkcyjnych z różnych opakowań z dodatkiem tytoniu, co następnie cięte jest na wióry i z tego powstają papierosy. Dlatego są one tak toksyczne i rakotwórcze...
ja, nie paląc, nie narażam Cię na utratę zdrowia czy życia. Ty, paląc narażasz innych...
owszem, całkowity zakaz palenia jest ograniczaniem wolności palaczy, ale zostanie on nałożony dla ochrony naszego życia, a nie dla jego zagrożenia
zamiarem tworzenie pierwszego prawa na ziemi była ochrona ludzi, dlatego mamy kodeks karny, który karze, jeśli jedna osoba wyrządzi krzywdę drugiej - osoba krzywdząca mogłaby powiedzieć, że karząc ją za występek, ogranicza się jej wolność, bo skoro jest na kogoś zła, to go bije, skoro jest głodna, to kradnie...a jednak...
świetnym rozwiązaniem byłoby stworzenie miejsc przeznaczonych tylko dla palących i miejsc tylko dla niepalących. I nie mówię tu o pozornym wydzieleniu sal, dla jednych i drugich, gdzie i tak powietrze się miesza i dym czuć wszędzie. A o zupełnie oddzielnych lokalach. Z tym, że wtedy osoby pracujące w tych przeznaczonych dla palaczy, dalej byłyby zagrożone. Może należy obliczyć współczynnik określający udział palaczy w populacji i udział niepalących i prawnie określić, że na np. 30 lokali dla palących musi powstać 50 ich odpowiedników dla niepalących czy coś w tym stylu.
Ale na pewno burzenie się, że ogranicza się prawa palących, nie jest właściwe, bo do tej pory to oni byli "bardziej wolni" niż niepalący.
Bo skoro do tej pory niepalący znosili dym i musieli wczuć się w sytuację palaczy, którzy są uzależnieni, nerwowi lub po prostu lubią zapach dymu, tak i palacze niech wczują się w sytuację osób, którym dym bardzo przeszkadza...