non-smoker
/ 77.222.250.* / 2009-04-26 11:30
czy w końcu ktoś zrozumie, że palacz nie pali wyłącznie w ramach swojego organizmu, balkonu, stolika w restauracji, albo nawet 10 mkw wokół siebie?! Palenie rozprzestrzenia się dookoła i wkurzające jest to, że palący nic nie robią palaczom, nie wkraczają na ich terytorium, natomiast palacze zatruwają powietrze niepalącym. Zrozumcie to w końcu! Gdyby papierosy nie emitowały trujących substancji i nie śmierdziały to nikomu by to nie przeszkadzało. Może w XXI wieku ktoś byłby w stanie coś takiego wymyślec. Jak na razie palacze nie mają żadnych argumentów, którymi są w stanie uzasadnic, że ich palenie jest właściwe i nikomu nie szkodzi. Zróbmy wszystko, aby papierosy zginęly z naszego otoczenia i powietrza, które wdychamy. Do listy zakazanych miejsc dołączmy koniecznie balkony. Palacz pali na powierzchni znacznie większej niż balkon, będący jego własnością, czyli pali już nie u siebie, a u sąsiadów, a to jest niedopuszczalne. Gdyby wszedł nieproszony do mieszkania sąsiada i zapalił papierosa mógłby być usunięty przez ochronę, Straż Miejską czy Policję, dlatego zatem może wdmuchiwać bekarnie dym do mieszkań sąsiadów, używając idiotycznego argumentu, że pali u siebie na balkonie?!