Obniżka stóp jest niezrozumiała i niepotrzebna, może poza ulżeniem w kłopotacvh tym, którzy źle zinwestowali. Najpierw zapewniali, że nie ma kryzysu na rynku nieruchomości. Potem, że nie ma kryzysu kredytów. Następnie, że dotyczy on tylko sektora subprime. Potem, że nie ma wpływu na gospodarkę. Potem okazało sie, że nie tylko na gospodarkę Stanów. A w końcu paniczna obniżka o 50 pkt. Nie ma już walki z inflacją, wpompowanie pustego pieniądza w rynek spowoduje już niedługo poważne kłopoty. Nie dba się o utrzymanie wartości dolara, co odbije sie na inwestycjach podmiotów zagranicznych i podrożeniu importu.. Co się zmieniło po obniżce? Podrożały
akcje (chwilowo), surowce, złoto, stopy kredytów hipotecznych zamiast spaść, wzrosły w stosunku do tych sprzed tygodnia. Wzrosły rentowności obligacji. Nie zmieniło się oprocentowenie kart kredytowych i kredytów samochodowych. Nie poprawiły się perpsektywy dla konsumentów (miejsca pracy), czy dla rynku nieruchomości, gdzie kryzys rozwija się i potrwa jeszcze długo (nawis zapasów, plus nowe oferty związane z niemożnością spłaty zaciągniętych kredytów w związku z resetowaniem kolejnych kredytów o zmiennej stopie). Obniżka stóp depozytowych nie spowodowała wzrostu zainteresowania tą formą pożyczek, poza wymuszonym działaniem na początku tygodnia. Nadal brak zaufania na rynku papierów komercyjnych. Spodziewany wzrost inflacji i spadek cen domów, plus obostrzenia w udzielaniu kredytów, spowodują ograniczenie konsumpcji.