Zreformować ? Owszem , ale najpierw przepisy podatkowe , niemające z prawem nic wspólnego . Większość artykułów jest sformułowana tak pokrętnie , że można z nich wyciągać przeciwstawne wnioski - widać to nawet w wyrokach sądów , nie tylko w urzędniczych interpretacjach . Nie będzie wtedy pola do urzędniczej swobody w wymyślaniu różnych bzdur i wystarczy to za całą reformę .
Zamiast skomplikowanych i piętrowych przepisów wystarczyłby jeden podatek liniowy od zysku , bez bzdurnych kosztów uzysku przy wynagrodzeniach , dla biedniejszych z ulgą podatkową do 10.000. PLN , neutralny
vat ( czyli obciążający ostatecznego konsumenta ) , a ilość potrzebnych w skarbówce urzędników zmalałaby do 25% procent stanu obecnego i jeszcze więcej niż teraz mogłoby ich pracować w kontroli .
Zamiast reformy wyjdzie z tego tylko kolejne bagno .