Inwestorzy zagraniczni szczególnie fundusze hedgingowe niczego nie ryzykują. Najpierw na sygnał wyprzedadzą trochę akcji a złotówki wymienią na walutę. Efekt, giełda w dół, waluta w górę, panikarze skupują waluty na górce i sprzedają
akcje w dołku. Jak już jest dołek, to szybka wymiana waluty i zakup akcji. Leszcze oczywiście się spóźniają. Parę takich akcji i zyski tysiąckrotne. Ryzyka nie ma bo gospodarka ma mocne podstawy i wystarczy lekki impuls i giełda zawsze się odbije. Jakby Skrzypczak z NBP miał trochę rozumu i współpracował z rządem to można by spekulantów pościć z torbami i jeszcze dobrze na tym zarobić. Wystarczyło by skoordynować pewne celowe polityczne deklaracje z interwencjami finansowymi NBP.