Na Świecie trwa wielopoziomowa globalna wojna (m.in. z/o terrozyzm / surowce / energie / technologie / globalizacje) i finanse / giełdy tego Świata są narzędziem tej wojny. W tym aspekcie wypowiedź z małego rynku jakim jest WWA / Polska (kraju o ca 0,8%udziale w światowym PKB) ma jedynie charakter spektaklu, który jest zapewne działaniem mającym wywołać różne alternatywy lokalne i wyprzedzajace ewentualność globalnego kryzys. Jeżeli celem takiej wypowiedzi jest uspokajanie rynku, to uważam ją za dużą nieostrożność.

Czy, aby przypadnikiem rząd usa nie manipuluje danymi makro, aby odwlec korektę lub głeboka przecenę na rynkach akcji lub ją rozproszyć na szereg drobnych korekt lub długotrwałą konsolidację. Nagla się bowiem okazuje, że rząd mając pełna informację o państwie pomylił się w zebranych danych o 50%, a nie pomyliła się prywatna firma w usa mając tylko wycinkowe dane. Raczej podejrzewam pana Sobolewskiego o chęć robienia międzynarodowej kariery w instytucjach finansowych stawiając swój autorytet i uspokajając giełdę. Można sobie wyobrazić również taki wariant, w którym podjęte zabezpieczenia z zakresu inzynierii finansowej na nic się nie zdadzą, gdy cała gospodarka nagle się zapada. Zatem: krzyk nic tu nie pomoże, łzy i twój płacz, nic nie uciszy spadków, nie uciszy spadków nam.

Zawsze podejrzewalem ze oczekiwane rezultaty oglaszane przez spolki oraz przez roznych ekspertow maja na celu manipulacje gielda. Np jesli poda sie sztucznie zanizone przedidywania, to ostateczne rezultaty traktowne sa jako wielki sukces i inwestorzy wykupuja akcje. Gielda dosc absurdalnie reaguje nie na wysokosc zysku, ale na roznice miedzy zyskiem a oczekiwanym zyskiem.