Marek Rubaszewski
/ 87.205.159.* / 2009-07-31 10:49
do "dCo":
Gigantycznym nonsensem jest to co Pan wypisuje. Prezes - jako członek organu ZARZĄDZAJĄCEGO określonym zakładem jest osobą, od której wymagane jest by znał stan ekonomiczny (a tym samym stan zadłuzenia) zakładu którym de facto kieruje. Z tego tytułu pobiera wynagrodzenie (nawet gdy łączy stanowisko członka zarządu ze statusem wspólnika spółki).
Zaś odnosząc sie do cytatu "z mocy prawa" - to tak nie jest. Wydaje mi się, że błędnie zrozumiał Pan artykuł. Otóż art. 299 k.s.h. jest tak skonstruowany, że ma zastosowanie dopiero wówczas gdy egzekucja wobec spółki OKAŻE SIĘ BEZSKUTECZNA, a tym samym - mówiąc kolokwialnie - spółka będzie "goła". W praktyce - współczuję wierzycielom spółki. Proces i późniejsze uzyskanie postanowienia o bezskuteczności egzekucji wobec spółki jest tak długotrwałe, że nawet rzetelny prezes (doprowadziwszy spółkę do niewypłacalności) zdąży "ukryć" swój prywatny majątek - tak żeby i egzekucja wobec jego osoby pozostała bezskuteczna.
Na koniec - tak prywatnie - to zastanawia mnie Pana tak nieskomplikowana ocena. Pewnie, że "wiadomo, że pracuje się po to, żeby zakład nie upadł i
podejmuje się rózne kroki w celu pozyskania klientów", ale jako kontrargument mogę odpowiedzieć: CELEM PROWADZENIA DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ (NIEZALEŻNIE OD FORMY) JEST DOCHÓD A NIE TRZYMANIE SIĘ NA GRANICY PŁYNNOŚCI FINANSOWEJ. Dlatego - o ile wykonuje Pan zawód menedżera - radzę zweryfikować swoje podejście do zarządzania.