Super podejście wszystkich- jasne- komuno wróć, niech zabiorą wszystkim wszystko i każdemu po równo dadzą 900zł netto bez względu na zawód i będzie gitara.. bez warczenia, wszyscy wtedy będziemy szczęśliwi.

maszynista w Bremen zarabia na poczatku ok 1600euro szybko jednak dochodzi do 2tys.netto!
ceny tutaj prawie te same,jak oni zato maja zyc w tej polsce?wyjechalem w88roku majac 15lat ciekawe w jakim zawodzie bym pracowal?

Ja pracuje w sektorze prywatnym i też nie mialam podwyżki od 2008 roku. A średnie pensje mamy niższe niż kasjerzy w Przewozach Regionalnych więc .... Też bym chciała siedzieć w kasie i sprzedawać bilety za te pieniądze.

Pracuję w zawodzie który nie ma związków zawodowych i zarabiam 1700 na rękę, jestem po studiach, pracuje w zawodzie, niestety w sektorze prywatnych. Szlag mnie trafia, że konduktor zarabia prawie 2x tyle co ja. Wiecznie śmierdzący "kolejarze"(papierosami, wczorajszą popijawą), nie muszą się dokształcać, jeżdżą nic nie robią tylko gwiżdżą na stacji :) i sprawdzają bilety!!!!! Ostatnio zemdlała kobieta w przedziale nie wiedział co robić! Kolejni roszczeniowcy, jestem przeciwna ZZ.

Każdy, kto studiował motywacyjne systemy wynagradzania pracowników wie, że dodatek stażowy jest najmniej motywacyjnym składnikiem wynagrodzenia a właściwie w sytuacji, gdy mamy do czynienia z bezrobociem powyżej 5% jest to pieniądz wydawany bez sensu, gdyż powoduje stały wzrost kosztów firmy a w zamian firma nic nie otrzymuje od pracowników. Osobiście spotkałem taką sytuację w jednym dużym zakładzie państwowym mającym wielomilionowe długi i od kilku lat generującym miesięcznie 3 miliony straty, że obowiązywał tam układ zbiorowy pracy i system wynagradzania, w, którym za staż płacono dodatki w wysokości 1, 5% za rok pracy w tym zakładzie i 1% za rok pracy poza zakładem i wszystkie pozostałe składniki wynagrodzenia były pochodną od sumy płacy podstawowej i dodatku stażowego. Doszło, więc do takiego paradoksu, że pani Goniec chodząca z listami na pocztę i roznosząca pocztę po ogromnej dyrekcji po 25 latach pracy miała 37, 5% dodatku do płacy podstawowej od tego miała 20% premii, bo taka tam byłą premia regulaminowa, czyli za normalne przychodzenie do pracy. Te i inne dodatki w sumie spowodowały, że ta Pani goniec chodząc coraz wolniej zarabiała coraz więcej i w efekcie osiągnęła wynagrodzenie miesięczne 3200zł brutto a był to rok 2001. Natomiast nowo przyjęci do firmy inżynierowie energetycy z stażem 5 lat po studiach, bez których zakład nie funkcjonowałby wcale zarabiali 2000zł brutto.
Jeżeli na Poczcie i w spółkach PKP również dodatek stażowy jest wyższy za lata pracy w tej firmie a niższy w innych firmach to zapewne starsza pani w okienku na poczcie i w kasie kolejowej niepotrafiąca wydajnie posługiwać się komputerem, co widzę, gdy tylko muszę przyjść odebrać list polecony lub gdy pytamy na dworcu o połączenie kolejowe zarabia dużo więcej niż osoba zajmująca się organizacją transportu przesyłek, która ukończyła studia w zakresie TSL i pracowała wcześniej w dużej międzynarodowej firmie spedycyjno logistycznej. Dlatego Poczta i Kolej jest tak zacofana, bo opłaca bardzo dobrze pracowników o starych złych nawykach a nowej kadrze, która mogłaby unowocześnić firmę oferuje pensje tak niskie, że nikt o lepszych kwalifikacjach nie zatrudni się tam, więc brak w tej firmie ludzi zdolnych do unowocześnienia tej skostniałej struktury działającej nadal jak urząd a niepotrafiącej działać jak przedsiębiorstwo powoduje jej powolne próchnienie i rozpad. Wiem, co piszę, bo jestem specjalistą organizacji i zarządzania z 40 letnim stażem pracy i z powodzeniem restrukturyzowałem bez zwolnień grupowych i unowocześniłem oraz doprowadziłem do rentowności 3 duże zadłużone przedsiębiorstwa państwowe.

Problem polega na tym ,że apetyty są zbyt wielkie w stosunku do wydajności pracy.Każdy by chciał żyć na wysokim poziomie , ale pracować
na spokojnie , powoli bez stresu , a to jest niewykonalne nigdzie , ani taśmie produkcyjnej ani na kolei ani w Banku .Ani polityk , ani dyrektor ,
ano kolejarz nie osiągnie wiele jak będzie z chlebkiem z chlebkiem i nie tylko w Polsce ale wszędzie.
Pieniędzy sie drukuje tylko są ekwiwalentem dóbr wytworzonych , a jak się te zasadę naruszy to galopują ceny.
To wieczne niezadowolenie ze statusu finansowego wynika z nowomodnego wyedukowania - same zebeściaki którym się wszystko należy , niedowartościowani finansowo.
Tylko,że ja mam ostatni miesiąc totalna jazdę w pracy bo czego się chwycę to zawalone tu lista:

1.na nowej karcie kredytowej wydrukowali mi tylko imię , mam wyjeżdżać służbowo karty nie ma , bo zrobienie drugiej trwa - robił to pewnie krasnoludek nie pracownik
2. zmieniam siedzibę potrzebuje przenieść internet i telefony
technik łaził trzy razy badał warunki techniczne i czas uciekał
bo ktoś nie doczytał w zleceniu,że jak się nie 8000 to najwyższa możliwa wartość.
w domu telefon nie działa od miesiąca - w zgłoszeniu informacja jestem w domu po 18-tej - to mi dzwoni o 14 -tej z tekstem - była zgłoszona usterka a ja tu stoją pod drzwiami i nikt mi nie otwiera-
gdyby miał wolę to zrobić to by zadzwonił wcześniej się umówić - po tym telefonie od tygodnia echo
3 w kancelarii notarialnej nie umieją si e doliczyć papierów czy maja wszystkie potrzebne czy nie
4 magazynier na magazynie wyjął bramę z zawiasów bo wcześniej skrzynię postawił koło bramy i podniósł ja razem z bramą
5.kasjerka zapomniała zrobić ważny przelew - klient ma pretensje
6.lekarz wypisał receptę na lek którego dawno się nie produkuje
7.samochód stoi w servisie drugi tydzień bo ktoś zapominał na czas zamówić część potrzebna do naprawy
8.ktoś poszedł na urlop i zapomniał moja sprawę przekazać innemu pracownikowi
9.wcięło na poczcie ważny list , z dokumentem potrzebnym do złożenia w urzędzie
10. nowy pracownik miał przyjść do pracy i się rozmyślił i nie raczył poinformować

to wszystko zdarzyło się naprawdę w ciągu ostatnich dwóch tygodniu - to ja się pytam gdzie sa ci wszyscy doskonali pracownicy , niedoceniani finansowo. Nie prawda jest jakoby niska pensja była przyczyna złej pracy jest dokładnie odwrotnie pensje są niskie bo źle się pracuje. Bo odkręcając i załatwiając to wszystkie źle załatwione sprawy stracono czas w którym można było zrobić coś dającego przychód. Ci którzy źle to zrobili narazili koszty swoje firmy; ponowne drukowanie karty , jeżdżenie 3 razy zamiast raz na obiekt zamiast raz.
Do czasu kiedy tego nie zrozumiecie będziecie dziadami Europy i strajki Wam nie pomogą tylko Was dobiją.
A wina polityków jest tylko taka , że Wam bzdury gadają , co to Wam się nie należy. Nic Wam sie nie należy za prace na odwal sie.

Nie tylko kolejarze!!! Stoczniowcy (jeśli jeszcze jesteście), Żołnierze (jeśli jeszcze jesteście), Policjanci (dzięki euro 2012 jeszcze funkcjonujecie), Piekarze, Pielęgniarki, Górnicy itd. powinniście podnieść przyłbice i pokazać bandzie rudego gdzie ich miejsce. I to bez żadych środków łagodzących. POhybel platfusom

Ciekawe czy od różnicy od pełnej ceny biletu i ceny po zniżce pracownicy PKP płacą podatek?

skad w tm przyglupawym kraju biora sie takie srednie, niech sobie narobia wiecej spolek w pkp to beda lepie prosperowac