no to wreszcie doszlismy do wniosku ze negocjacje polegaja tez na rozmowach.

sikorski chyba nie słyszał o margaret teacher - nie była zbyt lubiana na europejskich salonach bo walczyła głównie o swoje interesy, także robiąc dosłownie awantury.
tusk i sikorski są lubiani - bo zawsze ze zrozumieniem sie pochylą nad potrzebami rosji i niemiec (np. gazociąg północny) oraz inych naszych sprawdzonych "przyjaciół" z ue.
zapominają, że zostali wybrani przez polaków i za to biorą wynagrodzenie.
Polacy maja prawo wiedzieć, czy rząd tuska będzie prowadził samodzielną politykę zagraniczną czy bedzie to tylko pochodna polityki ue ?
bo jak do tej pory to odbijamy sie jak piłeczka pingpongowa od niemiecko-rosyjskiej ściany.
sikorski zapomniał też że polityka to nie tylko przyjazne gesty ale twarda gra interesów - a jak do tej pory nikt jeszcze nie sprecyzował wspólnych interesów UE.
pora więc chyba myśleć o sobie - i nie co się bać izolacji czy złośliwych komentarzy w zagranicznej prasie