Bernard+
/ 83.22.110.* / 2008-10-15 20:11
Panie ministrze Od 18 lat żyję z prowadzenia własnej małej firmy.
Zakładanie firmy nie jest obecnie największą przeszkodą w rozwoju przedsiębiorczości. Zakładałem firmy i przekształcałem je i nie jest to najważniejsze w ilu okienkach to się załatwia, ale jak długo trzeba czekać na decyzję urzędników o nadaniu NIP UE, o nadaniu Nr Regon, jak długo czeka się na wydanie jakiejś koncesji np. na otwarcie stacji tankowania AUTOGAZ. Problemem jest niski poziom wiedzy z zakresu KPA i KC przez szeregowych urzędników. Ogromnym problemem jest to, że po kilkadziesiąt razy wciąż te same dane trzeba wpisywać w setki różnorodnych formularzy, pomimo, że są one w komputerach danego urzędu w kilku różnych pokojach to załatwiając coś kolejnego w urzędzie czy miasta czy skarbowym czy innym stale musimy podawać wszystkie dane osobowe i wszystkie dane identyfikujące firmę a po co na przykład urzędowi gminy nr regon firmy, który miał być z założenia tylko numerem używanym w celach statystycznych a więc tylko w kontaktach z GUS a nie innych. Po co i data urodzenia i pesel pracownika i pracodawcy skoro nr pesel zawiera datę urodzenia. Skoro numery PESEL są niepowtarzalne to, po co w prawie wszystkich formularzach obowiązuje podawanie imion rodziców pracownika i pracodawcy. Urzędnicy sami sobie wymyślają niepotrzebnie rozbudowane ewidencje, w których potem się gubią i mając dużo nikomu niepotrzebnej papierowej pracy, wnioskują zwiększenie zatrudnienia w urzędach. Trzeba ustawa po ustawie i rozporządzenie po rozporządzeniu zacząć uważnie czytać i wykreślać ewidentne bzdury i ciągłe dublowanie, trojenie i czworzenie wymaganych od przedsiębiorcy informacji. Skoro teraz składka emerytalna jest w wysokości 1, 5% potrącana z wynagrodzenia brutto pracownika a w wysokości 4, 5% płacona prze pracodawce poza listą płąc to może by zlikwidować ten bardzo kosztowny sposób obliczania składek i podatków w części z listy płąc a w części poza listą i np. niech pracownik płaci z swojego wynagrodzenia odpowiednio w tym celu podwyższonego te wszystkie składki, które są dla niego ważne i wręcz niezbędne a pracodawca niech płaci od tej samej podstawy te opłaty, które są dla bezpieczeństwa pracodawcy niezbędnym kosztem. Więc całą składkę emerytalną i rentową oraz na ubezpieczenie chorobowe i macierzyńskie oraz zdrowotne a także na fundusz pracy i FGŚP powinien płacić sobie z ponownie ubruttowionego wynagrodzenia sam pracownik kontrolując, co miesiąc na dokumencie rozliczenia wypłaty wynagrodzenia czy te składki zostały przekazane przez płatnika do ZUS, bo to pracownik otrzymuje z tych ubezpieczeń i funduszy świadczenia a pracodawca powinien płacić ubezpieczenie pracowników od skutków wypadków i chorób zawodowych, aby nie musiał ponosić osobiście odpowiedzialności cywilnej za skutki wypadku lub choroby zawodowej pracownika i słusznie tam gdzie zagrożenia są wysokie tam składki na ubezpieczenie wypadkowe powinni pracodawcy płacić odpowiednio wyższe.
Panie ministrze, po co składka na ubezpieczenie zdrowotne jest w części odliczana od podatku a w części nie jest odliczana. Przecież można ustalić, że wynosi ta składka 9% od brutta a podatek w pierwszym przedziale skali obniżyć z 19% do 10% i wyjdzie taki sam wpływ środków do NFZ jak i do budżetu z tytułu PIT. Po co różne składki i podatki są obliczane od różnych podstaw? Przecież można ustalić, że jedyną podstawą jest wynagrodzenie brutto i tak zmienić wysokość procentową składek, aby kwoty płacone były takie same jak obecnie, ale wszystkie były prosto liczone zwykłym kalkulatorem wprost od wynagrodzenia za pracę, za wykonanie umowy zlecenia lub za wykonanie dzieła lub od dochodu deklarowanego stanowiącego podstawę obliczenia składek osób prowadzących działalność gospodarczą artystyczną lub wykonujących wolny zawód.
Obecnie stale z powodu zagmatwanych przepisów rosną koszty prowadzenia firm, bo potrzeba dla wypełniania obowiązków statystycznych prawnych fiskalnych i ubezpieczeniowych zatrudniać coraz wyżej wykwalifikowanych specjalistów nie produkcyjnych i kupować coraz droższe programy komputerowe i wydawać coraz więcej pieniędzy na niepotrzebną a wręcz szkodliwą biurokrację wynikającą jedynie z tego, że od 20 lat w Polsce prawo stanowione jest niechlujnie przez posłów bez matury lub po WSI skończonej w swojej wsi pod dyktando kasty urzędniczej chcącej załatwić dobry etat dla swoich krewnych w mnożonych instytucjach biurokratycznych. Mamy państwową nawę przestarzałej konstrukcji, w której po kolejnych modernizacjach coraz mniej jest wioślarzy przy wiosłach a coraz więcej sterników i urzędników od niepotrzebnych do żeglowania spraw, ale które to sprawy i dokumenty dowodowe muszą być wykonywane tylko dla tego, że Rada starszych bosmanów pod przewodnictwem kapitana bez kwalifikacji za to z wyboru tejże rady tak uchwaliła. Nic, więc dziwnego, że nasz statek państwowy płynie najwolniej i jest najbiedniejszy wśród krajów UE. Bo wszak to Polska ma za 2007 rok najniższy dochód na głowę mieszkańca lub PKB per capi