Utrata wiarygodności CNBC Biznes
Demokracja potrzebuje prawdy, ale w polskich mediach, zajmujących się zwłaszcza tematyką gospodarczą, to towar deficytowy. Czy podobny los utraty wiarygodności, jaki miał miejsce w przypadku amerykańskiej telewizji CNBC za oceanem, może spotkać siostrzaną telewizję działającą w Polsce – TVN CNBC Biznes?
REKLAMA
Ostatnio licząca się grupa polityków amerykańskich i wybitnych ekonomistów, zwłaszcza tych, którzy umieli przewidzieć kryzys na amerykańskim rynku finansowym, wezwała dziennikarzy i kierownictwo stacji telewizyjnej CNBC do zachowania elementarnego obiektywizmu i realnej oceny sytuacji gospodarczej w USA. Telewizja CNBC zasłynęła bowiem bezkrytycznym i nachalnym naganianiem swych widzów do kupowania akcji na Wall Street, kupowania akcji w funduszach inwestycyjnych, w funduszach hedgingowych i do innego rodzaju inwestycji, w tym w instrumenty pochodne i toksyczne aktywa na rynku amerykańskim tuż przed pęknięciem bańki spekulacyjnej i przed upadkiem Lehman Brothers.
W Ameryce, a co w Polsce?
Lustrzanym odbiciem działań amerykańskiej telewizji CNBC są audycje o problematyce gospodarczej w polskiej stacji TVN CNBC Biznes. W połowie ub.r. analitycy bankowi i eksperci, zapewniali polską opinię publiczną o tym, że kryzys Polski nie dotknie, że
akcje na giełdzie papierów wartościowych będą drożeć, a banki są silne i stabilne i żaden czarny scenariusz im nie grozi oraz że złoty będzie się umacniał systematycznie. Ekonomiści goszczący w studiu tej telewizji bezkrytycznie i w sposób zupełnie odległy od prawdy pouczali niedowiarków, że mówienie o kryzysie w Polsce w 2009 r., to nieodpowiedzialność i dowód ignorancji ekonomicznej.
Brak odpowiedzialności
Wśród tych telewizyjnych optymistów wymienić można: prof. Leszka Balcerowicza, prof. Jana Winieckiego, Ryszarda Petru, prof. Witolda Orłowskiego, Marka Zubera, Bohdana Wyżnikiewicza. Żaden z nich nie potrafił przewidzieć zachowań polskiego rynku finansowego, bankowego i kapitałowego, ale co gorsze udzielali rekomendacji, które mogły co najmniej wprowadzać w błąd potencjalnych inwestorów. Czy odpowiedzialność za błędne analizy i rekomendacje spada wyłącznie na tych, którzy się mylili, albo nie rozumieli otaczającej rzeczywistości, będąc raczej lobbystami niż autorytetami?
Nie wiedzieli?
Amerykańska CNBC została ostro zaatakowana i oskarżona o bankructwo swojej wiarygodności właśnie z powodu swojej jednostronności i stronniczości przedstawianych na antenie analiz, wypowiedzi i rekomendacji. Wyśmiano ją wręcz za tendencyjny dobór ekspertów, analityków dnia wczorajszego. Czy podobne zarzuty można by postawić TVN CNBC Biznes? Wielu gości tej telewizji komentujących najważniejsze wydarzenia gospodarcze w Polsce i na świecie systematycznie i to przez dłuższy czas pomimo negatywnych sygnałów płynących z rynku („Kryzys Polski nie ominie” GF z 11 października 2008 r., „Katastrofa budżetu coraz bliżej” 28 listopada 2008 r.) udzielało nietrafnych, a poprzez to mylących i przynoszących wymierne straty porad.
Przesadny optymizm
A oto przykłady takich zapewnień na antenie TVN CNBC Biznes. Alfred Adamiec, ekonomista Noble Banku, 11 lipca 2008 r. zapewniał, że „na koniec 2008 r. za dolara będziemy płacić 2,20 – 2,35 zł, a za euro 3,15 – 3 ,25 zł, frank szwajcarski zaś utrzyma się poniżej 2 zł”. Marek Zuber jeszcze 16 grudnia 2008 r. zapewniał, że pod koniec grudnia lub na początku stycznia 2009 r. za euro możemy płacić 4,10 i to powinien być maksymalny poziom wartości złotego. Ktoś, kto wziął na poważnie takie zapewnienia, mógł stracić majątek i to w przyspieszonym tempie. Marek Zuber niespecjalnie chce wziąć odpowiedzialność za tamte słowa i dziś podaje nowe prognozy. Janusz Jankowiak z Polskiej Rady Biznesu pod koniec 2008 r. przewidywał średnioroczny kurs złotego do euro na poziomie 3,91, czy 3,03 do dolara.
Niewiarygodni
„GF” przedstawiła na swoich łamach „Listę 10 najmniej wiarygodnych polityków i ekonomistów”, którzy wielokrotnie zabierali głos w sprawach gospodarczych. Większość z nich miesiącami serwowała nam swoje prognozy całkowicie rozbieżne z realiami ekonomicznymi. Trudno zrozumieć, dlaczego opiniotwórcza telewizja promuje opinie będące w sprzeczności z rzeczywistością. Ryszard Petru twierdzi na antenie TVN CNBC Biznes, że nie powinniśmy przejmować się, że złoty nieco słabnie. Według niego wystarczy kilka dobrych danych, aby na giełdę wróciły wzrosty. Problem w tym, że czekają nas raczej złe wiadomości, m.in. dotyczące dziury budżetowej rzędu 50 – 60 mld zł.
„Autorytety”?
Szkoda, że dziennikarze nie zadali tego typu „autorytetom” kilku dociekliwych pytań: dlaczego ma być lepiej, skoro wszystko idzie gorzej? Skąd te dramatyczne dane? Przecież produkcja przemysłowa w kwietniu spadła o 12,5 proc. Polski przedsiębiorca tylko w kwietniu nie mając szansy na kredyty wycofał, z banków ponad 5 m