Tuskolamacz
/ 89.78.5.* / 2007-12-13 21:20
Zagadka: Jeden taki polityk
Szanownych Czytelników bardzo proszę o wybaczenie, ale trudno mi dzisiaj będzie od razu przejść do sedna sprawy.
Od mniej więcej dwóch dziesięcioleci funkcjonuje bowiem w "polskich" mediach pewien zdolny oraz niezwykle zręczny polityk, który zna się w zasadzie na wszystkim, co dzisiaj modne i na czym znać się wypada. Na przykład na teorii ewolucji, którą raz za razem podważają, również w mediach, przeróżni oszołomieni genetycy i archeolodzy. Polityk nasz jednak ma w tym temacie opinię stałą i niewzruszoną - bez względu na fakty. Zresztą fakty są przecież jedynie dodatkiem do wszelkich teorii i to bynajmniej niekoniecznym. W repertuarze naszego polityka znajdują się naturalnie również sprawy polityczne, dajmy na to - lustracja.
Tutaj można by właściwie mieć nawet pewne wątpliwości co do wiarygodności autorytetu tegoż, choćby z racji istnienia pewnej teczki o nazwie "TW Filozof", jednakże w kwestii pomidorów modyfikowanych genetycznie to już chyba nikt z Czytelników podejrzeń mieć nie powinien. Pomidory te bowiem, obok twardych truskawek, stanowią w ostatnim czasie obiekt szczególnego zainteresowania naszego polityka. Otóż zaleca on Polakom spożywanie GMO, gdyż - jak się wyraził - nawet w Watykanie dużo o tym rozmawiano. Rozmawiano na pewno, ale czy spożywano? Tego już nie wiemy. Jedno jest pewne - w naszym kraju, obok warzyw i owoców, rodzą się obficie genetycznie modyfikowani politycy. Czy to dobrze, czy źle, trudno orzec. Na pewno problem jest. Politycy ci bowiem czasami jakoś dziwnie mijają się z powołaniem i chociaż trudno przesądzać, czy dzieje się tak w wyniku błędów ewolucji, czy spożycia czegoś genetycznie modyfikowanego, i tak skutki niestety są katastrofalne.
A sedno sprawy tkwi właśnie, proszę Państwa, w tym, że opisywany polityk w ogóle politykiem nie jest. A jak się nazywa...?