Żużu
/ 81.190.220.* / 2006-01-18 00:57
Od 1996 r.kiedy wprowadzono dla emerytów waloryzację
cenową w miejsce zarobkowej i w ten sposób wyłączono tę grupę z komsumpcji we wzroście stopy życiowej wiążącej się z przyrostem dochodu narodowego,zaczął się tworzyć
od nowa tzw. stary portfel.Waloryzacje z założenia miały być
na poziomie inflacji,która była znacznie niższa niż wzrost
płac.Sytuacja ta sprawia,że im później ktoś przechodzi na
emeryturę tym ma wyższe świadczenia,bo ma naliczanie
z wyższej kwoty bazowej.Kilka lat różnicy w przechodzeniu
na emeryturę ma większe znaczenie niż staż pracy a nawet
wysokość zarobków.Wprawdzie program przewidywał uwzględnienie w tzw wskaźniku waloryzacji do 20% różnicy
między wzrostem płac a inflacją. W rzeczywistości w okresie
od 1997r. do 2003r w ciągu 7 lat inflacja wzrosła o 52,3 %
a łączna waloryzacja za ten okres wyniosła 42,2 %( kolejne
inflacje: 14,9 + 11,8 + 7,3 + 10,1 + 5,5 + 1,9 + 0,8 = 52,3
Kolejne waloryz: 5,25 + 5,25+8,7+4,3+12,7+0,5+3,7+1,8 = 42,2). Jeśli założyć dla łatwiejszych obliczeń,że emeryt otrzy-
mał swiadczenia =1000,- zł.to w wyniku bilansu inflacji
i waloryzacji jego straty wynoszą średnio miesięcznie w kolejnych latach -44,- zł., - 73,64 zł.,-101,03 zł.,-78,07 zł.,
-124,17 zł.,-111,03 zł. i -102,14 zł.Łącznie z wszystkimi
miesiącami to daje stratę za ten okres = -7613,76 zł.
Dla porównania straty związane z opłacaniem dodatkowym za ubezpieczenie zdrowotne przez 4 lata dla tej samej osoby wyniosą -300,- zł.
Ani jedna ani druga strata nie powinna dotyczyć emerytów.
Osobiście przepracowałem 46 lat i przez cały ten okres
opłacałem (sam i mój zakład pracy)składki i ubezpieczenia.
Robiłem to nie po to żeby później być wystryknięty na dutka.