ekonom4
/ 213.238.81.* / 2014-10-30 21:01
Wspaniałe dyrdum,myrdum-ble-ble-ble. Razem z 70. osób zostałem zwolniony z pracy na przestrzeni 7 miesięcy (każdego miesiąca kilka osób), a praacodawca (prezes sp. z o.o.) jak 2 lata wcześniej, tak i dziś (kolejne 3 ltata) gra na nosie wszystkim, od sądu rejestrowego w Gliwicach poczwszy, a skończywszy na urzędzie skarbowym i policji. Nikt nie mógł dostać wypowiedzenia ze stwierdzeniem zwwolnienia grupoweggo, lub przynajmniej likwidacji stanowiska praacy, bo miłościwie panujący prezio wraz z kadrówną (to złośliwość, a nie błąd)) uknuli tzw. wyciszenie firmy. Do dziś jestt w internecie mimo, żee faktycznie dzierżawi jakiś kąt w mini-biurowcu, a zjawia się tam niekiedy jakaś kochanka szanownego boga-prezesa. Kilka osób miało 59-62 lataa i z takimi dokumentaami mogli tylko liczyć na:
a) szybkie uzyskanie nwej pracy,
b) rychłą śmierć.
Przy tych pięknych przepisach, niespójnych przepisach, a przede wszystkim tworzonych przez polityków, oderwanych od realiów, albo chcących upokorzyć innnych, można takie opowiastki pisać jeszcze długie lata. Tylko ich użytecznośc jest jedna - piszący to dostaje kasę za wierszówkę.