My jak jak zwykle byliśmy głupi i fałszywi. Na Zachodzie istnieją wczesniejsze emerytury, to dlaczego, by u nas nie miały istnieć? No to już na wcześniejsze emerytury samorządowcom, dyrektorom i wszystkim innym! Otóż owszem wcześniejsze emerytury jak i mozliwość dorabiania na emeryturach istnieje na Zachodzie, ale nie ma tak, by do dzisiaj pracować na tym samym stanowisku na etacie, a jutro na emeryturze. To jest sfera dla wybranych. Czy są to przywilwje? Otóż nie! Jest to konieczność. Są ludzie, którzy pracują intensywniej niż inni, z narażeniem życia itp.; są to górnicy przodowi, piloci wojskowi, pracownicy zakładów nuklearnych itp. Oni rzeczywiście wychodzą na wcześniejsze emerytury, by zająć się normalną robotą, co i tak przychodzi im z trudem, bo zazwyczaj są po czterdziestce. U nas ubzdurało się, że samorzadowiec może do dzisiaj pracować na etacie, a jutro jako emeryt, pobierając jednocześnie świadczenie. Otóż nie ma tak na Zachodzie. Jeśli jestes w stanie pracować na etacie, nie możesz pracować na emeryturze. U nas jest podobnie, ale nie w samorządach, ani nie w innych dziedzinach gospodarki czy administracji. Pilot wojskowy nigdy nie wróci na swój etat, ale już zastępca do spraw politycznych (dzisiaj zwany "kierownikiem klubu", albo "kulturalno-oswiatowym" bardzo często. I tak to zabije się wspaniałą ideę szanowania tych, którzy pracują nad miarę, w imie "urawniłowki". Zawsze potrafiliśmy nie widzieć różnicy między górnikie przodowym, z których 25% ginie, a dyrektorem kopalni, wyznaczonym i dziś i wczoraj z klucza partyjnego, który na tąpnięcie ma 0% szans. Pragną zaznaczyć, że nigdy nie byłem górnikiem, a tylko raz w kopalni soli w Wieliczce, i nie chcę nazywać prerzywilejami, to czego oni otrzymują w zamian nadludzkiego wysiłku.