Witam serdecznie. 2 lata temu pana kolega z firmy probował wciagna mnie w świat bajecznych zysków i zachecał do inwestycji w
akcje. Oczywicie dysponujac odrobina wiedzy ekonomicznej i zdrowym rozsadkiem dalem mu rade aby wziol sie za uczciwa robote i wracal na wioskie, wziol sie za to co umie robic, pomogl rodzicom w obejsciu, chrustu na zime pozbieral. On chcial rece sobie obcinac, jak dojedzie do jakichs spadkow w ciagu 2-3 lat. ostatnio bredzil cos o odbicu. jednak zaklad jest zakladem. A obcitych rak jak nie przysłat tak jie przysła. rozumiem, że nie macie pojecia o gospodarce,ale chociarz troche chonoru wypadało by mniec.