Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Winiecki dla Money.pl: Krótki traktat o wiarygodności

Winiecki dla Money.pl: Krótki traktat o wiarygodności

Wyświetlaj:
Budyń / 89.72.232.* / 2012-01-02 20:42
... po prostu odwrócił Pan bajeczkę politków i sam napisał analogiczną, tylko z zamianą stron.
W gospodarce rynkowej - takiej prawdziwej - banki nie dostają bailout'ów.
Po prostu, jak każde inne zbankrutowane przedsiębiorstwo, spływają z prądem i oczyszczają gospodarkę. Następni są już ostrożniejsi.
To właśnie pazerność bankowców doprowadziła do tego, że pożyczali - choć obowiązku nie było ! - z coraz większym ryzykiem rozpasanym politykom kupującym poparcie rozdawnictwem. Ignorując przy tym całkowicie stan w jakim się znajdowali pożyczający. Bankierzy ryzykowali - OK, przesadzili - powinni ponieść konsekwencje.

Tak naprawdę Grecja była bankrutem rok, dwa i trzy lata temu. Dokładnie takim samym jak teraz. Dlaczego więc jej pożyczano ?
Obywatel Okradany / 79.187.34.* / 2012-01-02 17:59
Ale żeś głąb, ża aż cię żal... Alboś jakiś bolszewiki czy inny komuch...
Askania / 87.185.193.* / 2012-01-02 17:16
Gdybym był przez 18 lat gorliwym członkiem PZPR i profesorował obecnie w jakiejś tam WZZ w Rzeszowie, to pewnie także pisałbym takie ekstremalne dyrdymały.
Inaczej człowieka nikt nie zauwazy.
erpe / 79.186.4.* / 2012-01-02 19:49
czyli rząd chce ci pomóc ale bank nie daje? to może rzuć pomysł żeby rząd dodrukował kartek za które dostaniesz np mieszkanie, kiełbasę itd
ernstjang / 79.186.4.* / 2012-01-02 19:51
najlepiej zabrać bankom i bogatym - ale to już było i nazywało sie rewolucja bolszewicka, może to się Obywatelowi Okreadanemu i Askanie podobało, przyłączcie się do Pisu i krzyczcie : komuno wróć
świętokrzyski / 31.61.130.* / 2012-01-02 15:14
jak wszyscy są tacy dobrzy to dlaczego czekają nas kolejne lata kryzysu, nie wiecie co robić,czy nic nie robicie (banksterzy i rząd)
sceptyk / 2012-01-02 13:29 / Tysiącznik na forum
Panie Winiecki,
a kto tych "zaangażowanych" acz żarliwie wierzących kształci?
Przecież również i pan po różnych szkółkach niedzielnych i innych pseudouniwersytetach wykłada, a w nich kierunki dziennikarskie i "europeistyki" to właśnie kuźnie kadr dla gazety wyborczej, tefałenu i im podobnych propagandowych szczekaczek.
Wlanij się pan we własną klatę, a dopiero potem naśmiewaj z łupoty tych, których sam pan kształcisz.
A na koniec dnia te dziennikarskie hieny i tak są od małego wytresowane, że śpiewa się z takiego klucza, z jakiego granty i frukta brukselsko-berlińskie płyną.
errrr / 79.186.4.* / 2012-01-02 19:53
śmierdzi tu pisem i komunopowrotem,
sceptyk chyba kiedys był stoczniowcem, pogwałcono jego trzynastkę i wyrzucono na bruk za pijaństo
sceptyk / 2012-01-03 00:38 / Tysiącznik na forum
A po Sylwestrez już wytrzeźwiałeś, czy jak Kwaśniewski jesteś stale na pourazowym zespole goleni lewej?
putto / 77.254.130.* / 2012-01-02 09:18
zaorali granice, przeznaczyli duzo forsy na armię ale w sensie poboru powszechnego i w naszym Polskim przypadku doprowadzili do zamrożenia wymiany handlowej z Rosją i Niemcami, na pocieszenie dodam iż Kościół mógł by liczyć na dofinansowanie, no i wybudowano by POMNIK
MN4 / 212.109.148.* / 2012-01-02 08:40
Uwierzyłbym, gdybym zobaczył bankrutujące banki. To, że państwa nie mogą zbankrutować powoduje, ze ich ratting jest zawyżany, mogę się z tym pogodzić - z trudem. To, że banki (i wielkie przedsiębiorstwa) nie mogą bankrutować, bo są na to za duże, również sztucznie podwyższa ich wiarygodność. Ale dlaczego ja mam za to płacić?
antyPOPiS / 178.42.64.* / 2012-01-02 13:44

Uwierzyłbym, gdybym zobaczył bankrutujące banki

Parafrazując Demostenesa:jeśli nie widział Pan bankrutujących banków-nie widział Pan nic...Zamiast pisać głupoty-lepiej zrobiłby Pan czytając drugi raz artykuł,a zapewne więcej zrozumiałby Pan,czego szczerze życzę Panu przy okazji Nowego Roku...
MN4 / 212.109.148.* / 2012-01-02 16:27
Monopol jest kosztowny. Monopol państwa jak i monopol banków czy dużych przedsiębiorstw. Monopol służy nie tylko osiąganiu nienależnych zysków, ale również utrzymaniu władzy. Artykuł przeciwstawia monopol władzy monopolowi korporacji dlatego jego wnioski są błędne błędny.

Demostenes był mocny w gębie. Pouczał innych. Był wredny i złośliwy.
dziesięcino wróć / 81.219.112.* / 2012-01-02 08:27
Kompania wschodnioindyjska wzorem drenowania państw i państewek i wieszania nieposłusznych królików tudzież radżów, zaś na północy ucięcie główki Karolowi I pod pretekstem sanacji, kłóci się z tezą o niewinnych bankowcach, a potem było jeszcze weselej. Kryzysy i wojenki kończyły się zawsze przejmowaniem własności większości na konto enigmatycznych MFW.Jeżeli jest to proces naturalny, po co jest tak starannie zakłamywany.
nie z nami te numery winiecki / 79.186.90.* / 2012-01-01 18:47
"W czasie radiowej dyskusji pewien dziennikarz, przejęty nota bene żarliwą wiarą w potrzebę kontroli przez państwo nad rozpasanym rynkiem, zauważył ze zgrozą, że jakieś przedsiębiorstwa prywatne mają wyższy rating niż państwa, w których są one zarejestrowane. Zgroza! - stwierdził ów reprezentant nurtu myślenia o gospodarce, który wybitny publicysta Financial Times, Samuel Brittan, nazywa państwochwalstwem."
Tylko ten fragment profesorze z bożej łaski pana kompromituje wiadomo czym są i przez kogo są sterowane tzw.agencje ratingowe a teraz opinia o gazecie "Financial Timesa" w której pracuje "wybitny publicysta" Samuel Brittan -Redakcje Sky News, BBC, jak i "Financial Timesa" są posłuszne instrukcjom z Centrum, a przedstawiane przez nich relacje mogą nie mieć nic wspólnego z obiektywizmem, a raczej dowodzą "prostytuowania" się tych mediów dla wpływowych lobby politycznych i stają się ich tubą propagandową.
A czyją tubą propagandową jest pan Winiecki?
Ekonom. / 217.172.249.* / 2012-01-01 17:02
Panie Profesorze, a może zamiast "tłumaczyć plebsowi", jak powinien rozumieć współczesny świat, jakieś uwagi do budżetu obecnego Rządu? Poza tym wydaje mi się, że jeśli pieniądze są redysponowane przez państwo i wracają do tego "plebsu" w formie socjalu, to i tak przynajmniej ten "plebs" robi zakupy, co jest lepsze, niż pożyczanie i oddawanie z procentem jakiejś instytucji - czyli wysyłanie części poza naszą granicę. Poza tym u nas chyba jakoś odsetek urzędników w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest znacznie większy, niż na zachodzie (co jest przejawem kryzysu wewnętrznego państwa - może takim tematem warto się zająć?), a urzędnicy raczej poza chwalebną dla naszej gospodarki konsumpcją własną nie tworzą PKB, więc może lepiej zobaczyć, czy nie byłoby opłacalniej zmniejszyć obciążenia firm rodzimych - może stałyby się bardziej konkurencyjne w stosunku do zachodu, może by zatrudniły kilka osób więcej i ten socjal nie był by taki strasznie duży... I może nie byłoby potrzeba tylu urzędników do rozdawania pieniędzy z moich podatków? Bo tak na chłodno patrząc krew mnie zalewa, jak widzę kolejny hipermarket i jednocześnie czytam np. o miejscowości, z której pochodzę, ile przez ostatnie 20 lat zostało sprywatyzowanych lub zamkniętych dużych zakładów pracy, które coś produkowały!!!
MN4 / 212.109.148.* / 2012-01-02 08:35
Co to znaczy: zostały zamknięte?
1. Przynosiły zyski i je zamknięto?
2. Przynosiły straty i je zamknięto?
Co to znaczy sprywatyzowane?
1. Przynosiły zyski, a teraz przynoszą straty?
2. Przynosiły straty, a teraz przynoszą zyski?
Dalej,
co to jest strata w przedsiębiorstwie państwowym i skąd idą pieniądze na jej pokrycie? (Z mojej kieszeni ... i twojej),
co to jest strata w przedsiębiorstwie prywatnym i skąd idą pieniądze na jej pokrycie?
Ekonom. / 217.172.249.* / 2012-01-02 09:22
Zakłady z branży odlewniczej - nagle po '89 przynosiły straty, były najpierw dzielone na mniejsze spółki, część z nich prywatyzowana (maszyny sprzedawane za 1/10 wartości - dziś pracują w małych prywatnych zakładach dawnych pracowników tych samych przedsiębiorstw, ale już zasięg produkcji nie jest ogólnopolski) - te sprywatyzowane 3/4 zamknięte od razu, 1/4 nagle zaczęła przynosić dochód dopiero w prywatnych rękach (raczej kłania się kwestia zarządzania, a nie właściciela). Ostatnia z tych spółek została prywatyzowana miesiąc temu - niby produkcja studzienek kanalizacyjnych na całą Polskę (w każdym prawie mieście widziałem te produkty), a nagle słyszę, że też nierentowne i jakaś firma spod Warszawy przejmuje. Może nielogicznie, bo w wielkim skrócie, ale w efekcie z potężnego zakładu produkującego również na eksport w tej chwili została przejęta w prywatne ręce ostatnia jego część produkująca na rynek krajowy (bez szans na nowe inwestycje) i kilka zakładów skali mikro.
jam_to ekonomista / 194.99.117.* / 2012-01-02 13:54

niby produkcja studzienek
kanalizacyjnych na całą Polskę (w każdym prawie mieście
widziałem te produkty), a nagle słyszę, że też
nierentowne

czy popyt na studzienki jest teraz taki sam jak w PRLu? Jak często są wymienane te studzienki?
Trzeba pamiętać, że popyt na dane produkty jest zmienny. Jeśli powiedzmy 15-20 lat temu można było zarobić na produkcj stacjonarnych aparatów telefonicznych, tak teraz ten biznes już raczej nie jest wielce opłacalny. I nie będzie to winą PO, PISu, prywatyzacji czy innego tworu
Ekonom. / 217.172.249.* / 2012-01-02 20:28
Same studzienki widziałem na rynku w Zamościu (miasto od ok. 3 lat w trakcie rewitalizacji), Manufakturze w Łodzi (chyba kolo 2007 roku zakończono budowę), Płocku (też sądząc po budynkach nie tak dawno odnawiane), Warszawie, Kielcach, Piotrkowie Tryb. i Lublinie (starówki generalnie odnawiane lub remontowane na przestrzeni ostatnich 5-15 lat), a docelowym produktem są generalnie elementy kanalizacyjne (czyli studzienki "różne"), ale też systemy odprowadzające wodę z mostów - ostatnie lata to może nie jest jakiś boom inwestycyjny, ale estakady przy autostradach powstają w dużej ilości; ponadto rury, skrętki, balustrady... W 2009 dostała kredyt na nową topialnie żeliwiaków z BGŻ'tu - w środku kryzysu, a jakoś pięła się do przodu i bynajmniej to, co napisał w poście kolejnym MN4 - z zaopatrzeniem w surowce problemu nie było w ostatnim czasie.
MN4 / 212.109.148.* / 2012-01-02 12:21
I tak:
Czy uruchamiałbyś produkcję stali (żeliwa), gdy nie masz surowców? A tak było z hutami.
Czy produkowałbyś statki jeżeli nie miałbyś stali? A tak było ze stoczniami.
Czy zainwestowałbyś w przędzalnie, gdybyś nie miał bawełny? A tak było z Łodzią.
To niekoniecznie było złe zarządzanie. Często były to decyzje warszawskie albo moskiewskie.
Budyń / 89.72.232.* / 2012-01-02 20:46
Akurat produkcja stali - wówczas - miała sens. Zwyczajnie dlatego, że duże ilości były potrzebne do odbudowy kraju, a ruda żelaza to nie jedyny składnik kosztów. Drugim jest np. węgiel, zarówno kamienny (źródło energii) jak i koksujący. Obu wtedy Polska miała pod dostatkiem i tanio dostepnych.

Problemem Polskich przedsiębiorstw było bazowanie wyłącznie na rynku rodzimym, brak łączenia ich w większe holdingi i brak ekspansji za granicą (zarówno pozyskiwania surowców jak i odbiorców). Także "rozpieszczenie" nieefektywnym zarządzaniem oraz tanią energią.

Wg. ścisłej twojej retoryki, Japończycy musieliby popełnić sepuku, bo nie mają nic. A to japońskie huty stali w latach '80 skopały wszystkomające USA.
Ekonom. / 217.172.249.* / 2012-01-02 19:51
A dlaczego u Nas nie ma? Nagle skończyły się zasoby? A jak się mają Zagłębie Ruhry, czy Donieckie? Poniesienie się emocjom czy ugięcie się przed decyzjami politycznymi (które zwykle wygłaszają osoby nieznające się w danej dziedzinie) jest przykładem złego zarządzania - jeśli boisz się podjąć decyzję w fachu, w którym jesteś specjalistą i jednocześnie na stanowisku kierowniczym, to przedsiębiorstwo, którym zarządzasz na pewno nie będzie konkurencyjne i w dłuższej perspektywie będzie popadać w długi.
Ekonom. / 217.172.249.* / 2012-01-02 09:22
tzn. zostało kilka zakładów produkujących w skali mikro.

Najnowsze wpisy