Polska miała więcej szczęścia niż rozumu. Rezyserzy nie przewidzieli, że na scenie przewrócą się rekwizyty.
Po 200-tu latach niewoli ludzie opowiedzieli się za wolnością, stąd poparcie dla UE, ale nikt nie wiedział co to za farsa.
UE zaczyna odkrywać następne karty - EUROKOŁCHOZ.
W XIX wieku było więcej wolności niż jest teraz.
Pompowanie Euro do systemu bankowego, którego wartość topniała w oczach, miało na celu zwiększenie poparcia dla wprowadzenia wspólnej waluty. Nie miało to nic wspólnego z wolnym rynkiem. Sztucznie zasilony system spowodował wzrost ilości inwestycji na kredyt, do tego chojną ręką dosypane dotacje na różne programy integracyjne. Nic nie ma za darmo, wszystkie te bangsterskie inwestycje trzeba będzie z dużą nawiązką spłacić. Już dzisiaj spłacamy to coraz większym OGRANICZENIEM NASZEJ WOLNOŚCI.
Co rusz, nakazem Dyrektyw Unijnych, wprowadzane są przepisy, które oburzają każdego myślącego Polaka.
A jeśli chodzi o możliwe ograniczenie populistycznych zapędów, absolutnie urzędnicy z brukseli nie są wiarygodni. Dla przykładu przypomnę chęć wprowadzenia kwotowego podatku od każdego telefonu stacjonarnego, podatku od biletu lotniczego, +1%
VAT - na potrzeby biurokracji unijnej.
Prof. Winiecki "Tu trzeba rozumu wespół z mądrością" (Apokalipsa wg.Św.Jana R.17,w.9)
Więc odpowiedź na pańskie pytania:
1) Czy chcemy wejść do strefy euro - NIE (czas kryzysu powinien nawet profesorowi dać wyraźną wskazówkę)
2) Charmonizacja podatków - NIE (wolność i jeszcze raz wolność da nam suwerenność i dostatek)
Najwyższy już czas się obudzić, otworzyć oczy i uświadomić sobie dokąd zmierzany, co jest naprawdę najważniejsze - dzisiaj i teraz czy przyszłość?