wystarczy wprowadzić obowiązkowe pasy bezpieczeństwa i już poprawi się bezpieczeństwo.
Ale w naszym socjalistycznym kraju jest wszystko na odwrót, bo jak ja jadę samochodem sam i odpowiadam tylko za własne życie, to mam obowiązek jazdy w pasach (a tak na marginiesie jazda motocyklem jest przynajmniej równie niebepieczna, jak jazda samochodem bez pasów, ale nikt nam jej jeszcze nie zabronił).
Natomiast gdy przewoźnik wiezie innych ludzi autokarem za co bierze pieniądze nie musi posiadać pasów bezpieczeństwa.
Np. właściciel karuzeli ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo dla osób jadących tą karuzelą i wydaje się to być rozsądnym rozwiązaniem (w końcu jak płacę za przejażdżkę dla przyjemności, to chciałbym ją przeżyć.
Owszem można by jeszcze rzec, że pasażer może sam decydować o tym, czy chce jechać w pasach, czy też bez. I trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, ale pasażer jadący autokarem bez pasów zostaje właśnie pozbawiony tego wyboru, a zatem zostaje naruszona jego wolnośc. Zresztą każdy rozsądny pasażer na pewno chciałby jechac z zapiętymi pasami, tak samo jak chciałby żeby jego autokar był prowadzony przez trzeźwego kierowcę.