A moze by tak tez piesi zaplacili za leczenie powypadkowe a nie tylko kierowcy??

Nie ekscytujmy się. To kolejny skok „Warszawki” (urzędasów rządowych) na naszą kasę z cyklu „hołota zapłaci- po to jest”. Nikogo przecież, a Profesora Medyka Polityka w szczególności nie obchodzi los ofiar wypadków ani czynienie sprawiedliwości ich sprawcom. To kolejna okazja do drenażu naszych kieszeni pod hasłem ulepszania życia społecznego.
Przecież już obecnie ZOZ może skarżyć sprawcę i wysuwać roszczenia do ubezpieczyciela. To samo może czynić ofiara z tytułu dochodzenia zadośćuczynienia za poniesione straty, doznane krzywdy i cierpienia. OC chroni sprawcę do wysokiej granicy, tylko że ubezpieczyciela chronią papugi i powiązane z nimi wydziały sądów cywilnych- jednym słowem nieformalne powiązania miedzykorporacyjne. To na tę chorobę wymyślił lekarstwo główny medyk Kraju?
Czy zadośćuczynieniem za ludzkie nieszczęście ma być zbiorowa odpowiedzialność za czyjąś nieodpowiedzialność? A może wyzwoli to wśród bydlaków za kierownicą jeszcze niższe instynkty niż obecnie obserwowane? Przecież w ramach składki OC „zapłacili” już swą za głupotę, chamstwo i brak wyobraźni, to odbiją sobie to na drodze!

Jeżdzę 10 lat bez wypadku i co znów zapłacę za bydlaków rządowych rozbijających swoje słuzbowe BMW, tak panie kaczyński, tanie państwo !!!!!!
Szkoda słów, rzygam na tą waszą tanią polskę, w maju lecę do usa, do normalnego kraju , żegnam was matoły sejmowe

brakuje jeszcze innych ważnych "przejrzystych uregulowań "( oksymoron ?) - np ubieranie czapki w zimie, mycie rąk przed jedzeniem bo potem "społeczeństwo" ponosi koszty leczenia