darson
/ .* / 2005-09-05 12:37
No cóż Panie Ryszardzie, mnie wzrost cen na nośniki energii, a zwłaszcza ropę, nie napawa optymizmem i trudno w tym kontekście pocieszać się obniżką stóp procentowych przez RPP. To może działać jak tabletka uśmierzająca ból zęba, ale chorego zęba się nią nie wyleczy.Dla takiego kraju jak Polska, który jest importerem tego surowca żadne hokus pokus tu nie pomoże. Chyba, że przerobimy samochody na Holzgas jak za okupacji.;-))Warunkiem rozwoju produkcji jest dostępność taniej energii. Nie jest żadna tajemnicą, że państwa nalepiej rozwinięte (choćby te w G8) zużywają jej najwięcej. Prawda jest również, że zapotrzebowanie na energię wzrasta, a to głównie ze strony państw, które mają aspiracje wysokiego wzrostu gospodarczego (Chiny, Indie i inne). Wzmożony popyt będzie powodował dalszy wzrost cen tego surowca co w końcu może odbić się na wielu słabszych państwach (np. takich jak Polska) recesją i zwiększeniem bezrobocia. O konsekwencjach politycznych nie wspomnę by nie wywoływać tu problemu "rosyjskiej rury".Podobny wzrost cen, który na początku lat 70tych doprowadził do kryzysu enegetycznego, skutkował zmianami w wyborze realizowanego modelu ekonomii i poszukiwaniem alternatywnych źródeł energii oraz jej oszczędzania.Polski problem polega na tym, że nie mamy żadnej strategii działania na wypadek światowego kryzysu energetycznego. Strategii, która by uwzględniała nie tylko fiskalny punkt widzenia MF, ale również całość gospodarki jako naczyń połączonych. Nawet obniżenie akcyzy jest tu tylko "ćwierćśrodkiem" bo kto pokryje malejące wpływy do budżetu i jak długo będzie można tolerować taką sytuację.Przypomnę tylko, że już w latach 70tych zaczął się upadek polskiego rybołówstwa dalekomorskiego, którego trzon stanowiła flota budowana w latach 60tych. Po kryzysie paliwowym na początku lat 70tych flota ta balansowała na granicy opłacalności. Na początku lat 80tych, kiedy wprowadzono wyłaczne strefy ekonomiczne państw nadbrzeżnych (chodzi tu głównie o szelf, na którym można wydobywać np. ropę, o ile jest) nasze rybołówstwo dalekomorskie padło (proces zarżnięcia zakończył sie w latach 90tych). Chciałem tu dać tylko przykład inwestycji, która nie wytrzymała próby czasu. W latach 90tych Polska postawiła na przemysł samochodowy mimo, że mieliśmy szansę na ciekawsze technolgie. Wygrało jednak lobby woźniców. Obyśmy nie musieli przerabiać powtórki, bo nie będzie to powtórka z rozrywki.