Forum Forum prawneCywilne

Zakupiony samochód okazał się być po groźnym wypadku

Zakupiony samochód okazał się być po groźnym wypadku

apkedzior / 2016-12-08 17:45
Dzień dobry, w skrócie przedstawię moją sytuację. Parę dni temu zakupiłem samochód. Na oględzinach przeważnie byłem w godzinach popołudniowych bo tak pasowało sprzedawcy. Na ogłoszeniu było napisane że samochód jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Po pryjeździe i przegladzie na stacji kontroli okazało się że trzeba wymienić amortyzatory z przodu. Stwierdziłem że nie jest to jakaś wielka wada więc przymknę oko i zdecydowałem się wziąć samochód. Pytałem czy był bity to sprzedawca cały czas tłumaczył się ,że on nie wie czy coś było robione itd. Na pierwszy rzut oka zauważyłem ,że jeden bok musiał być robiony ale również przymknąłem na to oko. I teraz zaczyna się najważniejsze. Przy podpisaniu umowy okazało się ,że samochód należy do dziadka domniemanego sprzedawcy i na umowie podpisał się za niego ja za upowaznieniem mojej mamy dopisałem ją do umowy gdyż jest ona współwłaścicielem. Do tego okazało się ,że samochód jest nieprzerejestrowany ale sprzedawca ma poprzednią umowę a z racji tego ,że działa coś takiego jak ciągłość umów to stwierdziłem ,że też nie jest to problem. Ok, kupiłem samochód i dzisiaj (2 dni po) pojechałem na badanie miernikiem lakieru. Okazało się ,że samochód jest bo groźnym wypadku o czym nie zostałem poinformowany bo jak się tłumaczył "on nic nie wie, widzi Pan co bierze". Na przeglądzie dzisiaj również wyszło ,że skrzynia biegów ma wyciek i też trzeba to zrobić o czym wczesniej nie wiedziałem a na stacji u tego Pana w mieście niby nie było widać. Z racji wyżej wymienionych rzeczy postanowiłem zadzwonić do Pana z prośbą odejścia od umowy kupna. Niestety powtórzył swoje poprzednie słowa czyli "On nic nie wie", "Widziałem co kupuje" , "Na stacji nawet też byliśmy" itd. Na umowie mam zapis że kupujący zapoznał się ze stanem pojazdu i tym się broni. I stąd moje pytanie. Czy jest sens wnosić sprawę do sądu i żądać zwrotu pieniędzy? Bo na tym mi najbardziej zależy w tym momencie skoro samochód za rok czy 2 może zacząć gnić. Dodam ,że jest to BMW E90 rocznik 2005 zakupiony za 22,5 tyś zł. Wcześniej również jak się okazało okłamał mnie ,że przepisał samochód na dziadka ze względu na zniżki lecz posiadam wczesniejsza umowe i nie ma tam w ogóle jakiejkolwiek wzmianki o tym aby on był posiadaczem samochodu. Samochodu jeszcze nie przerejestrowałem. Tak więc w skrócie:
-podrobione 2 podpisy dziadka na umowie wczesniejszej i obecnej
-ukryta poważna wada o której rzekomo nie wiedział lecz jest to niemożliwe wg mnie
-kłamstwo dotyczące iż on był wcześniej właścicielem samochódu i przepisał go na dziadka
Czy warto wszczynać sprawę bo wiem ,że w przypadku przegrania koszta są wysokie? Lecz kwota jaką dałem za samochód również jest dla mnie bardzo duża bo odkładaliśmy z mamą długi czas na samochód.

Najnowsze wpisy