Zakusy na PGNiG się zaczęły. Minister Skarbu Państwa już pokazuje figę 61 tysiącom pracowników, którym przysługuje prawo do akcji. A że chodzi tu o 750 mln akcji, więc gra warta świeczki. Związki zawodowe już przygotowują się prawnie do batalii.
Minister Mikosz właśnie oświadczył, że nie po to tak długo siedział na rynkach finansowych, by nie znaleźć pieniędzy na renacjonalizację PGNiG. Zapewnia że polski podatnik za to nie zapłaci. Należy niewątpliwie podziwiać dobre mniemanie ministra o sobie. Obietnice że za to nie zapłacimy, należy jednak potraktować jak inne podobne bzdury, w rodzaju 3 mln mieszkań, pomnożeniu policjantów na ulicach przez 2 (no chyba że na walkę z lesbijkami), czy 5 nowych stadionów.
Jednak najgorsze reperkusje tego zbójostwa czekają nas w gospodarce, jak pamiętamy spdek wartości naszej waluty i zapaść na giełdzie nasi decydenci już trochę przetrenowali.