Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Zbigniew Chlebowski z PO: Polskę stać na obniżkę podatków

Zbigniew Chlebowski z PO: Polskę stać na obniżkę podatków

Wyświetlaj:
Bernard / 83.30.139.* / 2006-03-24 17:12
Nie podoba mi się ta propozycja, choć ogólnie idzie w dobrym kierunku obniżania podatków to jednak nie w tej kolejności, bo to jest brak konsekwencji w reformowaniu podatków i największe korzyści przyniesie nie tym, którzy ciężko muszą pracować na utrzymanie swoich rodzin, ale tym, którzy bez pracy mają wysokie dochody z posiadanego majątku lub z posiadanych kapitałów. Zamiast likwidować obecne stawki podatkowe należałoby zlikwidować część składki zdrowotnej, która nie jest odpisywana od podatku, zmienić wpierw przedziały skali podatkowej np. podnieść do 40 tysięcy granicę pierwszego przedziału skali podatkowej i do 80 tyś granicę drugiego przedziału skali podatkowej. Równocześnie zwiększyć kwotę wolną od podatku, która powinna być bliska minimum socjalnemu na utrzymanie jednej osoby rocznie, czyli np. 400 zł miesięcznie x 12 miesięcy dałoby to kwotę wolną od podatku 4800zł rocznie, więc 19% z tego to 912zł pomniejszenia podatku rocznie i 76zł miesięcznej zaliczki, jeżeli stosować dotychczasowy sposób obliczania. Należałoby również podnieść pracownikom ryczałtowe koszty uzyskania przychodu w razie większych odległości pomiędzy miejscem pracy i miejscem zamieszkania do np 150 zł miesięcznie, zamiast obecnych 127,82 zł, gdy pracuje ktoś w innej gminie tego samego powiatu, ale dać 200zł kosztów uzyskania, gdy trzeba dojeżdżać do pracodawcy z innego powiatu, niż zamieszkanie i do 250zł miesięcznie, gdy pracuje podatnik w innym województwie niż mieszka, gdyż zwalczanie bezrobocia wymaga większej mobilności pracowników, czyli wiąże się z wyższymi kosztami dojazdów do pracy. Realizując dalej uczciwie program polityki prorodzinnej nastawionej na przeciwdziałanie ujemnemu przyrostowi naturalnemu i poprawie warunków życia najbiedniejszych obywateli kwota wolna od podatku wynosząca te przykładowe 400zł miesięcznie powinna być odliczana na każdą osobę utrzymywaną przez podatnika lub przez małżeństwo wspólnie prowadzące gospodarstwo domowe i utrzymujące inne osoby głównie dzieci, ale nie tylko. Mogą to być przecież również osoby dorosłe niezdolne do pracy od urodzenia lub osoby, wobec, których podatnik lub jego małżonek są zobowiązani do alimentacji. Tym sposobem dużo osób i rodzin, które obecnie są klientami urzędników zajmujących się pomocą społeczną przestałoby tymi klientami być. Przy płacy minimalnej 899,10 zł obecnie pracownik otrzymuje na rękę środków do życia 647,93 zł, podczas, gdy najskromniejszy czynsz za mieszkanie wynosi 120 złotych + woda, ciepło, prąd. Więc aby nie być bezdomnym trzeba wydać na nieduże i niekomfortowe mieszkanie, co najmniej 300 złotych miesięcznie - niewiele, więc zostaje na życie a te niewielkie wydatki powodują niewielkie wpływy z podatków pośrednich do budżetu i hamują rozwój polskich przedsiębiorstw zaopatrujących rynek krajowy. Dochód roczny pracownika z minimalną płacą do opodatkowania wynosi 8003,16 zł. i dochód po opodatkowaniu 7775,16zł. Samego podatku taki pracownik płaci, rocznie tylko 228,00zł, bo jego składka na ubezpieczenie zdrowotne odpisana od podatku wynosi rocznie 679,68zł. Wg mojej propozycji dochód roczny do opodatkowania wynosiłby znacznie mniej, bo większa byłaby kwota ryczałtowych kosztów uzyskania przychodu zaś dochód do konsumpcji byłby wyższy bo wyższe byłyby kwoty wolne od podatku i to dla tych którzy są w najgorszej sytuacji a mający dochody powyżej drugiego przedziału skali wprawdzie mieliby również wyższe ulgi ale za to zapłaciliby 40% od nadwyżki dochodów powyżej drugiego przedziału skali. Podatku zaś po podniesieniu kwoty wolnej do np. 4800zł rocznie, nie zapłaciłby wcale podatnicy zarabiający mniej niż 1000zł. Bo cóż społeczeństwu z tego, że człowiek, który ma na swoje utrzymanie 647,93 zł zapłaci podatek a następnie ustawi się w kolejce do publicznych pieniędzy po dodatek mieszkaniowy i po zasiłek celowy i po wiele innych świadczeń. To powoduje wzrost kosztów funkcjonowania państwa i samorządów. Opodatkowywanie nieprzyzwoicie niskich dochodów a za takie uznać należy te, które są niższe niż 40% przeciętnej płacy (średnie wynagrodzenie miesięczne przekroczyło już 2500zł, czyli 40% z tego to 1000 zł.) Opodatkowywanie dochodów poniżej 1000zł to przyczyna szkodliwego rozrostu biurokracji i zmuszania ludzi do poczucia się gorszymi, gdyż o zbyt wiele muszą prosić tzw. pomoc społeczną. Natomiast u zdemoralizowanych biedą powoduje to rozwój postaw roszczeniowych, „bo mi się należy żeby mi dali” i brak zainteresowania kształceniem zawodowym i poszukiwaniem pracy. Kto ma wyższe dochody ten potrzebuje więcej usług publicznych, bo korzysta z dróg mając np. 2 samochody w rodzinie, kształci dzieci na wyżej notowanych w rankingach uczelniach w dużych miastach, bo go stać na wynajem mieszkania dla dziecka. Może, więc płacić większe podatki bez uszczerbku dla godnego życia swojej rodziny. Natomiast takie jakie przedstawiła PO i PiS propozycje zmian systemu podatkowego są niespójne z potrzebną Polsce mądrą polityką prorodzinną, która również przyczyni się do wzrostu gospodarczego i która jest dla przyszłości narodu polskiego niezbędna.
Marek53 / 83.24.49.* / 2006-03-23 17:59
Przeprowadźmy sobie dosyć prosty rachunek.
Małżństwo o rocznym dochodzie ok. 80.000 PLN. To chyba całkiem niezły dochód. Plasują się w 5% najlepiej zarabiających w skali kraju
Przy wspólnym opodatkowaniu mieszczą się w pierwszej.
stawce.
- Podniesienie progu podatkowego kompletnie nic im nie daje.
- Zmiana stawki o 1% daje 800 PLN na rodzinę rocznie.

Nie tu zatem pies jest pogrzebany . Codzi o obniżenie podatków i podniesienie progu dla wąskiej warstwy dochodów na poziomie dwukrotnie wyższym, a więc dla dochodów w przedziale 80-160 tys PLN na rodzinę. Ci właśnie będą głównymi beneficjentami tego rozwiązania.
Ulgi prorodzinne gdzieś zniknęły.
odchudzony / 87.207.180.* / 2006-03-23 08:17
zadziwiająca metamorfoza będzie następować im bliżej wyborów, już nie ma problemu że zbyt duże wydatki spowodują zagrożenie dla budżetu i euro bedzie kosztować 6 pln. Stać nas na jeszcze dodatkowe wydatki a likwidacja agencji i zakładów budżetowych to nie zamach na demokrację. A tak PO narzeka jak Leper chce doś dać z budżetu. Panie Chlebowski jest to czcza demagogia. Budżet jest biedny jak mysz kościelna i pan dobrze o tym wie. No ale dla chcącego nic trudnego - premier Rokita to zrealizuje.
anty / 83.25.203.* / 2006-03-23 16:39
Czytaj jak umiesz pisiorze: "Moim zdaniem trzeba zlikwidować część agencji i funduszy rządowych, zakłady budżetowe, gospodarstwa pomocnicze – o tym często mówi premier. Trzeba również ograniczać dotacje z budżetu państwa do wielu instytucji, które są poza budżetem, poza kontrolą parlamentu i rządu. I tam – moim zdaniem – jest największe marnotrawienie publicznych pieniędzy."
UMIESZ CZYTAC kaczy fanatyku?
a z odchudzaniem to nie wyjezdzaj. nie masz o tym pojecia, a na pewno nie w gpspodarce. No chyba, ze spodnie ci spadaja, tak cie jareczek oskubal.
anty / 83.25.203.* / 2006-03-23 16:39
Czytaj jak umiesz pisiorze: "Moim zdaniem trzeba zlikwidować część agencji i funduszy rządowych, zakłady budżetowe, gospodarstwa pomocnicze – o tym często mówi premier. Trzeba również ograniczać dotacje z budżetu państwa do wielu instytucji, które są poza budżetem, poza kontrolą parlamentu i rządu. I tam – moim zdaniem – jest największe marnotrawienie publicznych pieniędzy."
UMIESZ CZYTAC kaczy fanatyku?
a z odchudzaniem to nie wyjezdzaj. nie masz o tym pojecia, a na pewno nie w gpspodarce. No chyba, ze spodnie ci spadaja, tak cie jareczek oskubal.
Marek53 / 83.24.0.* / 2006-03-22 21:30
cytuję Z.CH. "prof. Zyta Gilowska mówiła, że chce od 1 stycznia 2007 roku obniżyć podatki i koszty pracy. Dodaje przy tym, że będzie to kosztować 11 mld, jednak dla niej nie będzie to problemem." Wydaje się ,że to całkiem sporo jak na pierwszy rok reformy podatkowej. Ale Chlebowski dorzuca jak magik cyrkowy jeszcze 6 mld. A uzasadnienie też dosyć dziwaczne - " dla chcącego nic trudnego."

Przy takim podejściu i niefrasobliwości można zaproponować wszystko. A to, że przy okazji można rozwalić budżet, to nie jego zmartwienie.

Gratulacje.

Czy naprawdę demolka ma być ceną ew. przyszłego sukcesu.
real / 81.219.244.* / 2006-03-23 00:07
Oj panie Marku, chorągiewka na wietrze w porównaniu z pańskimi poglądami, to wyjątkowo stabilna rzecz.
Jeszcze nie tak dawno, dowodził pan z pełnym przekonaniem (jako fachowiec budowlany) o słuszności swoich racji, że - cytuję "....żeby coś wybudować, to najpierw trzeba zburzyć.""
No ale cóż, idzie wiosna, a z nią idą nowe poglądy pana Marka na budownictwo.
Mam tylko cichą nadzieję, że budową domów się pan nie zajmuje, a jeśli tak, to proszę podać gdzie, aby wszyscy czytający mogli wiedzieć jakich budowli unikać.
Marek53 / 83.24.49.* / 2006-03-23 17:39
Cytując dowolne słowa powyrywane z kontekstu, w dodatku cytując mało precyzyjnie, można nimi wojować w sposób dowolny i uzasadniać dowolną tezę.

Jeżeli dojdzie do dodatkowego zdemolowania budżetu to dotknie to również Pana.

Ale z wypowiedzi rozumiem, że popiera Pan takie poczynania. Czemu zatem czepiał się Pan populistycznych wydatków LPR, S i PiS.
real / 81.219.244.* / 2006-03-23 21:08
Co do kontekstu, to nic nie jest "wyrwane", bo oględnie to ujmując, w pańskich postach kontekst jest ciągle taki sam. W związku z tym, cytowanie całości pańskich wypowiedzi niczego by nie zmieniło.
Co do nieprzyjemnych dla mnie skutków zdemolowania budżetu, to niech się pan nie martwi, postarałem się już o to, aby się odpowiednio zabezpieczyć przed nimi. Natomiast przy odrobinie szczęścia może jeszcze uda mi się na tym zarobić (różnica kursowa).

Natomiast co do mojego poparcia takiej sytuacji, to absolutnie dobrze pan rozumie.
Tylko "gruntowny" kryzys finansów publicznych (co pan nazywa rozwaleniem budżetu), może w końcu dać po ŁAPACH wszystkim populistycznym krzykaczom, tak sejmowym jak i elektoratowi (głosującemu na populistów). To niestety MUSI boleć, a zwłaszcza tych, którzy w inny sposób nijak tego zrozumieć nie potrafią, że pieniądze w budżecie nie są od tego aby w całości je rozdać potrzebującym, i krzyczą że Balcerowicz musi odejść.
W związku z tym, ja też jestem za tym, aby skończyć z tym pełzającym kryzysem finansów państwa, niech Balcerowicz odejdzie, ministrem finansów niech zostanie Lepper, a ministrem skarbu Beger. To będzie tak, jak z wyrwaniem bolącego zęba, trochę poboli, ale później będzie już spokój. Leczenie w takich sytuacjach już nic nie daje, tylko zwiększa ból, jak przestaje działać znieczulenie.
Niestety, sądzę, że innej drogi niema, no chyba, że lud się w końcu ocknie.
Z poważaniem.
mamey / 83.23.89.* / 2006-03-22 16:12
Nie interesuja mnie Pana opinie. Mysle ze wielu tak mysli. Lepiej niech je zachowa Pan dla siebie
A / 212.244.189.* / 2006-03-22 13:29
Mnie tylko jedno dziwi dlaczego nikt nie chce łączyć (jeżeli nie chce ich prywatyzować np. tzw. „strategicznych”) przedsiębiorstw państwowych - produkcyjnych, jednej branży w większe, silniejsze organizmy, ograniczając przy tym w ten sposób ilość rad nadzorczych, prezesów, wiceprezesów, dyrektorów naczelnych... Nawet "Samoobrona" przestała o tym mówić. Kiedy w końcu znikną te „synekurki” dla zgranych polityków z partii od lewa do prawa – co najmniej podejrzewam paręset milionów było by z tego tytułu, a może i więcej oszczędności i to na lata a nie chwilowych...
Dość przypadkowo znalazłem parę miesięcy temu w internecie - ile jest u nas przedsiębiorstw nasiennych we władzy ANR - było to bodajże 29...... Z tego co wiem, często przy tym wegetujących i nie przynoszących żadnego zysku. Nie słyszałem by jakaś partia mówiła coś w tej sprawie.
lecher / 81.190.157.* / 2006-03-22 19:23
a dlaczego p. Chlebowski nic nie wspomni o obniżeniu takiego podatku jaki m jest składka na ZUS.
A / 212.244.189.* / 2006-03-22 13:34
Wniosek : Panie Chlebowski ! - przy podatkach majstrować jest najłatwiej, szczególnie gdy się jest w opozycji, a narazić się prawdziwymi oszczędnościami partyjnym kolegom dominującym w radach nadzorczych, to już trudniej, oj trudniej...
kangur / 194.4.130.* / 2006-03-22 13:22
No to trzymamy za słowo. Podobnie deklarowała UW przed dojściem do władzy (razem z AWS) i co wyszło ?
bizon / 83.17.143.* / 2006-03-22 11:28
Ciekawe jak by to było gdyby PO teraz rządziło czy tak samo by mówił???
ers / 83.8.241.* / 2006-03-22 09:57
Moja recepta:
Jeśli pracodawca wypłaca 1823zł, to pracownik powinien wydać z tego na rynku 1200zł realnie.
I mamy drugą Japonię.
W tej chwili wydaję 1823zł, pracownik np. u mojego konkurenta z tego wyda kilkaset - reszta to podatki, daniny, akcyzy.
zx / 83.16.202.* / 2006-03-22 08:46
Panie Chlebowski,
Mniej demagogii, a więcej liczb. Odpowiedź cytuję "...To powinno być ok. 6 mld zł..." nie zwala mnie z nóg swoim profesjonalizmem bo w istocie rzeczy jest ona tak profesjonalna jak swego czasu propozycje Andriu Solarki na temat rezerwy rewaluacyjnej NBP. To, że PiS jak się okazało nie miał wcale przygotowanego programu zmian w podatkach jest dzisiaj faktem oczywistym i dowiedzionym co potwierdzają tylko gorączkowe wysiłki Min Fin aby jakiś program przedstawić. Pańskie wypowiedzi sugerują, że stopień przygotowania, a raczej nieprzygotowania PO do lekcji jest bardzo zbliżony co może rodzić obawy w następnych wyborach, że po ich zakończeniu wasz program ulotni się równie szybko jak program PiS-u. Słuchając bowiem Pańskich wypowiedzi można się obawiać, że 3x15% jest taką samą lipą jak PiS-owskie 18% i 32%. Macie Panowie parę lat w opozycji oraz dostęp do danych zarówno GUS jak i Min Fin i NBP zatem jest dosyć czasu aby wziąć do ręki kawałek kartki i ołówek i policzyć dokładnie co można zrobić, a co trzeba włożyć między bajki. Sam jestem wyborcą i na pewno bardziej będę szanował ugrupowanie, które obieca, że obniży powiedzmy VAT o 0,5% i zrobi to niż takie, które obieca mi że nie będę płacił podatków i jeszcze dostanę rekompensatę, a po wyborach pokaże mi figę. Jestem przekonany, że podobnie myśli bardzo dużo ludzi bowiem wyborcy byli już tyle razy okłamywani w sprawie podatków, że ugrupowanie, które przedstawiłoby propozycje może nie rewolucyjne ale realne i poparte solidnymi wyliczeniami miałoby moim zdaniem duże szanse na poparcie może wcale nie mniejsze od tych co obiecują złote góry.
Nie Ekonomista / 80.55.242.* / 2006-03-22 23:44
To logiczne Jak ludziom wiecej zostanie w portfelu zaczną kupować i pobudzą rynek ktory zamroził ekonomista Balcerowicz.I może być jak z wódką.Zabojstwem podatkow są wysoki podatki.Przez to tworzy sie szara strefa gospodarki,która i tak płaci podatki tylko mniejsze.

Najnowsze wpisy