waz(USA)
/ 64.21.104.* / 2006-05-19 05:44
W 1990 roku porzucielem prace w USA za blisko 6000$/miesiac i zostalem dyrektorem Depart. Przedsiebiorczosci w Minist. Przemyslu u Syryjczyka za jakies 150$ miesiecznie - to tak na marginesie.
Wowczas moj departament, na podstawie osobistych doswiadczen, oraz doradcow z Anglii i USA dazyl do wprowadzenia w Polsce ulatwien administracyjnych przy rejestracji firmy, w szczegolnosci mozliwosci zalatwienia wszystkich wymaganych formalnosci w JEDNYM OKIENKU i tego samego dnia., tzw. 'one stop service'.
Ha, ha, ha! Od tego czasu minelo 16 lat! - slownie SZESNASCIE LAT i dzisiaj sie dowiaduje o chwalebnej propozycji jakiejs tam partii madrali. Ha, ha, ha!
Czyzby moi rodacy w postpeerelu stali sie dlugowiecznymi, o przecietnej siegajacej kilkuset lat zycia? Zycze nastepnych 16 lat rozwoju administracji publicznej i wiary w te administracje.
Chce dodac, ze juz wowczas chadzali po ministerstwie rozni faceci, ktorzy proponowali wprowadzanie koncesji, ograniczen, weryfikacji, zezwolen itp. Tych przeganialem na cztery wiatry, ale jak widac na nic sie to nie zdalo.
I jeszcze jedno, po wybraniu Walesy na prezydenta, jego kancelaria kierowal ktorys z Kaczynskich (obok Wachowskiego), nie pamietam jakie dokladnie mieli funkcje. W kazdym razie w pare tygodni po objeciu stanowisk wplynela do mojego departamentu prosba o rejestracje firmy (moze fundacji), nazwy nie pamietam ani statutowego okreslenia dzialalnosci. Firme zakladali Kaczynski, Glapinski (min. budownictwa) i jeszcze 2 lub 3 wspolnikow, a kapaitalem bylo kilka tysiecy owczesnych zlotych.
W kazdym razie szef moich prawnikow, a byl nim pierwszej klasy fachowiec pamietajacy jeszce przedwojenne ministerstwo, relacjonujac mi to zdarzenie skomentowal 'panie dyrektorze, krew sie w zylach burzy'...
No coz, bedziecie mogli porownac majatki nowych bogackich przed objeciem wladzy i po jej oddaniu. Tylko pamietajcie aby to skrupulatnie uczynic. Ci wszyscy to faceci, ktorzy jeszcze 16 lat temu zarabiali po 20$ miesiecznie i nagle staneli na szczycie swiata.
Wszystkiego najlepszego.
A ja za pare dni bede sobie chodzil po Tatrach slowackich i gwizdal. Zapraszam do towarzystwa!