Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Złoty znów silnie traci na wartości

Złoty znów silnie traci na wartości

Money.pl / 2009-02-04 12:17
Komentarze do wiadomości: Złoty znów silnie traci na wartości.
Wyświetlaj:
rocco19 / 79.184.1.* / 2009-02-06 13:58
Banki proszą o pomoc śmieszna sprawa czyli nie mają kasy wszedzie praktycznie nie ma pieniędzy w kasie więc gdzie są i kto je ma?
casey option trader / 72.68.169.* / 2009-02-05 06:33
panowie zasada gieldy dana waluta idzie w gore az ostatni kupujacy wejdzie.A pozniej jest zmiana kierunku .Dolar tez ma swoje 5 minut .wejdzie na stockcharts.com uzyjcie ebolliger bands indikatora .Dolar wchodzi w strefe konsolidaji .Bedzie wykonywal duzo ruchow do gory i do dolu.Cena juz sie duzo nie zmieni.propnuje zaczac rozladowywac pozycje dolara etapami .nigdy nie mysl ze sprzedasz na samej goze.3.5 3.6 3.7 srednia 3.6 i jestes mistrzem.gdy zamkniesz pozycje to wiesz ze masz profit.pamietaj zawsze sa lepsi .
F-16 / 79.163.171.* / 2009-02-05 02:25
Psychiatra potrzebował aż trzech godzin, żeby tego głąba przekonać, że obcięcie budżetu MON z 25 na 20 mld zł jest samobójstwem, de facto zniszczeniem polskiego przemysłu obronnego.
Staszek000 / 98.116.35.* / 2009-02-05 01:11
Pod koniec tygodnia jest jednak szansa na odbicie.
Zesrala sie BIDA i placze.
WOJCIECHA / 2009-02-05 00:15
TO NIEMOZLIWE !!-A MIAŁY BYĆ C U D A !!-ten ksut-tusk premierek -dupelek spycha POLSKĘ W PRZEPAŚC!!-ODDAĆ GO POD TRYBUNAŁ STANU!!!
Darooo / 80.238.110.* / 2009-02-06 17:21
Wojciech, spójrz w lustro i pomyśl co mówisz, albo powiedz co bierzesz bo widać, że dobre:)))
b.Kapitalista. / 83.30.185.* / 2009-02-04 22:05
Prymitywna argumantacja ludzi widzących kryzys w Polsce jest arcyzabawna . Gospodarka rozwija sie w najlepsze. Marszałek Niesiołowski zbeształ w TV pania Jakubiak ,ogranieta psychoza kryzysowa. Premier Tusk(Rudy Blagier) mowi ze jest ok. Niejednego kiretyna Polska przezyła.
Wlasnie bankrutuje a ze mna 56 ludzi. Ja sie podniaose ale oni?
Rafal K / 94.254.176.* / 2009-02-04 20:25
Jest kryzys. Na rynku międzybankowym w krajach zachodnich, a szczególnie w USA brakowało płynności. Brakowało nawet gotówki na bieżące zobowiązania.

Naturalne, że pierwsze pozycji, które poszły pod nuż, to rynki wschodzące, bo teoretycznie charakteryzują się największym ryzykiem. Tak silną pozycja Dolara, to skutek właśnie niskiej podaży pieniądza na rynku międzybankowym w USA.

Pozdrawiam
Rafał
http://smartbusiness.bblog.pl
arch / 2009-02-04 18:03 / Tysiącznik na forum
I bardzo dobrrze niedługo banki zaczną licytować nieruchomości kupione na kredyt walutowy,
będą licytowane, szybciej będzie spadać ich cena. Niedługo będzie dobry czzas na zakupy.
lv2 / 194.50.110.* / 2009-02-05 16:07
Nie, nie będą. Akcjonariusz oczekują od zarządów zysków, a o te będzie trudniej. Gdybyś znał się choć trochę na bankowości hipotecznej, wiedziałbyś, że licytacja zdarzają się częściej w okresie prosperity kredytowego.
JasioSmietana / 87.105.213.* / 2009-02-04 17:10
02.02.2009 J. Piechociński (PSL) w programie "Minęła 20-ta", nie wiem czy mu się wyrwało czy świadomie, powiedział iż w ostatnim czasie "polskie" banki wytransferowały do swoich central za granicą ok 160mld PLN. A dla naszych przedsiębiorstw nie ma na kredyt obrotowy. Zabawne?? ,a najzabawniejsze jest to, ze zaden z obecnych w studio politykow tej informacji nie skomentowal pomineli ja jakby jej wcale nie bylo i to jest bardzo zastanawiajace, obecni przy tym byli Kalisz i Chlebowski, jezeli okazalo by sie to prawda no to mamy niezly skandal, a moze by tak reszte polskich bankow oddac w obce rece, ciekawe ze nikt nie zainteresowal sie do tej pory ta informacja
Pozdrawiam
F-16 / 79.163.171.* / 2009-02-05 05:43
Z prof. Jerzym Żyżyńskim z Katedry Gospodarki Narodowej Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego rozmawia Małgorzata Goss
Prezydent naradzał się ostatnio z grupą ekonomistów. Był Pan uczestnikiem tego spotkania. Czym zajmowało się to gremium?
- Omawiano kwestie światowego kryzysu finansowego i jego skutków dla Polski. Gośćmi Pałacu Prezydenckiego byli specjaliści od finansów, zatrudnienia, organizacji i zarządzania, od makroekonomii, historii ekonomii. Inaczej niż na poprzednim spotkaniu tym razem nie było tam przedstawicieli instytucji. Prezydent zwrócił uwagę, że opinie przedstawione przez profesjonalnych ekonomistów - naukowców, są w znacznym stopniu rozbieżne z tym, co prezentowane jest społeczeństwu w mediach. To jest ważne. Rzeczywiście opinia publiczna jest w wielu sprawach dezinformowana. Działa lobbing, który narzuca jej neoliberalny paradygmat. Choćby ten niesławny podatek liniowy, przy którym Platforma ciągle obstaje: poprawność polityczna nakazuje uznawać go za "najsprawiedliwszą formułę podatkową", chociaż każdy wie, że jest to formuła wysoce niesprawiedliwa i szkodliwa ekonomicznie. Prezydent jest zorientowany w tych sprawach, a poza tym posiada wiedzę nieobiegową, wynikającą z jego pozycji w polityce w poprzednich latach, na przykład gdy był prezesem NIK i ministrem sprawiedliwości.
O czym Pan mówił na tym spotkaniu?
- Zwróciłem prezydentowi uwagę na skutki relacji Polski z zagranicą widoczne w bilansie płatniczym Polski. Na bilans składają się trzy elementy: rachunek finansowy, rachunek kapitałowy (ma marginalne znaczenie) i rachunek bieżący. Rachunek bieżący mamy ujemny, tj. więcej importujemy, niż eksportujemy. Ale - co istotne - w bilansie pojawiają się dwie ciekawe rzeczy. Otóż w rachunku bieżącym jest pozycja pod tytułem "saldo dochodów". Przedstawia ono skutki przepływów dochodowych z zagranicą. Otóż to saldo dochodów było przez większość ubiegłych lat ujemne, tzn. więcej dochodów wypływało z Polski, niż przypływało, na przykład w latach 90. saldo osiągało wielkość minus 5 mld zł, minus 4 mld zł, minus 2 mld zł, ale już w roku 2002 wyniosło prawie minus 8 mld zł, rok później podwoiło się do prawie minus 14 mld zł, a w 2004 roku sięgnęło minus 42 mld zł, i w kolejnych latach wahało się między minus 35 a minus 44 mld złotych. Co to oznacza? Oznacza to, że co roku średnio ok. 40 mld zł jest transferowanych z Polski za granicę! Po prostu z Polski ciągnie się dochody. To są konsekwencje błędnie zrealizowanej transformacji, oddania znacznej części majątku w ręce zagraniczne, prywatyzacji na rzecz inwestorów strategicznych, którzy zamiast tworzyć majątek w Polsce, transferują zyski, dywidendy oraz dochody indywidualne za granicę. Miał być zastrzyk kapitału z zewnątrz, a tymczasem nastąpiło przejęcie kapitału wewnątrz, by wyciągać na zewnątrz uzyskane z niego dochody. W rezultacie dziś tracimy zyski z majątku, który posiadamy, zyski, które powinny zostać w kraju i służyć rozwojowi gospodarki. W krótkim czasie transfery wzrosły dziesięciokrotnie, z 4 do 44 mld zł rocznie. To kwota rzędu tej, jaką dysponuje Narodowy Fundusz Zdrowia!
Wypada ponad tysiąc złotych rocznie na każdego Polaka, od noworodka do starca.
- To nie koniec. Druga ważna obserwacja: w bilansie płatniczym jest pozycja, która się nazywa "saldo błędów i opuszczeń". Skąd się bierze to saldo? Bilans musi być tak skonstruowany, aby lewa strona równała się prawej - to, co wpływa do kraju, musi ze względów księgowych równać się temu, co z niego wypływa. Jeżeli my więcej importujemy, niż eksportujemy, to z zagranicy muszą napłynąć środki, dzięki którym możemy ten import zrealizować. Te środki, inwestycje zagraniczne, inwestycje portfelowe i inne są ujawniane w rachunku finansowym. Rachunek finansowy powinien się równać sumie rachunku obrotów bieżących i rachunku kapitałowego. Ponieważ w skali kraju nie wszystko jest ujawnione i dokładnie policzone, to żeby obie strony się zrównały, wprowadza się dodatkową pozycję pod tytułem "saldo błędów i opuszczeń". Teoria mówi, że jest to "suma pomyłek i opuszczeń powiększona o wartość nietypowych transakcji" (np. nielegalnie transferowane zyski, oszczędności, nielegalny eksport, dochody, które przywożą emigranci zarobkowi itd.). To saldo bywało czasami ujemne, czasami dodatnie, w latach 90. sięgało od kilkuset milionów do paru miliardów. W 2005 roku wyniosło minus 10 mld zł, ale w 2004 plus 6 mld zł, to znów minus 11 mld złotych. I oto nagle w 2007 r. pojawia się w tej pozycji minus 31 mld zł, a w 2008 r. do listopada - już minus 38 mld złotych. Czy pani to sobie wyobraża?
F-16 / 79.163.171.* / 2009-02-05 05:49
c.d.
To dowodzi, że gdy zaczynał się kryzys finansowy, z naszego kraju zaczęły nielegalnie wypływać gigantyczne pieniądze!
- I tak się dzieje już drugi rok z rzędu. Prawie 40 miliardów rocznie nielegalnych transferów. I o tym się nie mówi w mediach, politycy się tym nie interesują.
Ładnie Komisja Nadzoru Finansowego strzeże naszych pieniędzy...
- Jeśli dodać 44 mld zł legalnych transferów i 38 mld zł nielegalnych, to okazuje się, że Polska jest po prostu "dojną krową". Około 80 mld zł rocznie wypływa z kraju. Jeśli tę kwotę podzielimy przez liczbę ludności (38 mln), to mamy ponad dwa tysiące na głowę, jak pani trafnie powiedziała, od noworodka do starca. A jeśli przeliczymy to na jednego pracującego (pracujących jest 13,7 mln), to mamy ponad 5800 zł rocznie.
W jaki sposób ten upust krwi odczuwa polska gospodarka?
- No cóż, ładujemy do wspólnego kotła, a ten kocioł ma dziurawe dno. To jest zgodne z powszechnym odczuciem, że Polacy - pracownicy, sfera budżetowa - nie korzystają z owoców wzrostu gospodarczego (o ile on ma miejsce). Polacy pracują i niewiele im zostaje z tego, co wytworzą. Utrata dochodów oznacza mniejsze wydatki, mniejsze oszczędności (60 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności, zaś 40 proc. według badań Komisji Europejskiej - zalicza się do "wykluczonych finansowo", podczas gdy w Danii, Belgii, Holandii i Luksemburgu wykluczenie finansowe dotyczy co najwyżej 1 proc. mieszkańców). I oczywiście mniejsze wpływy podatkowe, słaby budżet państwa, niedofinansowana działalność na rzecz dobra publicznego od edukacji, nauki i ochrony zdrowia po policję. Trzeba dodać, że częściowo wynika to także z tego, iż polscy przedsiębiorcy na ogół finansują inwestycje ze środków własnych, a nie z drogich kredytów bankowych, dążą zatem do zatrzymania dla siebie jak największej części środków i nisko opłacają pracowników. Efektem są niskie dochody pracowników, niskie oszczędności gospodarstw domowych, ale i niskie wpływy budżetowe, bo przedsiębiorcy są mniej opodatkowani niż pracownicy. Problem mniejszego znaczenia kredytu dotyczy właściwie w większym lub mniejszym stopniu wszystkich krajów pokomunistycznych.
Ale istotne jest chyba też, jak wielki jest ten bochen chleba, który dzielimy?
- Oczywiście, i tu kolejna ciekawostka. Przyjrzyjmy się produktowi krajowemu brutto, jaki przypada na jednego mieszkańca. Ten wskaźnik pokazuje, ile przeciętnie każdy z nas wytwarza w ciągu roku. Dla celów porównawczych PKB liczony jest według tak zwanego parytetu siły nabywczej. Proszę zgadnąć, na którym miejscu jesteśmy na świecie? Na trzynastym od końca! Za Polską są Rosja, Argentyna, Meksyk, Turcja, Rumunia, Bułgaria, Białoruś, Afryka Płd., Brazylia, Ukraina, Chiny i Indie. Przed Polską są oczywiście wszystkie kraje zachodnie, ale także Węgry, Litwa, Łotwa... To jest PKB według parytetu siły nabywczej, czyli nasz dochód liczony nie według kursu walutowego, lecz według tego, co można by nabyć za przypadającą na nas cząstkę produktu krajowego. Jest to mało, bo pamiętajmy, że na początku transformacji PKB spadł o ponad 20 proc. i dopiero po czteroletniej stagnacji zaczął jakoś rosnąć, a potem w latach 2001-2002 znowu wzrost spadł do zera wskutek tak zwanego "chłodzenia gospodarki" przez wicepremiera Leszka Balcerowicza. Zasadniczo z wydajnością jest u nas kiepsko, rośnie ona wolno.
A teraz drugie pytanie: co z tego PKB zostaje dla ludzi? Można to odczytać, patrząc na "udział kosztów związanych z zatrudnieniem" w "PKB wytworzonym". Chodzi tu o koszty płac plus narzuty na płace, czyli to, co nam zostaje w kieszeni, i to, co idzie na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, podatki dla państwa. Na którym miejscu pod względem tego wskaźnika znajduje się Polska? Na czwartym od końca! Przed nami jest Brazylia, a nawet Indie! W Polsce tylko 35,2 proc. PKB trafia bezpośrednio lub pośrednio do społeczeństwa w formie "kosztów związanych z zatrudnieniem", a w Brazylii - 35,6 proc. PKB. Warto wiedzieć, że na pierwszym miejscu plasuje się Szwajcaria, gdzie 62,2 proc. PKB trafia do kieszeni obywateli i państwa. Stany Zjednoczone mają wskaźnik 56,8 proc., Wielka Brytania - 54,5 procent. Zasadniczo w krajach rozwiniętych kształtuje się on w okolicy 50 procent. Nawet Ukraina, Łotwa, Estonia plasują się wyżej od nas (aczkolwiek część danych może być w jakimś stopniu zafałszowana). Nasuwa się w związku z tym jeden podstawowy wniosek: wszelkie twierdzenia, że w Polsce mamy wysokie koszty pracy, są zwyczajnym kłamstwem. Ten wskaźnik odzwierciedla właśnie koszty pracy, czyli to, co ludziom zostaje z tego, co wypracowali, i widać z niego, że my w Polsce mamy jedne z najniższych na świecie kosztów pracy! A warto wiedzieć, że jeszcze dziesięć lat temu koszty te były na przyzwoitym europejskim poziomie 44,2 proc., porównywalnym z takimi krajami jak Hiszpania, Portugalia, Irlandia, Włochy."(...)
Resztę wywiadu z profesorem znajdziecie w internecie.
lolek000 / 2009-02-04 17:17 / portfel / Tysiącznik na forum
Skandal się zapowiada, bo okaże się, że wpompowane w ratowanie naszej gospodarki pieniądze zasilają konta banków, które wcześniej przepompowały dewidendy do swoich central.
Powinno się taki banki (jak unicredit) zostawić na pastwę rynku, a później wykupić za centy a nie układać się bez sensu.
gissmoo / 83.238.151.* / 2009-02-04 17:10
Drogie Panie! Drodzy Panowie - w Polsce nie ma żadnego kryzysu. Nie dajmy się mamić tym niesprawdzonym informacjom. Rząd ma wszytko pod kontrolą i nad wszystkim panuje. To sami najlepsi zawodnicy. Naprawdę nie ma powodów do paniki. Powtarzam jeszcze raz - 20mld zabrane poszczególnym resortom nie dotkną ludzi. W sumie to i tak nie wiadomo na co były wydawane, także nie ma to większego znaczenia. jesteśmy najlepszym rządem od 89 roku. Wybudujemy Polakom nową Polskę. Wszystko czego potrzebujemy to waszych głosów w sondażach i poparcia. Razem - by żylo sie lepiej ;))))
giełdowy / 2009-02-04 20:34
brzmi jak ironia, nie wiem czy nia jest, wole myslec, ze tak
rzad nie ma niczego pod kontrola, wystarczy obserwowac wydarzenia chocby ostatnich paru dni, zeby calkiem stracic zaufanie
a te 19 mld to chyba tylko na pocieszenie/zagluszenie (tymczasowe)
jezynek / 87.207.118.* / 2009-02-04 18:33
Jarek, już nauczyłeś się korzystać z internetu ? Może nawet założyłeś konto w banku ?
obrońca Jarków / 83.1.95.* / 2009-02-06 20:41
O jej, a ty umiesz korzystać i co z tego? A najśmieszniejsze że pewnie uważasz się za kogoś lepszego :D
_ joe / 80.52.237.* / 2009-02-04 16:57
Póki co banda złodziei w białych kołnierzykach (i obfajdanych gaciach) górą - dzisiejsze osłabienie złotego o 3,5% wobec franka, po znalezieniu przez rząd 20 mld oszczędności to już nie jest kpina w żywe oczy, a zwykłe, chamskie szyderstwo. Mam nadzieję, że rząd znajdzie instrumenty, aby tym gnojom dokopać.
jt211 / 2009-02-04 17:10
Ha ha jakie oszczednosci taka i reakcja .
euro / 213.199.198.* / 2009-02-04 16:13
raczej wątpię aby na dzisiejszy kursy walut miał wpływ PO lub PiS, to jest sprowadzenie polaczków na ziemie do szarej rzeczywistości, brak pracy i tak dalej tu chodzi o wynagrodzenia i zmiany tendencji na rynku pracy to pracownik ma szukać pracy a nie praca pracownika. No i oczywiście po sztuczne zawyżanie wartości wszystkiego do okola nieruchomości, żywności całej reszty za która płacimy. To jest działanie na korzyść zagranicznych inwestorów którzy mogą teraz przejąć pakiety spółek za śmieszne pieniądze, szkoda że teraz nie mam wolnej gotówki bo bym zaszalał na naszej śmiesznej giełdzie. no i jeszcze dochodzi do tego cała ta śmieszna sytuacja z wejściem do strefy euro raz możemy innym razem nie możemy, w marcu przekroczy 5zł mam nadzieje że się mylę ale to będzie straszne i wtedy wszyscy nagle powrócą , do ojczyzny z waluta i będą szastać na prawo i lewo w tym czasie wszystko się uspokoi i zacznie brakować kasy i znowu wyjadą, a w tym czasie do władzy dojdzie PiS i będą wspaniałe reklamy w tv jak to oni żądzą i pomagają, a tak naprawdę to znajdą się w dobrym miejscu w odpowiednim czasie
arch / 2009-02-04 15:19 / Tysiącznik na forum
NAJWIĘKSZY Z CUDÓW PO
-,,Polacy mogą spać spokojnie” – zapewniał 30 września 2008 r. minister finansów Jacek Rostowski odnosząc się do sugestii, iż kryzys finansowy, który wybuchł w USA, za chwilę uderzy w Polskę.
- Rząd kołysał się na fali optymizmu. A myśmy wierzyli, że ,,nasza chata z kraja”, że rząd czuwa!
- Teraz przyjdzie nam za tę wiarę zapłacić. I to słono! Złoty jest jedną z najszybciej tracących na wartości walut świata!

cały art w dzisiejszej TL
lipca 2008 r. za j dolara płaciliśmy 2,02 zł. 2009 r. – 3,52 zł! Czyli o 73,74 proc. więcej!
Pilsener / 2009-02-04 15:46 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Złoty traci i będzie tracił dlatego, że jest polski - to, czy rządzi PO, PIS, PSL czy SLD nie ma żadnego znaczenia dla gospodarki, a co za tym idzie i kursów walut. Rządy, jakie by nie były nie mają wpływu na ustrój gospodarczy.
arch / 2009-02-04 16:13 / Tysiącznik na forum
Szalom-Jedno wielkie łgarstwo za duże pieniądze rząd i ministrowie to karły na usługach rządu światowego.
Wszystko to blef- jedna wielka manipulacja i spekulacja kosztem głupich maluśkich ciułaczy, mamionych głupimi zagrywkami palkiotopodobnych, sprzedawczyków.
Oni mają się dobrze a wam pozostaje głupi śmiech.
Rąbią nas jak chca -;((
-POdziękujcie Cyrulikowi z Sopotu !
euro / 213.199.198.* / 2009-02-04 16:16
nie ważne czy to PiS czy PO, i tak każdy działa na szkodę i robi co chce
arch / 2009-02-04 18:11 / Tysiącznik na forum
A kto rządzi ?-
Obesrołki udurzone prochami i diabelskim zielem,oraz pesjonariusze kryminałów wybraliście malarza kominów i palacza marihuany na płemieła to macie te cuda,których oczekiwaliście jak Mesjasza,teraz macie to czego chcieliście.
Jak sobie posłaliście,tak się wyśpicie.Przyjemnych snów o drugiej Irlandii!!!!!!
skomentował -Tytus Flawiusz Wespazjan.
Mr Bear / 217.98.12.* / 2009-02-04 15:08
Wiecie jakie są realia? Jak dokończą rurociąg Ribbentrop-Mołotow, to 1,00 RUB = 0,50 PLN, resztę walut przeliczcie sami. Będziemy jeździć samochodami na węgiel i jeść tylko chleb ze smalcem - i wcale nie chodzi o to, że chleb ze smalcem jest dobry.
jaasio fasolka / 78.8.65.* / 2009-02-04 16:17
panowie przeciez to jasne czego sie PO dotknie to wszystko sie wali!!!
IRLANDIA -gdzie ten cud
reformy - mozna zapomniec
drogi- chyba na ksiezyc
armia- rudy 102 z szarikiem wszystkich wrogow zalatwi
policja- chyba tylko konna bo niema paliwa
SLUZBA ZDROWA - spoleczni szamani
szkoda wiecej pisac.......
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy