Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niedużak z MR: Projekt ulgi na robotyzację powinien trafić do Sejmu jesienią

2
Podziel się:

Ministerstwo Rozwoju chce, by już w przyszłym roku przedsiębiorcy, dzięki uldze, mogli dodatkowo odliczać od podstawy opodatkowania 50% kosztów kwalifikowanych związanych z inwestycjami w robotyzację. Dotyczyć to ma nabycia lub leasingowania nowych robotów i kobotów wraz z osprzętem i urządzeniami BHP, czy szkoleń. Projekt ulgi - jako element szerszego pakietu podatkowego Ministerstwa Finansów - niebawem trafi do prac legislacyjnych - poinformował ISBnews wiceminister rozwoju Marek Niedużak. Już jesienią projekt będzie przesłany do Sejmu.

Niedużak z MR: Projekt ulgi na robotyzację powinien trafić do Sejmu jesienią

Projekt zakłada, że koszty te byłyby normalnie odliczane w ciągu roku podatkowego, a w momencie składania zeznania rocznego, przedsiębiorca dokonywałby dodatkowego odpisu, podobnie jak w przypadku ulgi na prace badawczo-rozwojowe.

Ministerstwo Rozwoju chce wprowadzenia ulgi podatkowej, aby zwiększać liczbę robotów w polskich przedsiębiorstwach. Nowa ulga ma objąć zarówno płatników PIT, jak i CIT, i ma być adresowana przede wszystkim do firm, które zajmują się produkcją przemysłową.

W rozmowie z ISBnews Niedużak podkreślił, że robotyzacja polskiej gospodarki to dziedzina, w której nasz kraj ma wiele do nadrobienia.

"Nie tylko w porównaniu np. z Koreą Płd. czy z Niemcami - bo byłoby to dosyć oczywiste - ale także z Węgrami, Czechami czy Słowakami. Jeżeli spojrzymy na zestawienie liczby robotów, które przypadają na 10 tys. osób pracujących w przemyśle w 2018 roku, widzimy, że w Niemczech było ich 338, na Słowacji - 165, w Czechach - 135, na Węgrzech - 84, a w Polsce - 42" - argumentował wiceminister.

"To pokazuje, że nasz przemysł bez wątpienia ma przed sobą jeszcze długą drogę do modernizacji, automatyzacji, cyfryzacji. I jeszcze daleko nam do przemysłu 4.0, czyli przemysłu przyszłości" - dodał Niedużak.

Tymczasem - jak podkreślił wiceminister - rozmaite dane wskazują na to, że zwiększenie produkcji przemysłowej, przy pomocy robotów, podnosi wydajność i zyskowność, a tym samym konkurencyjność firm. W dłuższej perspektywie ułatwia ekspansję eksportową.

Stąd potrzeba poszukiwania i wspierania rozwiązań, które mogłyby przyspieszyć proces modernizacji polskiej gospodarki, podkreślił Niedużak.

Projekt zmian przygotowały Ministerstwo Rozwoju oraz Ministerstwo Finansów. Resorty konsultowały się przy tym z firmami, które zajmują się sprzedażą robotów wykorzystywanych w gospodarce. Przy ustalaniu prawa do ulgi na robotyzację, bez znaczenia ma być wielkość firmy czy branża. Za koszt robotyzacji uznawane będzie nabycie nowych robotów, kobotów, fabrycznie nowych maszyn i urządzeń peryferyjnych do robotów, np. torów jezdnych, obrotników, nastawników, czujników, kamer, a także elementów BHP.

Ulga przysługiwać ma także np. na szkolenia, niezbędne do uruchomienia i przyjęcia do użytkowania robota przemysłowego, czy urządzeń do interakcji człowiek-maszyna. Przedsiębiorca będzie mógł także odliczyć opłaty leasingu finansowego robotów przemysłowych.

"Ma to być ulga podatkowa nakierowana na konkretne wydatki. [...] Dlatego wspólnie z Ministerstwem Finansów zdecydowaliśmy, że powstanie katalog wydatków, tak jak zrobiliśmy to przy uldze na badania i rozwój" - podkreślił wiceminister.

"Podobnie, jak z ulgi na badania i rozwój - z której z roku na rok korzysta coraz więcej firm i która przyniosła bardzo znaczący wzrost wydatków na ten cel - z nowego rozwiązania będą mogły korzystać firmy o dowolnym profilu, które mają potrzebę posiadania tego typu urządzeń" - tłumaczył wiceminister.

Ulga ma być wprowadzona na pięć lat. To oznacza, że będzie dotyczyła wydatków na robotyzację poniesionych w latach 2021-2025.

"Zależy nam na tym, żeby ulga generowała impuls inwestycyjny po stronie przedsiębiorców i żeby nie obowiązywała w bliżej nieokreślonym czasie, ale by to zachęciło do inwestycji w, dającym się przewidzieć, horyzoncie czasowym" - wyjaśnił Niedużak.

Korzystanie z ulgi nie wpłynie na odliczanie ulgi amortyzacyjnej. Według wyliczeń Ministerstwa Rozwoju jej wprowadzenie nie będzie oznaczało bardzo dużych kosztów dla budżetu.

"Nasze szacunki oparte są na dotychczasowej sprzedaży robotów w Polsce. Z perspektywy budżetu to koszt ok. 150 mln zł w pierwszym roku obowiązywania ulgi, przy czym w kolejnych latach - jak przewidujemy - koszt ten będzie stopniowo wzrastał aż do poziomu ok. 315 mln zł w ostatnim roku jej obowiązywania" - tłumaczył wiceminister.

"Mamy bardzo dobrą współpracę z Ministerstwem Finansów, z pionem ministra Jana Sarnowskiego. Oczywiście, jego flagowym projektem jest estoński CIT. Z tym, że estoński CIT będzie raczej dla małych i średnich firm, które myślą o inwestycjach. Wówczas takiej firmie będzie się 'opłacało' wejść w estoński model rozliczenia podatku dochodowego. Natomiast do większych firm - dla których ten model będzie niedostępny, ze względu na limit przychodów - adresowana będzie m.in. ulga na robotyzację" - wskazał Niedużak.

Rządowy proces legislacyjny dotyczący ulgi podatkowej na robotyzację będzie koordynowało Ministerstwo Finansów. Jesienią projekt ma trafić pod obrady Sejmu.

Elżbieta Dominik

media
telekomunikacja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(2)
Witek
4 lata temu
Kto za tym stoi? Pewnie duże koncerny, które znalazły sposób na uszczuplenie podatków. Teraz dyskonty wstawią kasy samoobsługowe i odliczą podatek
henryk
4 lata temu
Nigdy więcej głosowania na PiS. Zamiast dać dopłaty na zatrudnianie ludzi to oni dają ulgi za to by pozbawiać ludzi pracy. Wstyd i hańba.