Oczekiwanie na "Dzień Wyzwolenia". Złoty wyraźnie zmienił kurs
Złoty wzmocnił się w środę wobec dolara amerykańskiego. W oczekiwaniu na ogłoszenie przez administrację Trumpa szczegółów nowego planu taryfowego, inwestorzy wybierają bezpieczne aktywa, co prowadzi do umocnienia amerykańskiej waluty. Wpływ na kurs mogła mieć też decyzja RPP.
Kurs dolar/złoty spadł dzisiaj o blisko 1 proc., osiągając poziom 3,84 zł, co stanowi znaczącą zmianę w porównaniu do ostatnich tygodni. Dolar amerykański osłabia się na globalnych rynkach walutowych przed zapowiadanym przez Biały Dom "Dniem Wyzwolenia", kiedy to prezydent Donald Trump ma ogłosić szczegóły nowego systemu ceł importowych.
Według analityków walutowych, wahania na rynku złotego są bezpośrednio związane z niepewnością co do skali i zakresu planowanych przez USA działań protekcjonistycznych. Na przestrzeni ostatnich 52 tygodni polska waluta straciła wobec dolara już 3,58 proc., a dzisiejsza zmiana pogłębia tę tendencję.
Giełdy pod presją zapowiedzi taryfowych
Europejskie parkiety zareagowały negatywnie na oczekiwane ogłoszenie amerykańskich ceł. Niemiecki indeks DAX stracił 1,29 proc., osiągając poziom 22.243,85 punktów. Najgorzej w niemieckim indeksie wypadły spółki Bayer (-3,99 proc.), Sartorius AG Vz (-3,94 proc.) oraz Rheinmetall (-3,69 proc.).
Również francuski CAC 40 znalazł się pod presją, notując spadek o 0,6 proc. Wśród francuskich spółek największe straty poniosły Airbus Group (-3,42 proc.), Sanofi (-2,62 proc.) oraz Edenred (-2,33 proc.).
Wśród spółek z indeksu WIG20 dominowały spadki. Najgorzej wypadły banki i spółki handlowe - PKOBP stracił 1,45 proc., ALIOR 1,22 proc., BUDIMEX 1,14 proc., a CCC 1,11 proc. Jedynie trzy spółki zakończyły dzień na plusie - handel detaliczny reprezentowany przez DINOPL zyskał 1,21 proc., ZABKA wzrosła o 0,61 proc., a PZU nieznacznie, bo o 0,03 proc. Łącznie 17 z 20 spółek warszawskiego indeksu blue chipów zakończyło sesję pod kreską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Giertych uderzył w Kaczyńskiego. "Obawia się odpowiedzialności karnej"
Co przyniesie "Dzień Wyzwolenia"?
Administracja prezydenta Trumpa zapowiada, że wprowadzane cła mogą objąć około 200 partnerów handlowych USA. Podstawowa stawka celna ma wynieść 10 proc., ale dla krajów z największym deficytem handlowym z USA może wzrosnąć nawet do 20 proc. Na liście krajów, które mogą zostać najbardziej dotknięte nowymi taryfami, znajdują się Unia Europejska, Chiny, Wietnam i Indie.
Peter Navarro, główny doradca handlowy Białego Domu, sugeruje, że planowane cła mogą przynieść do amerykańskiego budżetu 6 bilionów dolarów w ciągu najbliższej dekady. Ekonomiści są jednak sceptyczni wobec tych szacunków, ponieważ nie uwzględniają one potencjalnych działań odwetowych ze strony innych krajów oraz innych negatywnych konsekwencji gospodarczych.
Eksperci rynkowi wskazują, że wprowadzenie ceł może przynieść wzrost inflacji w USA, co z kolei może wpłynąć na politykę Rezerwy Federalnej dotyczącą stóp procentowych. "Jednym z głównych negatywnych skutków ceł jest to, że będą one napędzać inflację, ponieważ zwiększają koszty prowadzenia działalności gospodarczej" - komentuje Brian Swint, analityk rynkowy.