Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Takiej przeceny ropy nie było od 2016 roku. Baryłka poniżej 50 dolarów

138
Podziel się:

Od października ceny ropy naftowej idą w dół, ale w ostatnich dniach przecena drastycznie przyspieszyła. Eksperci ostrzegają, że w przyszłym roku rynek będzie przesycony surowcem. Działania OPEC przy skali problemu okazują się niewystarczające.

Ropa naftowa jest w centrum uwagi rynków finansowych.
Ropa naftowa jest w centrum uwagi rynków finansowych. (Shutterstock/risteski goce)

Cena baryłki ropy naftowej jest wyceniana najniżej od blisko 15 miesięcy. Na giełdzie w Nowym Jorku kosztuje poniżej okrągłych 50 dolarów. Tylko ostatnie trzy dni przyniosły jej przecenę o ponad 11 proc. Jak wyliczają zagraniczne media, równie mocnych spadków, w tak krótkim czasie, nie było od 2016 roku.

A jeszcze nie tak dawno temu, bo na początku października, ropa chodziła po około 75 dolarów. Wtedy też pojawiły się nawet spekulacje, czy jest szansa na powrót 100 dolarów. Ostatni raz było tak w sierpniu 2014 roku. Teraz wydaje się to fikcją.

Notowania ropy na giełdzie w Nowym Jorku

Agencja Bloomberg wskazuje, że wzmożone spadki notowań surowca na przestrzeni ostatnich trzech dni były spowodowane obawami o spowolnienie w światowej gospodarce, które sprawi, że na rynku w 2019 roku będzie przesyt ropą (produkcja będzie znacznie przekraczać popyt).

Spadki cen ropy powstrzymać mógłby większy popyt na surowiec z jednoczesnym spadkiem produkcji. Eksperci jednak wątpią w skuteczność planowanych cięć w produkcji, które zapowiedziały ostatnio czołowe kraje należące do OPEC.

Zobacz także: Kiedy skończy się ropa naftowa?

Ciągle zapasy surowca w USA pęcznieją. W ubiegłym tygodniu w magazynach przybyło prawie 3,5 mln baryłek. Jednocześnie rosyjski minister energetyki, Alexander Novak, zapowiedział, że produkcja ropy w kraju rośnie, choć przygotowuje się do wprowadzenia redukcji zgodnie z porozumieniem pomiędzy OPEC i jego sojusznikami.

- Ostatnie sesje na rynku ropy naftowej były wyjątkowo burzliwe - przyznaje Dorota Sierakowska, ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ. Wskazuje, że w dużej mierze przyczyny leżą poza samym rynkiem ropy. W tym tygodniu słabo radzą sobie akcje na giełdach i panuje pesymizm na szeroko rozumianym rynku finansowym.

- Co do fundamentów rynku ropy naftowej, nie są one już w tym momencie najgorsze. W Libii wstrzymane zostały produkcja i eksport ropy z kluczowych pól naftowych i portów, z kolei OPEC wraz z Rosją i paroma innymi krajami spoza kartelu planują obciąć produkcję tego surowca w kolejnych miesiącach. Jedynym dużym producentem ropy naftowej, stawiającym obecnie na systematyczny wzrost wydobycia ropy są Stany Zjednoczone. Tamtejsza produkcja ropy z łupków pobija kolejne rekordy - podkreśla Sierakowska.

Ekspertka sugeruje, że mimo wzrostu poziomu produkcji ropy naftowej w USA, sytuacja fundamentalna na rynku tego surowca nie jest na tyle zła, aby uzasadniać dalsze zniżki lub dłuższe utrzymywanie się niskich cen ropy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

surowce
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(138)
zaq
5 lata temu
Nawet gdyby ropa była za darmo to i tak na polskich stacjach cena ON będzie powyżej 5zł
MaciekP
5 lata temu
Jak to się ma do poprzednich artykułów, w których wasi eksperci szacowali wzrost ceny benzyny na święta ?
antom
5 lata temu
Wychodzi na to, że rząd jedną ręką daje, drugą jeszcze więcej zabiera. Kiedy ceny na światowych rynkach we wrześniu 2017r. były na tym samym, co dziś poziomie, to na stacjach paliw wówczas były o 70 - 90 gr niższe niż obecnie. "To granda w biały dzień" i oszustwo ze strony władzy. Jakby tego było mało, posiadacze samochodów z silnikami diesla zapłacili za te samochody drożej dlatego, żeby zaoszczędzić na paliwie, którego silnik diesla spala mniej i które było do niedawna tańsze niż benzyna. Teraz cwaniacką opłatą emisyjną karze się właścicieli tych samochodów za to, że jeżdżą samochodami zanieczyszczającymi powietrze. Koszt podatku emisyjnego miały wziąć na siebie zmniejszając nieco zyski koncerny paliwowe. Nie robią tego przerzucając ciężar podwyżek na obywateli. Z samochodu korzystają również i ci, którzy dostają 500+, teraz im się zabiera te pieniądze. Wszyscy korzystają w Polsce z samochodów; biedni i bogaci, tylko te wyśrubowane ceny biją o wiele silniej w kieszeń biednego niż bogatego. Władzo! Przestań udawać dobrego wujka wobec obywateli. Przestań kłamać.
Mirek
5 lata temu
Nie bandziory z Orlenu . Tylko największe złodzieje Rząd. Banda rozdająca na prawo i lewo tylko po to aby kupić elektorat. Nic więcej. Nigdy się to nie zmieni . Jeśli nie wierzycie lub macie wątpliwości to zapytajcie pradziadków, dziadków, rodziców i samych siebie. Co się zmieniło dla zwykłego obywatel ?
Major
5 lata temu
Ugi bugi
...
Następna strona