Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Decyzja Fed w sprawie stóp procentowych. Stawki idą w górę

0
Podziel się:

Dla Amerykanów oznacza to koniec ery taniego pieniądza. Dla nas to także droższe kredyty.

Decyzja Fed w sprawie stóp procentowych. Stawki idą w górę
(International Monetary Fund)

Pierwszy raz od 2006 roku amerykański bank centralny (odpowiednik naszego NBP) podniósł stopy procentowe. Według analityków to jedno z najważniejszych wydarzeń na rynkach finansowych w tym roku. Dla Amerykanów oznacza koniec ery taniego pieniądza. Dla nas to m.in. droższe kredyty. Problemy będzie mieć też sporo firm, które za sprowadzane towary płacą w dolarach.

Aktualizacja 22:59

Historia zatacza koło - 16 grudnia 2008 roku, czyli w czasie szczytowego momentu kryzysu finansowego, Fed obniżył stopy procentowe z 1 proc. do praktycznie zerowego poziomu. Nigdy wcześniej amerykański bank centralny nie zdecydował się na taki ruch. Dziś, dokładnie po 7 latach, po raz pierwszy doszło do ich podwyżki. Wyniosła ona 25 punktów bazowych.

Stopy procentowe są niezwykle ważne, bowiem od nich zależy m.in. oprocentowanie kredytów i depozytów w bankach. Innymi słowy, określają one koszt pieniądza. Dla zwykłych Amerykanów kończy się więc czas tanich kredytów. Tamtejszym firmom trudniej będzie pozyskiwać finansowanie na inwestycje. Łatwiej będzie im za to oszczędzać, bowiem oprocentowanie lokat w bankach pójdzie w górę.

Wbrew pozorom, decyzja banku centralnego USA, którego siedziba znajduje się ponad 7 tys. km od naszego kraju, ma ogromny wpływ na portfele Polaków. Przede wszystkim poprzez spodziewany wzrost wartości dolara względem złotego. Przypomnijmy, że w oczekiwaniu na pierwszą podwyżkę stóp procentowych jego kurs przekroczył w ostatnich tygodniach 4 zł - pierwszy raz od 11 lat.

Według analityków walutowych, kurs dolara powinien na dłużej zagościć powyżej 4 zł. Ostatni raz z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w latach 1999-2002. Wtedy najwięcej za amerykańską walutę płacono 4,73 zł. To dotychczasowy rekord.

Raty kredytów w górę. Nie tylko tych w dolarach?

Wyższy kurs dolara to droższe kredyty denominowane w tej walucie. W naszym kraju nie było boomu na tego typu zobowiązania, ale i tak wartość kredytów w dolarach na koniec 2014 roku mogła sięgać 3 mld zł. Co ważne, tę wartość miały przy kursie 3,4 zł. Wzrost kursu do obecnych blisko 4 zł, może oznacza zwiększenie łącznego zadłużenia o 500 mln zł.

Każda rata, tylko z tytułu zmiany kursu dolara, w ciągu 12 miesięcy zwiększyła się więc o blisko 17 proc. Na tym może się nie skończyć, bo według prognoz Marcina Kiepasa z Admiral Markets, dolar na koniec 2016 roku może kosztować 4,15 zł. To oznaczałoby kolejne kilka procent do raty.

Może się wydawać, że spać spokojnie powinni frankowicze i osoby zadłużone we frankach. Decyzja Fed i wzrost notowań dolara nie mają bezpośredniego wpływu na relację EUR/PLN i CHF/PLN. Pośrednio złoty może być jednak pod presją.

- Dzisiejsze posiedzenie Rezerwy Federalnej będzie niezwykle istotne dla polskiego złotego, który jako waluta z gospodarek wschodzących, jest narażony na ruchy kapitału spekulacyjnego - zauważa Jakub Stasik, analityk XTB. Ostrzega przed kolejną falą wyprzedaży tego typu walut, gdyż pieniądze będą odpływać w kierunku gospodarki amerykańskiej.

Słabnięcie złotego może mieć negatywne konsekwencje w notowaniach euro i franka. Tym sposobem mogłyby dalej drożeć kredyty od nich zależne. Kurs wymiany szwajcarskiej waluty od początku roku wzrósł już o blisko 12 proc.

Tegoroczne zmiany notowań franka, euro i dolara href="http://www.money.pl/pieniadze/forex/waluty/forex,chfpln.html"> Kto skorzysta, a kto jeszcze straci?

Rekordowo mocny dolar ma niekorzystny wpływ nie tylko na portfele osób zadłużonych w amerykańskiej walucie. Wzrost jej wartości to też komplikacje planów wakacyjnych poza Europą. Spora część transakcji rozliczana jest w dolarach, co ma wpływ na wyższe ceny hoteli czy miejscowych atrakcji, a także większe koszty przelotów. Z tymi ostatnimi wiąże się oczywiście wyższy koszt paliw, które wyceniane są w dolarach. Tę niedogodność łagodzi za to spadek notowań ropy na światowych giełdach.

Silny dolar uderza też w finanse przedsiębiorstw, które np. importują towary zza granicy i rozliczają się w tej walucie. Chodzi np. o wiele firm, które sprowadzają obuwie czy odzież z Chin. Jeśli wyższe koszty poniosą przedsiębiorcy, to jak zwykle finalnie oberwie się też konsumentom.

Narzekać nie mogą za to polscy eksporterzy, którzy sprzedają towary za granicę. Im słaby złoty sprzyja. Jeśli rok temu firma dostała zamówienie na towary o wartości miliona dolarów, to wtedy krajowy przedsiębiorca zainkasowałby za nie około 3,4 mln zł. Teraz ten sam towar wart byłby 4 mln zł.

Na drożejącym dolarze skorzystają też wszyscy ci, którzy albo grają na foreksie i obstawiają wzrost notowań amerykańskiej waluty, albo osoby, które po prostu zaopatrzą się w kantorze czy banku w dolary i przetrzymają je dłuższy czas. Zdecydowana większość analityków walutowych zakłada taki scenariusz w perspektywie całego przyszłego roku.

- Powstrzymanie dalszych wzrostów kursu dolara będzie wymagało przyjęcia przed Fed bardzo "gołębiego" nastawienia oraz słabych wyników amerykańskich spółek - uważa Michael Hartnett, główny strateg inwestycyjny w BofA Merrill Lynch.

To pierwsza podwyżka. Co dalej?

Skala wzrostu wartości dolara zależeć będzie od dalszych decyzji Fed. Im więcej podwyżek w krótszym czasie, tym większą reakcję rynku walut będziemy obserwować.

Ponad połowa ankietowanych przez BofA Merrill Lynch osób zarządzających funduszami na całym świecie prognozuje co najmniej trzy podwyżki w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Tym samym wskazują na kupno dolara jako najbardziej "obleganą" transakcję na rynkach finansowych. Na cztery ruchy w górę stawiają analitycy banku inwestycyjnego Goldman Sachs.

Fed w komentarzu do decyzji podkreślił, że należy w przyszłości oczekiwać stopniowych podwyżek stawek oprocentowania. Dopiero po 2018 roku mają przekroczyć 3 proc. Większość członków banku centralnego (14/17) chcą zwiększenia stóp procentowych do końca 2016 roku nie więcej niż do 1,25-1,50 proc.

Bez wątpienia na jednej podwyżce się nie skończy. Przede wszystkim polityka "zerowych stóp procentowych" nie jest już potrzebna. Ostatnie dane z amerykańskiej gospodarki potwierdzają jej siłę. Co miesiąc przybywa średnio 213 tys. miejsc pracy, bezrobocie jest na poziomie 5 proc., a wzrost gospodarczy wynosi 2,1 proc. Wśród członków banku centralnego nie ma wątpliwości, że wskaźniki te będą się jeszcze poprawiać.

Według projekcji makroekonomicznych zaprezentowanych przy okazji ogłoszenia decyzji w sprawie stóp procentowych, amerykańska gospodarka w przyszłym roku powinna urosnąć od 2-2,7 proc. W najbardziej optymistycznym scenariuszu bezrobocie spadnie do 4,3 proc., a ceny będą rosły w tempie od 1,2 do 2,1 proc.

Prognozy makroekonomiczne Fed (w %)
wskaźnik 2015 2016 2017 2018
źródło: money.pl na podstawie projekcji Fed
PKB 2 - 2,2 2 - 2,7 1,8 - 2,5 1,7 - 2,4
stopa bezrobocia 5 4,3 - 4,9 4,5 - 5 4,5 - 5,3
inflacja 0,3 - 0,5 1,2 - 2,1 1,7 - 2 1,7 - 2,1

Decyzja Fed nie wstrząsnęła rynkami finansowymi

Pierwsza reakcja na komunikat o podwyżce stopy funduszy federalnych z 0-0,25 proc. do 0,25-0,5 proc. to dynamiczna zwyżka cen akcji na giełdzie i umocnienie dolara. Do końca sesji na Wall Street przeważali wyraźnie kupujący. Za to umocnienie dolara na koniec dnia okazało się niewielkie.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)