Wojna napędza hossę. Izraelska giełda bije rekordy mimo rakiet i chaosu

Izrael prowadzi otwartą wojnę z Iranem, a giełda w Tel Awiwie rośnie w imponującym tempie. Indeksy biją rekordy, choć państwo ponosi gigantyczne koszty konfliktu. Eksperci tłumaczą: to nie irracjonalność, lecz zimna kalkulacja i gra pod scenariusz zwycięstwa.

Premier Izraela Binjamin NetanjahuPremier Izraela Binjamin Netanjahu
Źródło zdjęć: © Getty Images, market.tase.co.il | Kevin Dietsch
Karolina Wysota

Na pierwszy rzut oka może się to wydawać kompletnie irracjonalne: Izrael toczy otwartą wojnę z Iranem, ponosi ogromne koszty finansowe i militarne, a giełda w Tel Awiwie… notuje historyczne rekordy. W ciągu ostatnich kilku dni główny indeks TA-125 (indeks 125 spółek o najwyższej kapitalizacji notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Tel Awiwie - przyp red.) rósł dynamicznie. Skąd ten optymizm w czasie, który wydawałby się idealnym momentem na wyprzedaż?

Tak zachowywał się indeks TA-125
Tak zachowywał się indeks TA-125 © market.tase.co.il | -

Według analityków nie mamy tu do czynienia z euforią oderwaną od rzeczywistości, lecz z racjonalną grą pod scenariusz, w którym konflikt może w dłuższej perspektywie zmniejszyć ryzyko inwestycyjne w Izraelu.

Rynek widzi "dzień po wojnie"

Avner Hadad, dyrektor generalny Phoenix Investment House, w rozmowie z portalem Calcalist.co.il tłumaczy, że historia pokazuje jedno: po każdej wojnie izraelski rynek rósł. I to nieraz bardzo wyraźnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oto prawdziwy cel Izraela. "Deklaracje często skrywają coś więcej"

– Inwestorzy pytają samych siebie, czy Izrael będzie bezpieczniejszy po tym konflikcie. Odpowiedź brzmi: tak – mówi Hadad. – W przeszłości, rok po zakończeniu wojny, rynek często rósł o dziesiątki procent. Po konflikcie następuje uporządkowanie sytuacji: zawarcie porozumienia, zmniejszenie niepewności. A rynek nie znosi niepewności – podkreśla.

Zaraz po otwarciu frontu z Iranem, indeks TA-125 spadł o 2 proc., ale szybko odrobił straty i zakończył dzień na plusie. W kolejnych sesjach rozpoczął dynamiczne odbicie, ustanawiając nowe rekordy. Według izraelskiego analityka kapitał napływa zarówno od inwestorów instytucjonalnych, zagranicznych, jak i detalicznych, którzy stali się coraz bardziej aktywni.

Hadad podkreśla w rozmowie z portalem, że usunięcie zagrożenia egzystencjalnego ze strony Iranu jest przez wielu inwestorów traktowane jako strategiczny punkt zwrotny.

Dziś rynek wycenia przyszłość, w której Izrael będzie bezpieczniejszy niż wcześniej. To oznacza spadek premii za ryzyko i wzrost zaufania do rynku. Umacnia się także szekel (oficjalna waluta Izraela - przyp. red.), a świat zaczyna postrzegać Izrael jako regionalną potęgę z odporną gospodarką i rozwiniętym sektorem high-tech – komentuje.

"Kupuj, gdy krew się leje"?

Zaskoczony takim obrotem sytuacji był Piotr Kuczyński, analityk finansowy Domu Inwestycyjnego Xelion.

Wielu obserwatorów – włącznie ze mną – nie mogło uwierzyć w to, co działo się na giełdzie po rozpoczęciu działań wojennych. Owszem, mówi się: "kupuj, gdy krew się leje", ale rzadko kiedy tak dosłownie przekłada się to na wzrosty – mówi w rozmowie z money.pl.

Według niego hossę napędzają przede wszystkim lokalne fundusze inwestycyjne, choć – jak twierdzi Hadad – kapitał napływa również z zagranicy. Jeszcze kilka miesięcy temu rynek żył strachem przed nuklearną ambicją Iranu, co podnosiło poziom niepewności. Po izraelskich operacjach militarnych obraz sytuacji się zmienił.

– Atak na Iran pokazał, że kraj ten był dokładnie zinfiltrowany przez służby Izraela – mówi Kuczyński. Jak podkreśla, Iran stracił dowództwo wojskowe, a obrona powietrzna przestała działać. Izrael zyskał natomiast swobodę działania, a wielu inwestorów zaczęło wierzyć w możliwość zmiany reżimu w Teheranie. Jego zdaniem to wszystko zmniejsza poczucie zagrożenia egzystencjalnego.

Co ważne, choć Iran odpowiada na izraelskie ataki, skutki gospodarcze są – jak na razie – ograniczone. Odbudowa tylko zwiększa aktywność gospodarczą, przynajmniej w krótkim terminie.

Gra na zbrojeniówkę i nieruchomości

Jak zwraca uwagę Sobiesław Kozłowski, analityk Noble Securities, za wzrostami indeksu TA-125 stoją także czynniki sektorowe. Od początku roku indeks urósł o niemal 16 proc., z czego prawie 4 proc. tylko w ostatnim tygodniu.

– W ostatnich dniach mocno zyskały spółki z branży metalurgicznej, takie jak Ackerstein Group czy Inrom Construction. Co ciekawe, w grupie dziesięciu najmocniej rosnących firm aż połowę stanowią deweloperzy. To może świadczyć o chęci dywersyfikacji portfeli w niestabilnym otoczeniu – zauważa Kozłowski.

W ocenie eksperta, wzrost wydatków publicznych – zwłaszcza w obszarze obronności – podsyca popyt na akcje firm z branży zbrojeniowej, bezpieczeństwa i cyberbezpieczeństwa, które zyskują dodatkowo na medialnej ekspozycji.

Kozłowski ostrzega jednak przed nadmiernym optymizmem. – Kluczowe będzie, czy spółki rzeczywiście dowiozą wyniki, które uzasadnią taką wycenę oraz, oczywiście, czy konflikt z Iranem nie wkroczy w kolejną fazę eskalacji – zaznacza.

Czy wojna zatrzyma hossę?

Jaka perspektywa maluje się przed inwestorami? – Wciąż otwarte pozostaje pytanie, czy Iran – przyparty do muru – nie zdecyduje się na zablokowanie Cieśniny Ormuz. To mogłoby wymusić ruch USA i uruchomić reakcję łańcuchową wśród innych krajów islamskich. W takim scenariuszu doszłoby do regionalnego konfliktu o charakterze cywilizacyjnym, co z dużym prawdopodobieństwem zakończyłoby hossę na TA-125. Według mnie ryzyko takiego rozwoju wydarzeń to obecnie nie więcej niż 20 proc. – ocenia Kuczyński.

W ocenie agencji Fitch Ratings, skutki wojny z Iranem – mimo wszystko – nie przekraczają możliwości absorpcyjnych izraelskiej gospodarki. W najnowszym komunikacie agencja utrzymała rating Izraela na poziomie "A" z perspektywą negatywną.

Fitch zaznaczył, że choć konflikt zwiększa presję fiskalną i pogłębia deficyt, nie ma obecnie podstaw do dalszego obniżenia oceny kredytowej. Analitycy prognozują również, że premia za ryzyko w cenach ropy naftowej pozostanie ograniczona – w przedziale 5–10 dolarów za baryłkę – a eskalacja potrwa najwyżej kilka tygodni.

To dodatkowy argument dla inwestorów, którzy wierzą, że obecne napięcia są tymczasowe, a nie strukturalne.

Gra na scenariusz zwycięstwa

Wzrosty na giełdzie w Tel Awiwie w czasie wojny mogą wskazywać na paradoks. Ale eksperci przekonują, że to logiczna reakcja rynku na szansę geopolitycznego przełomu. Inwestorzy nie ignorują ryzyk – wręcz przeciwnie, próbują je wycenić. Dziś stawiają na to, że konflikt zakończy się szybciej, niż się wydaje, a Izrael wyjdzie z niego silniejszy i bardziej bezpieczny niż wcześniej.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Wybrane dla Ciebie

Tysiące Polaków mogą mieć problem z telefonami. Telekomy wygaszają dużą sieć
Tysiące Polaków mogą mieć problem z telefonami. Telekomy wygaszają dużą sieć
Cena bitcoina na nowym szczycie. Bije rekord
Cena bitcoina na nowym szczycie. Bije rekord
Donald Trump zabrał głos ws. wielkiej afery. Jego zwolennicy są niezadowoleni
Donald Trump zabrał głos ws. wielkiej afery. Jego zwolennicy są niezadowoleni
UE zawiesza groźbę wobec Amerykanów. "Jesteśmy w pełni przygotowani"
UE zawiesza groźbę wobec Amerykanów. "Jesteśmy w pełni przygotowani"
Budują gigantyczną stację paliw w USA. Mieszkańcy podzieleni
Budują gigantyczną stację paliw w USA. Mieszkańcy podzieleni
"Ozłocenie zamożnych". Propozycja Nawrockiego to prezent dla bogatych? [OPINIA]
"Ozłocenie zamożnych". Propozycja Nawrockiego to prezent dla bogatych? [OPINIA]
Pracownicy bez wypłat, hotel zamknięty? Możliwe, że to tymczasowe
Pracownicy bez wypłat, hotel zamknięty? Możliwe, że to tymczasowe
Polomarket wprowadza automaty do zwrotu opakowań w ponad 200 sklepach
Polomarket wprowadza automaty do zwrotu opakowań w ponad 200 sklepach
Dlaczego tak wiele Biedronek spłonęło? Przeanalizowali przypadki
Dlaczego tak wiele Biedronek spłonęło? Przeanalizowali przypadki
Dramatyczny spadek cen ziemniaków. Rolnicy zmagają się z kryzysem
Dramatyczny spadek cen ziemniaków. Rolnicy zmagają się z kryzysem
Polacy muszą usuwać piece gazowe? UE ma dość. Nowy dokument
Polacy muszą usuwać piece gazowe? UE ma dość. Nowy dokument
Silniki najsłabszym punktem używanych samochodów. Polski raport ujawnia najczęstsze usterki
Silniki najsłabszym punktem używanych samochodów. Polski raport ujawnia najczęstsze usterki
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Money.pl