Upadek reżimu w Iranie może zmienić cenę ropy naftowej. I nie tylko
Konflikt pomiędzy Iranem a Izraelem wrze. Jednym z jego potencjalnych skutków mogłoby być otwarcie Teheranu na Zachód. A to zmieniłoby sytuację na rynku surowców. - Iran posiada czwarte co do wielkości złoża ropy naftowej oraz drugie co do wielkości złoża gazu, ale zakupy surowców są objęte sankcjami - wyjaśnia Dawid Czopek, ekspert rynku paliwowego.
Eskalujący konflikt między Izraelem a Iranem pozwala zadać pytanie o potencjalne konsekwencje tego sporu w wymiarze globalnym. Rosnące napięcia w regionie, wzajemne ataki i groźby mogą prowadzić do fundamentalnych zmian geopolitycznych, których skutki odczuwalne będą daleko poza Bliskim Wschodem.
Szczególnie intrygujący wydaje się scenariusz, w którym doszłoby do zmiany władzy w Teheranie na bardziej prozachodnią, być może w wyniku działań Izraela wspieranego przez inne państwa. Iran posiada jedne z największych na świecie rezerw ropy naftowej i gazu ziemnego, których eksploatacja i sprzedaż są obecnie znacząco ograniczone przez międzynarodowe sankcje. Uwolnienie tego potencjału produkcyjnego mogłoby diametralnie zmienić sytuację na światowych rynkach energetycznych, wpływając na ceny surowców i równowagę sił w sektorze energetycznym.
Tę tezę, rozważaną przez media, potwierdza Dawid Czopek, ekspert rynku paliwowego, zarządzający Polaris FIZ. - Zmiana władzy w Iranie na bardziej przyjazną Zachodowi byłaby istotną dla rynku ropy, a przede wszystkim gazu - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niespokojna noc w Izraelu. Iran uderzył w Tel Awiw i Jerozolimę
Iran posiada czwarte największe na świecie złoża ropy naftowej oraz drugie największe złoża gazu, jednak zakupy tych surowców są objęte sankcjami. I chociaż nie są całkowicie skuteczne, to dziś kraje Zachodu nie mogą oficjalnie kupować surowców z Iranu. A także inwestować w irańską produkcję - podkreśla Czopek.
Iran może się stać nowym graczem. Ropa tańsza nawet o 5 dolarów
Ewentualna zmiana władz w Iranie mogłaby też zmienić sytuację dotyczącą innego ważnego surowca. - Nowe moce miałyby istotne znaczenie dla cen LNG - ciekłego gazu ziemnego, ponieważ Iran na tym rynku praktycznie nie istnieje. I to mimo że jednym z najważniejszych podmiotów operujących na nim jest sąsiedni Katar, z którym zresztą Iran eksploatuje wspólnie część zasobów - wskazuje analityk.
Moim zdaniem w perspektywie kilku lat powrót Iranu na oficjalny rynek ropy mógłby trwale obniżyć ceny surowca o około 5 dolarów za baryłkę oraz doprowadzić do znacznego zniwelowania różnicy cenowej pomiędzy rynkami gazu w różnych częściach świata. Wyłączając koszty transportu - ocenia Czopek.
Jakie znaczenie ma Iran? Umacnia swoją pozycję
Iran zajmuje czwarte miejsce wśród największych producentów ropy naftowej na świecie, wydobywając dziennie około 4,8 mln baryłek ropy, kondensatów i płynów ziemnego gazu.
Według najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), Iran dziennie wysyła w świat około 1,7 mln baryłek ropy naftowej i kondensatów. Poza ropą, Teheran jest również istotnym dostawcą produktów naftowych na światowe rynki - od początku roku średnio wysyła prawie 800 tys. baryłek dziennie oleju opałowego, LPG i nafty.
Kluczowym elementem irańskiej pozycji na globalnym rynku energetycznym jest kontrola nad Cieśniną Ormuz, przez którą przepływa około 25 proc. światowej podaży ropy. Trasa ma fundamentalne znaczenie dla eksportu surowców z wielu krajów regionu, w tym Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu, Kataru i Iraku. Władze w Teheranie wielokrotnie ostrzegały, że w przypadku ataku na ich kraj mogą zablokować ten strategiczny szlak morski.
Według analityków IEA, nawet krótkotrwałe zamknięcie Cieśniny Ormuz mogłoby wywołać poważne zakłócenia na światowych rynkach energetycznych. Cieśnina jest nie tylko trasą transportową dla bieżących dostaw, ale ma również kluczowe znaczenie dla utrzymania większości światowych rezerw produkcyjnych.
Rosnące napięcia na Bliskim Wschodzie zagrażają stabilności dostaw
W czerwcu doszło do znaczącego wzrostu napięć w regionie. Izrael przeprowadził serię nalotów na terytorium Iranu, po raz pierwszy atakując również infrastrukturę energetyczną kraju. W odpowiedzi Teheran zorganizował ataki odwetowe, co dodatkowo zaostrzyło sytuację w regionie.
W wyniku izraelskich uderzeń Iran był zmuszony częściowo wstrzymać produkcję na złożu South Pars, które jest największym polem gazu ziemnego na świecie. To strategiczne złoże ma zdolność produkcyjną sięgającą 2 miliardów stóp sześciennych gazu dziennie oraz 75 tysięcy baryłek kondensatu, a także podobną ilość etanu i LPG każdego dnia.
Obawy o dalszą eskalację konfliktu i potencjalne zakłócenia w przepływie ropy naftowej przez Cieśninę Ormuz doprowadziły do znaczącego wzrostu cen surowca. Notowania ropy Brent osiągnęły poziom 74 dolarów za baryłkę, co stanowi najwyższą wartość od sześciu miesięcy.
Mimo intensyfikacji amerykańskich sankcji wymierzonych w podmioty kupujące irańską ropę, eksport tego surowca z Iranu utrzymuje się na stabilnym poziomie około 1,7 mln baryłek dziennie od początku roku. Analitycy wskazują, że Iran skutecznie omija międzynarodowe restrykcje, znajdując alternatywne kanały sprzedaży swoich surowców energetycznych. Zmiana władz i oficjalne otwarcie handlu byłoby więc prawdziwym trzęsieniem ziemi dla globalnego rynku surowcowego.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl