W środę podczas śniadania prasowego minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział wdrożenie projektu cyfrowy sąd. — Dziś sądy toną w papierach. Jedna apelacja co roku generuje do 11 kilometrów akt — podkreślił szef resortu. Tylko w 2023 roku do sądów wpłynęło ponad 4 miliony spraw.
Celem projektu jest cyfryzacja całego procesu sądowego: od składania pism, przez obieg dokumentów, aż po pracę sędziów na dokumentach elektronicznych.
Jak podkreśla Aneta Domagalska-Wiewiórowska, pełnomocnik ministra ds. ochrony praw konsumenta, cyfrowy sąd ma umożliwić obywatelom dostęp do sprawy przez komputer lub telefon, bez konieczności odwiedzania sądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Padł termin
Program zakłada utworzenie centralnego systemu, który połączy wszystkie typy postępowań i zastąpi obecne rozproszone portale sądowe. — Ma być jednolicie, przejrzyście i przyjaźnie — zapowiada Domagalska-Wiewiórowska.
Pierwszy etap projektu, czyli cyfrowy asystent sędziego, ma być gotowy już w marcu, a finalizacja prac przewidziana jest na 2026 rok. Zanim zmiany obejmą cały kraj, zostaną przetestowane w jednej apelacji.
Planowane są także intensywne szkolenia dla wszystkich użytkowników systemu. W pełni funkcjonalny cyfrowy sąd ma ruszyć w 2029 roku.