"Działania Iranu wobec Izraela nie spotkały się z większą reakcją na rynku walutowym. Dolar zyskiwał we wtorek już wcześniej, a wsparciem były słowa szefa FED o tym, że bardziej preferowałby umiarkowane cięcia stóp procentowych" - pisze w komentarzu dla money.pl Marek Rogalski, główny analityk walutowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Iran zaatakował Izrael. Reakcja dolara
Jak dodaje ekspert, warto wstrzymać się z pochopną oceną sytuacji. "Niekoniecznie musimy mieć powtórkę z tego, co obserwowaliśmy już wiosną, a ryzyko pojawienia się regionalnego konfliktu jest znów duże. Otwartym pytaniem jest też to o jego timing – na miesiąc przed wyborami w USA – co stawia pytania o zaangażowanie się USA w obronę Izraela i naciski amerykańskiej administracji na Tel Awiw, aby ten zrezygnował z mocnego odwetu" - wskazuje Rogalski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ropa i złoto
Bardziej znaczące ruchy widać w notowaniach ropy i złota. "Zwiększają one zwyżki, jakie pojawiły się we wtorek po południu po pierwszych przeciekach z amerykańskiej administracji, że Iran może w trybie pilnym szykować atak odwetowy. Paradoksalnie nadmiernej nerwowości nie widać też na nowojorskiej giełdzie. Po prostu rynki traktują to na razie jako kolejny mocny incydent, a nie początek większego konfliktu" - podsumowuje analityk.
We wtorek po 20 za baryłkę ropy crude trzeba było zapłacić nieco ponad 69 dol. O tej samej porze rynkowa cena uncji złota wynosiła 2660.61 dol.